Pochwała rozumka

Obrazek użytkownika Rebellis
Blog

Dzięki Ci, wszechmocny Boże, że obdarzyłeś mnie mizernym rozumkiem, który nie aspiruje, by go tytułowano i umieszczano czołobitnie hen, wysoko nad padołem intelektów większości stworzeń, któreś w dobroci swej stworzył, hen wysoko: wśród konstelacji najjaśniejszych gwiazd.

Dzięki Ci, dobry Boże, za ten skromniutki rozumek! Dzięki Ci, bo gdy popełnię błąd, potrafię schylić z pokorą głowę, która ów ułomny instrument dedukcji skrywa, i przyznać ze skruchą: pozwoliłam wywieść się w pole, ja głupia!

Lub ująć to mniej parlamentarnie.

Jak chociażby wtedy, kiedy się okazało, na jaki to “zbożny” cel ofiarowywałam onegdaj swe szczupłe zasoby finansowe. Uskrzydlona euforią z odzyskanej wolności, wracając ze szkoły, wysupływałam co do grosza kieszonkowe i wrzucałam je do puszeczki, w zamian szeleczcząc z dumą papierową cegiełką na wsparcie pewnej gazety. Niebawem zaś przyszło mi obserwować ze zgrozą, jaki złowieszczy moloch z owych cegiełek powstaje. Patrzyłam na prasową twierdzę, na blanki której wylazło wszystko co plugawe, by walić ze szmatławych armat w prawych ludzi i ich święte sprawy. I mój smarkaty rozumek skulił się ze wstydu. I zawył. I zaklął z wściekłości, że go zrobili... Doskonale wiecie, w co.

Jak to dobrze, miłosierny Boże, że nie dałeś mi gigantycznego rozumu, żądnego uznania i poklasku, który nade wszystko przynależeć chce do elit i łaknie puchowej poduszeczki w salonie. Inaczej pewnie czułabym się w obowiązku dalszego wspierania Gazety Wyborczej, bo to przecież dla mych inteligenckich znajomych elementarny miernik przynależności do wyższych sfer.

Dzięki Ci, wielki Boże, że obdarzyłeś mnie rozumkiem tak niedoskonałym, że bez wahania deklaruję jego omylność! Jakież to płomienne przemówienia wygłaszałam niegdyś na szkolnym korytarzu ku czci pewnego elektryka z siekierką, by wykazać jego patriotyczną wyższość nad opancerzonym kontrkandydatem od grubej kreski, na którego wypadało ponoć głosować wszystkim ludziom inteligentnym. Tym większa była więc sromota dla mego nieszczęsnego rozumka, któremu pojąć przyszło niebawem, że optował tak entuzjastycznie za TW Bolkiem. I całą to sprzedajną zgrają, która z niepodległościowym ruchem oporu miała wspólnego dokładnie tyle, ile wymagały tego dyrektywy od Jaruzela i Kiszczaka. Oj, szlochał wtedy oszukany rozumek, zanosił się rozpaczliwym łkaniem, a prawica ma chciała rwać włosy z głowy, która po raz wtóry dała się tak łatwo nabić w butelkę i zrobić... Sami dobrze wiecie, w co.

Jeszcze raz składam Ci pokorne dzięki, wszechwieczny Boże, za dar omylności rozumu. Nie zazdroszczę wszystkim tym fenomenalnym mózgownicom, które są tak wielkie, że odmawiają sobie prawa do omyłki w osądzie ludzi i spraw. One wiedzą, że to, co raz uznały i zatwierdziły, zatwierdzone i uznane jest na wieki, bo przecież rozum ich cieszy się dogmatem nieomylności. Dlatego pewna pani doktor tłumaczy mi za pomocą argumentacji rodem z “Ferdydurke”, że Wałęsa wielkim bohaterem jest, bo ona w latach osiemdziesiątych tak twierdziła, więc teraz twierdzić jej inaczej nie wypada. A jeśli fakty temu przeczą? Cóż, pani doktor to osoba wykształcona, potrafi zacytować Hegla, więc powie, iż “tym gorzej dla faktów”. I pewnie żywi szczerą nadzieję, że potomność - tak jak w przypadku filozofa - to jej przyzna rację, choć mowa tu o zgoła odmiennych kwestiach. Jest to postawa reprezentatywna dla wszystkich tych, którzy świadomie odrzucają każdą próbę weryfikacji fałszywych mitów nie dlatego, iż czerpią z tej manipulacji jakieś lukratywne korzyści (bo to osobna grupa), lecz po prostu boją się konfrontacji z rzeczywistością ze zwykłej duchowej gnuśności, mentalnego lenistwa oraz pospolitego tchórzostwa.

Dzięki Ci więc, sprawiedliwy Boże, że skoro odmówiłeś mi już holywoodzkiego uzębienia i kilku jeszcze ponętnych szczegółów, po stokroć powetowałeś mi tę stratę niepozornym, skromniutkim i jakże omylnym rozumkiem, przez który często bić się muszę ze skruchą w piersi, wciąż się uczyć, nieustannie dokształcać, obalać skompromitowane autorytety i chylić czoła przed tymi, które przeszły przez czyściec prób zwycięsko.

Bądź pochwalony, o mądry Boże, że dzięki rozumkowi, który mi podarowałeś, nie podążę ślepo za tym lub owym aktorem, którego tak ceniłam, za tym lub owym wybitnym muzykiem, uznanym reżyserem czy nobliwym kombatantem.

Dzięki Ci, Boże w Trójcy Przenajświętszej Jedyny, stokrotne dzięki! Bo choć nie dałeś mi potężnego rozumu, dałeś mi go jednak tyle, bym nie zamierzała głosować na Bronisława Komorowskiego!

Brak głosów

Komentarze

 Trochę temat,tego rozważania.Jestem ciekawy,czy obecny premier rządu był przebadany psychiatrycznie. Mnie się wydaje że On prowadzi Polskę do przepaści.

Vote up!
0
Vote down!
0
#63124

Nie; on tylko wykonuje polecenia "starszych i mądrzejszych" jak mawia Michalkiewicz.Leopold

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#63176

 Mam takie same odczucia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#63133