G. Reszka Muszę być adwokatem Macierewicza

Obrazek użytkownika kura domowa
Artykuł

Po wyroku uniewinniającym żołnierzy oskarżonych o zabicie afgańskich cywilów z Nangar Khel gen. gen. Skrzypczak i Dukaczewski zaatakowali SKW, twierdząc, że to z powodu braku profesjonalizmu tej służby, kierowanej wówczas przez Antoniego Macierewicza, doszło do tragedii. Czy Pan uważa ich zarzuty za słuszne?

Absolutnie nie. Te zarzuty nie są oparte na faktach.

A jakie były fakty?

Swoje urzędowanie, pełnienie obowiązków szefa SKW, rozpocząłem 19 listopada 2007 r. Tego samego dnia zostałem poinformowany przez płk. Andrzeja Kowalskiego, mojego poprzednika, o działaniach żołnierzy oraz funkcjonariuszy SKW w związku z wydarzeniami w Nangar Khel. Zostałem też zapoznany z dokumentami. Nie miałem żadnych uwag co do profesjonalizmu tych działań. Były przeprowadzone w sposób właściwy.

W czasie trzech miesięcy mojej bytności w SKW prowadzona była kontrola SKW, która obejmowała również działania operacyjne. Zapoznawszy się z materiałami dotyczącymi Nangar Khel, nie znalazłem tam niczego, co mogło mi posłużyć jako dowód na nieprawidłowości w SKW albo jako argument na rzecz tych nieprawidłowości. Co więcej, ze względu na znaczenie tej sprawy nie poprzestałem na lekturze dokumentów i rozmowie z moim poprzednikiem płk. Kowalskim. Rozmawiałem z oficerami, którzy byli zaangażowani w wyjaśnienie wydarzeń w Nangar Khel. Każdy z nich miał świadomość skomplikowania materii, w jakiej przyszło działać SKW, a więc tego, że żołnierze działają w warunkach wojny. Nie nabrałem żadnych podejrzeń, żadnych wątpliwości dotyczących profesjonalizmu albo niezasadnego zaangażowania SKW w wyjaśnienie tej sprawy.

I mówi to zaciekły wróg Antoniego Macierewicza?

Osobiście nie czuję niechęci do pana Macierewicza, choć bardzo krytycznie oceniam jego poglądy polityczne. Ale nie oznacza to, że mój krytycyzm jest totalny. Tam, gdzie Antoni Macierewicz i funkcjonariusze SKW nie popełnili błędów, mówię, że nie popełnili. Zaznaczam, że nie mam żadnego interesu politycznego, udzielając tego wywiadu, nie ubiegam się o stanowiska ani o miejsce na liście wyborczej. Mówię to gwoli przyzwoitości, a także dlatego, że irytuje mnie pełna insynuacji treść wypowiedzi gen. Dukaczewskiego, gen. Skrzypczaka, min. Sikorskiego.

Co konkretnie Pana irytuje?

Zacznijmy od gen. Skrzypczaka, który przedstawił opinii publicznej spiskową wizję wydarzeń. W wywiadzie z 2 czerwca twierdzi oto, że SKW, w domyśle minister Macierewicz, są autorami scenariusza, który prokuratura potraktowała jako dowód przestępstwa.

Zacytujmy: „Scenariusza, który powstał w cieniu gabinetów na czyjeś specjalne zamówienie”.

Chcę powiedzieć z całą stanowczością, że działania SKW w związku z wydarzeniami w Nangar Khel były ni mniej, ni więcej tylko realizacją obowiązków i zadań, jakie spoczywają na SKW. Gdyby SKW zachowała się wtedy biernie, naraziłaby się na zarzut niewykonywania ustawy. Do zadań SKW należy rozpoznawanie, zapobieganie, wykrywanie popełnionych m.in. przez żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową przestępstw przeciwko pokojowi, ludzkości oraz przestępstw wojennych. Szybkość reakcji Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz wszystkie dokumenty, które powstały po działaniach SKW, mogą świadczyć tylko na korzyść tej służby. Gen. Skrzypczak zarzuca spisek, nieuczciwe działanie oficerów SKW powodowanych przez ministra Macierewicza. Nie chcę być adwokatem ministra Macierewicza, ale w tej konkretnej sprawie po prostu muszę gwoli przyzwoitości i uczciwości zaprotestować.
 

 

 

http://niezalezna.pl/11983-musze-byc-adwokatem-macierewicza

 

Brak głosów