KONIEC TUSKA? BLISKO, CORAZ BLIŻEJ...
Myślę, że to już krytyczny moment. Intuicja mówi mi, że Rubikon został przekroczony. Bańka pękła, czar prysł, materiał się zużył, teflon się wytarł. I kto by przypuszczał, że decydujące znaczenie będzie miało miejsce dla polityki polskiej z pozoru tak mało znaczące jak Wałbrzych. Mówisz Wałbrzych - myślisz Chlebowski, mówisz Chlebowski - myślisz afera hazardowa, myślisz afera hazardowa – mówisz Schetyna i Tusk, mówisz Tusk – myślisz PO… Za bardzo się rozpędziłem? Wishfull thinking? Spokojnie, nie twierdzę, że już zaraz, dziś, jutro… Proponuję tylko wstrzymać oddech i przez jakiś czas uważnie rozglądać się na lewo i prawo.
Historia dzisiejszego dnia mówi wiele. To jak rozpaczliwie i nieudolnie Donald Tusk zdecydował się przykryć obwieszczeniem o dymisjach i rozwiązaniu 36 wojskowego specpułku rozwijającą się z impetem tsunami wałbrzyską aferę, świadczy o tym, że arsenał jest już naprawdę na wyczerpaniu. Nie dość, że element zaskoczenia nie był w tym przypadku żadnym atutem, przeciwnie obnażył całą doraźność (czytaj: prymitywną polityczność) przedsięwzięcia, nie dość, że nagła akcja sprowokowała krytyczną reakcję ze strony twardych sprzymierzeńców spod znaku SLD i „Skrzydlatej Polski”, to na dodatek przeprowadzona została po partacku, wbrew zasadom dekalogu P-R, który, jak się mówi, dawno już zastąpił funkcjonariuszom PO Biblię. Na zwołanej naprędce konferencji postawiony byle gdzie pod słońce, mrużący oczy, spocony, wyraźnie nieświeży Tusk poinformował o decyzji dotyczącej wojska a powziętej w związku z wnioskami po prezentacji raportu Millera. Premier wyraźnie podkreśla, że są to decyzje autorstwa powołanego zaledwie przedwczoraj Ministra Obrony Narodowej, budyniowatego młodzieńca (?) o bliżej nieznanym nazwisku i dorobku, stawiając w ten sposób siebie samego w roli jego rzecznika prasowego. Jeżeli to nie wizerunkowa klęska, to na pewno tak źle jeszcze nie było.
No i tym razem wreszcie opozycja zachowała się jak należy. Jarosław Kaczyński na miejscu w Wałbrzychu spokojnie i przekonująco przedstawił oczywisty łańcuch przyczynowo-skutkowy: Tusk-PO-korupcja-polska bieda, zarzucając mediom w obecności towarzyszących mu kamer i reporterów wyciszanie „wałbrzyskiego skandalu”, co samo w sobie też jest osobnym skandalem. Całej reszcie pisowskich działaczy udało się nie zniweczyć tego efektu, poprzez konsekwentne powstrzymanie się przed komentowaniem podrzuconego przez Tuska i usłużne media tematu, do czasu aż prezes w należyty sposób nie ustawi właściwej hierarchii spraw.
Co jeszcze podpowiada mi intuicja? Myślę, że należy się spodziewać szybkich i zdecydowanych posunięć ze strony prawdziwych ojców-załżycieli Platformy Obywatelskiej – wiedzą, że to już ostatni dzwonek. Panowie generałowie, oby tym razem bój to był wasz naprawdę ostatni.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2477 odsłon
Komentarze
Lewe fundusze
4 Sierpnia, 2011 - 19:27
Początkowo p[latforma niby nie chciała dotacji.Czyli że mieli lewe dochody.Palikot któremu studenci i renciści wpłacali duże sumy.Jeden wpłacający może by i się znalazł ale więcej takich bogaczy emerytów?Tuska i bande bronią i ochraniają media i dzięki temu tak długo się utrzymuje na powierzchni..Świadomych ludzi przybywa z czasem. pzdr.
staryk
Mówisz Wałbrzych - myślisz Platforma Obywatelska, to jest piękne
5 Sierpnia, 2011 - 00:41
Dycha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart