WIĘCEJ KOMSOMOLSKIEJ PRAWDY w TVN i GW!

Obrazek użytkownika Arnold Parszawin
Kraj

Że III RP to dziwny kraj, zwłaszcza od czasu odzyskania jej przez ojców-założycieli, przekonywać nie ma wielkiej potrzeby. Ot choćby taki banalny fakt, że w państwie należącym do NATO i UE , mającym ambicje eksportowania demokracji do takiej Tunezji czy Białorusi, lekko licząc jedna trzecia obywateli nie znajduje w dominujących mediach ważnych dla siebie tematów i bliskich sobie poglądów. Minister kultury tego dziwnego kraju organizuje międzypaństwową imprezę na wysokim szczeblu, Polsko-Rosyjski Kongres Mediów, o której opinia publiczna dowiaduje się na kilka dni przed inauguracją tylko przy okazji wypadku, jakiemu uległ ów minister najlepszego rządu III RP. Można by pomyśleć, że opatrzność pomogła min. Zdrojewskiemu w ten cokolwiek bolesny dla niego sposób przebić się z informacją o jego cennej inicjatywie do polskich mediów. Fakt, że pomimo tak wielkiego poświęcenia ze strony ministra kultury dziwne media dziwnej III RP polsko-rosyjski kongres jednak zignorowały daje do myślenia. Pierwsza myśl, przyznaję – grzeszna, to taka, że zamiarem opatrzności być może nie była pomoc min. Zdrojewskiemu, a wręcz przeciwnie – ukaranie go. Tylko za co? No właśnie, niezbadane są wyroki opatrzności, dlatego zostawmy je na boku i wróćmy do polskojęzycznych mediów. Skąd ich brak zainteresowania dla wymiany tak ważnych informacji na bliski im temat z tak ważnym, bez mała strategicznym już, partnerem. No bo przecież przykład Rosji posowieckiej wyraźnie pokazuje, że rezerwy jeszcze są, że w polskiej przestrzeni medialnej jest jeszcze więcej miejsca na kłamstwo, przemilczenie, manipulację i propagandę. Choć zabrzmi to dziwnie, trzeba to jednak powiedzieć wprost: ulubiona gazeta polskiego wykształciucha i telewizja pierwszego wyboru polskiego leminga nie osiągnęły jeszcze wyśrubowanych posowieckich standardów. O co więc chodzi z tym nieszczęsnym kongresem? A może nie chodzi o jeszcze większe nasycenie przekazu jeszcze bardziej bezczelnym kłamstwem i jeszcze bardziej prymitywną propagandą, a o jeszcze większe nasycenie mediów posowiecką agenturą. I to jest chyba ta właściwa przyczyna niezrozumiałego utajnienia cennej inicjatywy min. Zdrojewskiego. No bo cóż mogłoby byc wstydliwego w tym, że media III RP szukają wspólnego języka z instytucjami putinowskiej demokracji?

Brak głosów