Syndrom zbiorowego gwałtu?

Obrazek użytkownika Honic
Kraj

Nieprędko zapomnę, jak Don Tusk cieszył się jak dziecko niemal z cząstkowych rezultatów ostatnich wyborów. Okazało się że jego partia przegrała wybory, ale on cieszył się dalej. No i jasne było, że chodzi tu nie o to, że jego partia w jego mniemaniu wygrała. Chodziło o to, że to czego nie uda się mu zrobić indywidualnie jako Platforma Obywatelska, uda mu się zrobić jako koalicjant dowolnych partii, "byle nie PiS". No to wyobraźmy sobie mocno napalonego młodzieńca który pragnie przeżyć inicjację seksualną. Chętnego, ale nie mającego szans w danej sytuacji społecznej. No, ale z kolegami, zwłaszcza po gorzale, gdy już się nie trzeba liczyć z ograniczeniami obyczajowo-moralnymi to już się może udać... Mentalność ofiary nie jest tu istotna zupełnie.
Sądzę, że taka jest podstawowa mentalność przestępców (czy też: zboczeńców) w temacie poruszonym w tytule. I to właśnie imputuję wspomnianemu Donowi. Nie mógł dać rady sam, to może się uda z kolegami...
Pozdrawiam
Ten co zawsze
Honic

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)