Weteran

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Kiedyś słuchałem opowieści pewnego weterana, która mnie bardzo rozbawiła. A brzmiała ona mniej więcej tak:
"Stacjonowałem wtedy we Włoszech. Zakwaterowano mnie u jakiejś kobiety. Języka nie znałem. Wojna, wydawało się wszystkim, że ma się ku końcowi. Wielokrotnie byłem ranny. Straciłem oko i rękę.
Mi się chciało spać, a ona siedziała w moim pokoju i bez przerwy trajkotała. Nawet nie wiem o czym. W końcu nie wytrzymałem. Zacząłem przygotowania do snu pomimo jej obecności. Najpierw wyciągnąłem swoje szklane oko i wrzuciłem je do szklanki. Kobieta wydawała się zaskoczona. Aż zamikła. Obserwowała. Potem zacząłem powoli odkręcać rękę. Zrobiła tak wielkie oczy, że o mało nie wyskoczyły jej z orbit. Idąc za ciosem, po odkręceniu dłoni, chwyciłem się za głowę. I zrobiłem taki gest jakbym ją też chciał odkręcić. Nie czekała. Wybiegła z pokoju wrzeszcząc i machając rękoma. A ja się wreszcie mogłem spokojnie ułorzyć do snu".

Brak głosów

Komentarze

A nie opowiadał Panu, jak to kiedyś poderwał dziewczynę?
Przed "finałem", przy rozbieraniu, wyjął sztuczną szczękę, sztuczne oko, odkręcił rękę, potem nogę.
A leżące już w łóżku i mocno poirytowane dziewczę na to:

"To może rzuć mi chociaż ....."

Ps. Wie Pan, Panie Stefaniak, co chcę przez to powiedzieć?
Dzisiejsza Pana opowieść krąży po świecie w formie dowcipów od lat. W co najmniej kilku wersjach...
A skecz z finalną próbą odkręcenia głowy widziałem nawet kiedyś w TV (Benny Hill?)

Szkoda, iż opisując swe niewątpliwie barwne i ciekawe życie wplata Pan w nie zasłyszane dowcipy sytuacyjne i anegdoty, przypisując sobie w nich mniejszy lub większy udział.
Nie pierwszy raz, zresztą...

Vote up!
0
Vote down!
0
#389121

Też znam tego weterana. Był to weteran podróży po Czarnym Lądzie.
Złapany przez ludożerców, którzy mieli ochotę wrzucić go do kotła, zaczął demonstrować im swoje odkręcane i wyjmowane protezy................finał wszyscy znamy.............zupy z lipy nie było.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#389136