Koniu

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog
  Koniu wszedł do naszej "kańciapy". Pod pachą miał zwiniętą reklamówkę. Jego zachowańie jak zwykle było takie jakoś rozdygotane. Niby coś robił, ale co? Dlabli tylko wiedzieli.   Wiesiek uważnie obserwował każdy jego ruch. W końcu do niego powiedział:  - Wczoraj oglądałem film o Tobie.   Zdziwienie:  - Jaki? - "O człowieku zwanym Koniem".   Koniu nie dość, że się nie obraził, to jakby był...
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Koniu grzebał w kieszeniach roboczych spodni i zrobił w nich dziury. A któryś mądry namówił go by zrobił z tego użytek. Staliśmy, więc, między mało gęstymi drzewkami niedaleko portierni, a Koniu przekładał swoje przyrodzenie przez dziurę w kieszeni, do kieszeni. Z "bramy" było widać, że coś kombinujemy. Ale co? Nie było wiadomo.
Na portierni była nowa pracownica. Gorliwa. Jak się tylko...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Było lato, ale chłodne. Dzień był wyjątkowo zimny. Wszyscy przyszli do pracy opatuleni do granic możliwości. Tyko Koniu przyszedł ciepło ubrany. W koszuli z krótkimi rękawkami. Od samego patrzenia na niego można się było pochorować. Ktoś powiedział:
- Chyba Cię Koniu pogięło.
- A co? Miałem tak jak wy przyjść grubo ubrany? Przecież jest lato, a ja głupi nie jestem.
Miałem już coś powiedzieć...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Między dwoma nowymi blokami w moim mieście znajdował się głaz. Jak to głaz, był ciężki. Poza tym był gładki i nieporęczny do noszenia. Nie mogło go ruszyć z miejsca nawet pięciu mężczyzn. Odkąd pamiętam leżał sobie na trawniku i był jednym ze stałych elementów miasta. Maszyna by go zapewne ruszyła, ale nikt tego nie zrobił. Leżał, więc sobie tam przez nikogo nie niepokojony. Może nawet od...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Blog

Koniu codziennie miał dziwne przypadki. Wszystkich już ich nawet nie pamiętam, tyle ich było.
Kiedyś się razem wybraliśmy na zabawę wiejską. Na takich imprezach często grałem i lubiłem je. Usiedliśmy blisko baru i sączyliśmy piwo.
Nagle na salę wszedł na wpół rozebrany gościu. Po reakcji innych ludzi było widać, że jest tu znany. Osobnik zachowywał się bardzo agresywnie, szukał zaczepki....

0
Brak głosów