Adam. Ratuj

Obrazek użytkownika Shork
Kraj

- Halo?
- Adam?
- Hhhalo!
- Ale czy Adam?
- Aaaaale Kkkto mówi?
- Jeżeli nie Adam moje nazwisko pana nic nie powie.
- A jeeejeżeli Aadam to kto mówi?
- Donald!
- Tu Adam!
- Adam ratuj! Kaczor nie chce się spotkać na debacie, kibole mnie biją, a jak Nowak nie wymyśli coś z Nergalem to telewizja pokaże co nie powinna pokazać a my wtedy leżymy i kwiczymy, bo wywlekli jeszcze afery portowe co to nam naraiłeś tego gościa z katarem i trzeba było Misiaka wyrzucić za aktywizację stoczniowców na psich fryzjerów...
- Aale nie rorozumiem.
- To proste. Ja jadę autobusem, policja podburza kibiców w zamian za co Palikot strartuje z debilami, żeby podnieść frekwencje powinniśmy uruchomić więcej cyngli, a one nie będa pracować dopóki Kaczyński się nie skompromituje.
- A Kakakaczyński się nie chce skokokokompromitować?
- W tym sęk.
- Ccco?
- Sęk
- Kto?
- Sęęęęęęęk! Drzewo, deska drzewniana w środku sęk!
- Kto mma drzewo? Kaczyński?
- Odczep się od tego Kaczyńskiego, to znaczy nie. Od Kaczyńskiego się nie odczepiaj. Od sęka się odczep. Co by tu? O już wiem! Tu jest lis pogrzebany!
- Lis?
- Tak!
- Lisek? Jakkaka rasa?
- Telewizyjna rasa, do jasnej. O Adam mam pomysł!
- Z lisem?
- Tak z Lisem. Robimy tak. Lis zaprasza Kaczyńskiego do programu i go tam kompromituje.
- A jaaakk nie da raaraady?
- Lis nie da? Damy mu wolną rękę pod warunkiem, że w pewnym miejscu wyjedzie z jakąś insynuacją dotyczącą Angeli, on tam nawet napisał w tej książce (dzieciom zabrałem bo pod kołdrą czytały) jakąś sugestię, że niby coś wie o Angeli ale nie powie.
- I ttto coś da?
- No jasne że coś da, bo ty Adamie zadzwonisz do swoich kolegów w redakcjach dzienników niemieckich i francuskich, żeby od razu zrobili z tego, że Kaczyński posądza Angelę, o to że jest z KGB, albo że jest przebranym chłopem, albo że... coś tam wymyślisz. A ja przygotuję naszych cynglów do tego, żeby to wywlekli, już dzwonię do Bronka, a ty załatwiaj resztę.
- Donek?
- Co?
- Ja ciebie nie rorozumiem. Ty dzwooonisz do mnie w nocy. Pół godziny namawiasz mnie żebym kupił futro z lisa, a poootem się chcesz rozłączyć?
- Adam, ty mnie zaufaj. Ty zostaw te futro z lisa i dzwoń, dzwoń z całych sił jak ten Quasimodo, bo inaczej oba skończymy na końcu sznurka.

Brak głosów