Gabon, czyli Białoruś

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Nie po raz pierwszy łapię się na tym, że bagatelizuję coś, co następnego dnia staje sie tematem dnia, leci na pasku, w czołówkach, wchodzi do obiegu. A dlaczego? Pomijając wersję, że jestem po prostu nie dość bystry, co być może, chyba jednak bardziej prawdopodobna jest wersja, że ktoś decyduje, co kilkudziesięciu niezależnych dziennikarzy wywlecze i uczyni takim newsem. Z czterech stron wywiadu wyjmie sie jedno zdanie, które następnie całkowicie przykryje sam wywiad. Teraz obok , czy zamiast idiotycznego numeru z kartką a'la Tymiński i jego czarną teczka okazuje sie ,że newsem jest Białoruś. Na użytek tej jednodniowej sensacji zapomina sie , że istnieje ZBIR, czyli związek państwowy Białorusi i Rosji. W tym sensie Białoruś nie jest państwem niezależnym. W dodatku, programowo nie chce być niezależna, zrezygnowała z własnej flagi i własnego języka, przywracając symbole sowieckie. Ale nie o to tu chodzi. Nikomu z tych , którzy z oburzeniem rozprawiają o niesłychanej gafie Kaczyńskiego nie chodzi to o jakąś Białoruś. Kogo, do (… ) obchodzi Białoruś?
Równie dobrze mogłaby to być Jamajka, albo, właśnie- Gabon. Już raz był. Pamiętacie? Jakaś kompletnie marginalna wypowiedź, w której Kaczyński wypowiedział słowo- Gabon stała się powodem do czegoś zupełnie niesłychanego, jakiegoś amoku, w którym to afrykańskie państewko niespodziewanie, a właściwie niewytłumaczalnie stało się centrum polityki polskiej. A wrażliwy, zraniony do głębi naród, czy może plemiona gabońskie były w sposób nagły, nachalny, a niespodziewanie dla siebie przepraszane publicznie przez polskie organa władzy państwowej, parlamentarnej, samorządowej i każdej innej. Zresztą na identycznej zasadzie sławę zyskał pies Ira , który na użytek kampanii ośmieszania Prezydenta zyskał nieśmiertelną sławę, jako Irasiad , Borucbardzo stał się Borubarem, a szalik w trakcie układania stał się koronnym dowodem na istnienie i zbrodnicze zamiary dyktatury kaczystowskiej. Takie to były czasy, o których kiedyś będą się uczyć nasze wnuki, a my nie będziemy w stanie im wytłumaczyć, jakie szaleństwo ogarnęło część ich dziadziusiów. Co najwyżej pokażemy im zeskanowane pokwitowania i zobowiązania, które, mam nadzieje do tej pory będą już ujawnione i sporo , jak sądzę wyjaśnią. Bez nich naprawdę wiele działań i wypowiedzi jest całkowicie niewytłumaczalne w żaden logiczny sposób.
Jestem przekonany, nawet nie musze zaglądać na stronę Wyborczej, że już się spontanicznie „skrzykuja smsami” i na Facebooku młodzi, niezależni i apolityczni ludzie, by wziąć w obronę zszargany honor Białorusi i Łukaszenki. Oczywiście, nie trzeba dodawać, ze , gdyby Kaczyński powiedział o rozmowach z Mińskiem bez udziału Moskwy, ci sami ludzie równie spontanicznie skrzykiwaliby się, by zaprotestować przeciwko potrząsaniu szabelką i wskrzeszaniu imperialnych endeckich ambicyjek z pomijaniem wielkiego sąsiada, który wszak wykazał takie przełomowe współczucie wobec tragedii Smoleńskiej, co się wyraziło poklepaniem Tuska po plecach i drgnięciem muskułu na prawym policzku Putina.
W niedziele byłem na spotkaniu z Jankiem Pospieszalskim, przytaczał , jeśli mnie pamięć nie myli, 210 prawie identycznych artykułów prasowych, które używając tych samych kilku zdań pisały o filmie Solidarni 2010. To się nie dzieje bez komendy „bierz!”, bez koordynacji. Ktoś decyduje, kiedy zacząć i decyduje, kiedy przestać.
Teraz ktoś wydał rozkaz, by z debaty, nudnej, skądinąd, wybrać dwie sprawy- numer w stylu czarnej teczki Tymińskiego, czyli kartkę papieru wyciągnięta na minutę przed końcem debaty, która malowniczo można pomachać przed kamerą, a gdy przeciwnik otworzy usta, by zapytać, o co właściwie chodzi, bo nie bardzo kojarzy, rozlegnie się gong i Panie Redaktorki ogłoszą koniec debaty. Numer ze strony poradnika „Jak wygrywac debaty telewizyjne w weekend”, do nabycia po przecenie w koszu w Realu. Wszyscy spodziewali się , że PO spróbuje jakichś tricków. Ale że ten trick będzie tak prostacki, tego się nie spodziewałem. Ale, to jeszcze nie to mnie najbardziej dziwi- dużo dziwniejsze jest to, że ten numer nie został obśmiany homeryckim śmiechem i nie zakończył kariery kandydata Komorowskiego. Ileż jednak znaczy klaka i własna publiczność! Już w „Hallo Szpicbródka” o tym śpiewali, jakże słusznie….
W telewizorniach komentatorzy cmokają, jaki to Komorowski świetny, nie palnął gafy, mówił ze swada, używał gestów ( nawiasem mówiąc, jako , że studiowałem hobbystycznie body language i stosowałem te techniki zawodowo, mogę podać z której strony poradnika „ Jak zostać aktorem prowincjonalnym w weekend” te gesty pochodzą, można ten poradnik znaleźć w tym samym koszu w Realu, co poprzedni wspomniany przeze mnie). Trochę mi to przypomina sytuację, w której komentatorzy oglądają obraz z CCTV i zachwycają się sprawnością palców gracza w trzy karty na rynku, cmokają, jak świetnie opanował sztukę przekazu niewerbalnego, jak szybko i niezauważenie dla frajerów tasuje karty, jaką ma kolorowa apaszkę, jak miły roztacza zapach z flakonu „Ą de koloń”, jak pomagający mu tzw. „chojniacy” przekonywująco zachęcają frajerów do podbijania stawek i jak przekonywująco udają zdumienie, gdy ci jak zawsze zostają zrobieni w konia. W ogóle ci komentatorzy nie zajmują się faktem, że komentują techniczną sprawność z jaką ten goguś z rynku oszukuje i naciąga ludzi.

http:/seawolf.salon24.pl

Brak głosów

Komentarze

W temacie - sedno. Moze tylko oprócz ZBIR jeszcze WNP. Za to error bronek zachwycił mnie dzisiejszym występem w terenie i SPOSOBIE TRAKTOWANIA DZIECI. Ni mniej ni więcej, do dziecka zwrócił się z tekstem "DAJ ŁAPĘ".

Wyraźnie nie znajduje różnicy między dzieckiem a psem.

Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#68655

Piszesz: "Z czterech stron wywiadu wyjmie sie jedno zdanie, które następnie całkowicie przykryje sam wywiad"

Zdziwienie, dla mnie żadne, po prostu mediokracja w natarciu. Wymyślają newsa i modlą się żeby sprawa nie umarła przez najbliższe kilkadziesiąt godzin.
A następną hucpę medialną wymyślają następnego dnia i w ten sposób utrzymują społeczeństwo w ciągłym stanie wzburzenia emocjonalnego.
Gdy to wzburzenie opada i ludzie zamiast kierować się emocjami zaczynają kierować się umysłem zaczyna się robić nieciekawie, a przynajmniej dla nich (salonu, michnikowszczyzny).

Tak to wygląda. Na szczęście jest jeszcze internet gdzie jest choć trochę odtrutki dla tych, którzy nie mają czasu samodzielnie myśleć, analizować i wyciągać wnioski z pewnych wydarzeń.

Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#68685