Koalicja 13 grudnia za chwilę się rozpadnie? Senator vs. żona Budki

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Gliwice od dawna były obiektem zainteresowania małżeństwa Budków. Gliwiczanie pamiętają jeszcze sromotną porażkę, jaką Borys Budka poniósł w wyborach samorządowych 2014 r. w konfrontacji z obecnym senatorem Zygmuntem Frankiewiczem (za Frankiewiczem głosowało 55,73% wyborców, Borys „Gomułkowicz” Budka był trzeci z wynikiem 11,5%).

Historia zatoczyła koło. Prawie. Senator Zygmunt Frankiewicz już drugą kadencję spogląda na Gliwice z Warszawy, Borysek zaś pomny na odniesioną porażkę tym razem postanowił wystawić swoją żonę.

Niejaka Katarzyna Kuczyńska – Budka z miejsca postanowiła odbić Gliwice z rąk… No właśnie, czyich??? Wszak senator Frankiewicz jak najbardziej był postrzegany jako człowiek Tuska. Startował w wyborach 15 października w ramach zawartego przez oPOzycję POrozumienia (tzw. pakt senacki). W przeszłości zaś był jednym z założycieli PO.

Niemniej jednak od lat na prezydenta miasta wybierany był jako bezpartyjny. Nie inaczej jest w 2024 r.

Namaszczony przez Frankiewicza bezpartyjny kandydat na prezydenta Gliwic (Mariusz Śpiewok) jakoś dziwnie nie koresponduje z żoną Budki, namolnie lansowaną z kolei przez Tuska i kilku innych peowskich partaigenose.

Tuż przed wyborami mieszkańcy grodu nad Kłodnicą mają otrzymać list senatora Zygmunta Frankiewicza przestrzegający przed „partyjniackim” wyborem.

Wg portalu Gliwice24.pl:

Samorządność jest filarem demokratycznego państwa. Niestety nadchodzące wybory samorządowe stały się na naszych oczach kolejną odsłoną partyjnej walki o władzę. Wyraźnie widać, że emocjonalny spór polityczny, który od lat skupia uwagę mediów i dzieli nasze społeczeństwo, jest w wielu aspektach jałowy. W zarządzaniu Gliwicami powinny liczyć się wyłącznie kompetencje i lojalność wobec mieszkańców, a nie partyjna walka o władzę.

Na przedwyborczym spotkaniu Frankiewicz postawił kropkę nad i niczym sama Monika Wasowska z d. Olejnik.

Władze w państwie się zmieniają co jakiś czas i taki koniunkturalny wybór za chwilę może być bardziej szkodliwy niż pożyteczny. Myśmy zawsze byli niezależni i dobrze żeśmy sobie radzili.

]]>https://www.24gliwice.pl/wiadomosci/ten-list-trafi-do-wiekszosci-gliwicz...]]>

Co to oznacza, proszę państwa? Wszak porównując długość kadencji samorządowca i posła RP widać wyraźnie, że używanie słów „za chwilę” jest nieco przesadzone. Gdyby liczyć na to, że koalicja 13 grudnia spokojnie dociągnie do końca kadencji (jesień 2027) słowa Frankiewicz można uznać za zgoła... idiotyczne.

Wybrani 7 kwietnia samorządowcy będą rządzili raptem ciut ponad rok dłużej niż ona.

Pamiętajmy, że senator Zygmunt Frankiewicz nigdy nie został przyłapany na opowiadaniu fake newsów, choć przez ponad ćwierć wieku urzędowania jako prezydent miasta miał sporo wrogów, czyhających na najmniejsze nawet jego potknięcie. Przecież w ciągu trzech i pół roku można nawet przegrać wojnę, czego kilka dekad temu dowiodła Japonia. W żadnym wypadku nie pasuje do tego określenie „za chwilę”.

Potraktujmy zatem słowa pana senatora z należytą powagą.

To implikuje następujący wniosek.

Rozpad koalicji 13 grudnia jest już przesądzony.

Czy to oznacza, ze PSL postąpi zgodnie ze swoją trwającą od powstania w III RP tradycją i stanie się koalicjantem aktualnie najsilniejszej partii, czyli PiS?

Fajniasto. Wielu (z tendencja wzrostową) chciałaby bowiem ujrzeć koniec Tuska nawet już jutro.

Ale… kto będący przy zdrowych zmysłach jest w stanie uwierzyć Kosiniakowi-Kamyszowi? Rzepie? I w ogóle całej tej... zbieraninie uwikłanej w mniej lub dłużej trwające lokalne układy i układziki?

Przede wszystkim zaś takiej opcji bać się będzie Tusk. Wie bowiem doskonale, że dzisiejsi pogromcy PiS-u jak tylko wiatr zawieje w inną stronę staną się szczególnie gorliwymi tropicielami afer ekipy Rudego. Zaś za łamanie praworządności pijaczyna podpułkownik oraz Bodnarenko z ekipą trafią na długo do celi. Co może i za bardzo go nie rusza, ale zdaje sobie sprawę, że podobny los powinien spotkać również ich herszta.

Dlatego czekają nas przedterminowe wybory parlamentarne poprzedzone wyjątkowo wściekłym ujadaniem polskojęzycznych me(n)diów. Wielce prawdopodobne jest również wprowadzenie jakiegoś stanu wyjątkowego, byleby tylko kadencję obecnego nierządu jak najbardziej wydłużyć przy okazji cenzurując niewygodne media itp.

 

4.04 2024

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Vote up!
6
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1659800

Wojna będzie.

Budki chcą napaść na radiostację w Gliwicach.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1659819

Vote up!
0
Vote down!
0
#1659871