Września 2011, czyli 110 lat później?

Obrazek użytkownika marguar
Kultura

    Powtórka z historii?  110 lat po strajku - broniących się przed przymusową germanizacją - dzieci polskich we Wrześni, zaczyna się strajk dzieci polskich na Litwie. Strajk również podejmowany jest w obronie polskiej tożsamości, której zagraża odgórna lituanizacja (litwakozacja?). Co to ma być? Historia zatacza przysłowiowe koło? Oj, chyba nie.

   W 1901 roku Polska na mapie nie istniała. Wrzesiński strajk odbywał się w polskiej prowincji jednego z największych mocarstw światowych.  Strajk "litewski" rozpoczyna się w państwie rzekomo z Rzecząpospolitą zaprzyjaźnionym. Co ciekawe, owo "przyjazne" państwo liczy sobie jakieś... 3 miliony mieszkańców i znajduje się w fatalnej sytuacji ekonomicznej. Wprawdzie Polska gospodarczym - powiedzmy, że  "tygryskiem" - jest tylko w platformatołeckiej propagandzie, ale jednak liczy ok. 40-stu milionów ludzi. Mało tego, nasz kraj obecnie (hm) przewodzi w Unii Europejskiej.

   Tylko co z tego? Gdyby  Rzecząpospolitą rządzili polscy mężowie stanu - nie zaś polskojęzyczne mężusie staniczka - to wiedzieliby, co uczynić, aby Polonia na Litwie nie była prześladowana. Umieliby również skutecznie wyperswadować Niemcom konieczność przekreślenia hitlerowskiego dekretu - delegalizującego polską mniejszość w tym kraju. Niestety, rządzące nad Wisłą "cudoroby" z PO za bardzo kochają komplementy, płynące z zagranicy. Żeby zaraz bronić "egoistycznych interesów narodowych"? Ani Manuel z Brukseli, ani tym bardziej Angela z Berlina z pewnością by tego nie pochwalili. Dobrze, że choć minister Radek skrobnie coś na Twitter'ze i... fajnie jest.

Brak głosów