Wojna cywilizacji (20). Pieniądz

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Przy rozpatrywaniu różnych aspektów konfliktu cywilizacyjnego warto zwrócić uwagę na rolę pieniądza w poszczególnych systemach cywilizacyjnych.

Chcę od razu na wstępie zaznaczyć, że jest to zagadnienie mogące być rozpatrywane w bardzo szerokiej perspektywie. Już samo rozważania dotyczące funkcji pieniądza przekracza moją wiedzę w tej dziedzinie. Dlatego chcę odnieść się do problemu jedynie szkicowo koncentrując się na roli jaką pieniądz w społeczeństwach różnych cywilizacji odgrywa.

Temat należy traktować jako rozszerzenie odniesień do majątku ruchomego, o czym nieco pisałem w cyklu Cywilizacje, prezentując idee prof.. Konecznego.

Uwagi są wynikiem znacznego rozszerzenia znaczenia pieniądza w życiu współczesnych społeczeństw. I jeśli tak jest rzeczywiście, należy spodziewać się, że ta kwestia będzie istotnym elementem "bitwy” o świadomość. Narzucenie stronie swego punktu widzenia w tak ważnej sprawie ułatwia przenikanie kulturowe we wszystkich sytuacjach, gdzie pieniądz ma wpływ na społeczną codzienność.

Nie jest zbyt odkrywcze twierdzenie, że w Cywilizacji Zachodu pieniądz w coraz większym zakresie rozumiany jest w sposób zbliżony do znaczenia jakie ma w Cywilizacji Żydowskiej.

W tej cywilizacji wszelkie mienie, tak to zaobserwował Koneczny, jest traktowane jako ekwiwalent pieniądza. Wartość jest przeliczana nie tylko bezpośrednio, ale także przez łatwość zamiany.

To ważne spostrzeżenie nawiązujące do żydowskiej mobilności – braku „zakorzenienia” w kraju zamieszkania.

(Na tym tle warto przeanalizować różne „przemieszczania się” Żydów w różnych okresach czasu. A to ucieczka z Egiptu, a to opuszczenie Hiszpanii jako sprzeciw wobec konieczności podporządkowania się tamtejszemu prawu, a to opuszczenie ziem Rzeczpospolitej i przeniesienie się do Ameryki, a to wreszcie opuszczenie PRL w 1968 roku, gdzie wymuszona emigracja dawała jednak prawo zabrania całego mienia – zabierano wszystko, a nawet to, co było tworzone okazjonalnie – przedmioty kultu wykonane ze srebra; srebro miało znacznie wyższą wartość na Zachodzie niż w PRL).

Można więc twierdzić, że spostrzeżenia Konecznego miały i mają uzasadnienie. Pieniądz w Cywilizacji Żydowskiej ma charakter uniwersalnego miernika i probierza ludzkiej aktywności.

Jako istotnie różnego znaczenia nabiera zaś w Cywilizacji Tyrańskiej. Tu pieniądz jest tylko miarą „łaski” udzielanej jednostce przez władcę. Tę rolę pełni nie tylko pieniądz, ale wszelkie wartości materialne.

Jednoznacznie daje się to zauważyć od czasów Czyngis Chana, a w Księstwie Moskiewskim takie samo podejście charakteryzuje Iwna Groźnego. Ten władca, chcąc ograniczyć wpływy bojarów stworzył „opryczninę”, gdzie nadania ziemi tyczyły usłużnych wykonawców poleceń. Tych zaś, przy próbie uniezależnienia, zlikwidował.

W najnowszych czasach mechanizm jest równie klarowny; powstały w niezwykle krótkim czasie olbrzymie fortuny (Bierezowski, Chodorkowski i in., którzy przy próbie uniezależnienia od „centrali’ zostali zniszczeni i pozbawieni majątku.

Pieniądz w tej cywilizacji, jak widać, nie odgrywa samoistnej roli.

Cywilizacja Łacińska

Tu, na własnym przykładzie, warto porównać sposób traktowania pieniądza w czasach PRL-u i obecnie.

(Robię to rozróżnienie, gdyż i w jednym, i w drugim przypadku nie można traktować Polski jako przykładu „czystej” przynależności do tej cywilizacji. W PRL władze można określić jako cywilizacyjnie bliższe turańszczyzny, a obecne bliższe opcji żydowskiej. Społeczeństwo zaś jest w swej masie (jeszcze) nośnikiem cywilizacji łacińskiej.)

Co jest istotne w odniesieniu do pieniądza? Że jest czynnikiem ważnym, ale najwyżej równoważnym idei; nie jest nadrzędny.

Jak scharakteryzować oba okresy?

Pierwszy to sytuacja, gdy podejmowano znaczące decyzje gospodarcze bez analizy kosztów. W efekcie pojawiły się nietrafione inwestycje obciążające społeczeństwo kosztami budowy i utrzymania.

Drugi wariant, ściśle liczący (domniemane) obciążenia doprowadził do upadku wielu znaczących zakładów w imię liczonych krótkookresowo kosztów.

Efektem „ekonomizacji” myślenia jest rozważanie działań w oparciu nie o społeczne potrzeby, a jedynie w nawiązaniu do posiadanych, lub możliwych do uzyskania, zasobów.

Pieniądz jest nadrzędny wobec idei.

Zmiany w myśleniu może zobrazować scenka, jaka mi się przydarzyła:

Przed wyjazdem do Chin, ponieważ nie wiedziałem jakie warunki mogę spotkać po drodze, postanowiłem się zaszczepić na okazjonalne choroby. W poczekalni (ul. Żelazna w W-wie) czekało dwóch panów, starszy- ok. 70-letni i młodszy (ok. 40-letni) ksiądz. Wyglądali na sobie znajomych. A ponieważ cykl szczepienia jest długi, nawiązaliśmy rozmowę. Ze starszym panem szybko ustaliliśmy zainteresowania turystyczne, znajome trasy górskie, a nawet wspólnych znajomych.

W pewnym momencie, nawiązując do sporej ceny szczepienia stwierdził, że obecnie wszystko można zrobić, zwiedzać , ale pod warunkiem posiadania pieniędzy.

Gwałtownie zaprotestowałem twierdząc, że w moim rozumieniu, nie pieniądze są najważniejsze, a pomysł na coś. Jeśli jest to ważna idea to zawsze pieniądze można znaleźć.

To z kolei wzbudziło sprzeciw mojego interlokutora. Wzrastającą temperaturę dyskusji przerwało zaproszenie do gabinetu.

Po kilkunastu minutach, kiedy to przygotowywałem sobie argumenty, moi dyskutanci wyszli, i starszy z nich stwierdził, że chyba mam rację, gdyż zaczynał od niczego, a udało mu się utworzyć bogatą bibliotekę dzieł powstałych w okolicach początku naszej ery, czyli czasu życia Chrystusa. Jej wartość oceniana jest na kilka mln USD, a właśnie wybierają się do Etiopii, gdzie znaleziono jakieś interesujące zwoje. Tu akurat wspomniałem o moich zainteresowaniach tyczących Jedwabnego Szlaku i różnych dywagacji Notowicza związanych z tamtym regionem.

Na koniec, już odchodząc, mój rozmówca przedstawił się: ks. Starowieyski. (Pod Jego redakcją wydane zostały Apokryfy Starego Testamentu).

Przypadkowe, ciekawe spotkanie – tu przytoczone dla wskazania, że wojna cywilizacji przybiera różne formy, stanowiąc normy zachowań także w tak prozaicznych sprawach, jak obrót pieniędzmi. Mało tego. Wpływy i przenikanie dotyczą całego społeczeństwa – także osób o ponadprzeciętnych walorach etycznych i intelektualnych.

Końcową refleksją jest myśl, w jaki sposób te zauważalne zmiany wpłyną na społeczeństwo?

Można twierdzić, że społeczeństwo będzie bardziej mobilne – mniej przywiązane do posiadanych nieruchomości, bardziej dążące do życia chwilą. Może nastąpić ( i już następuje) zanik przywiązania do tego, co określamy mianem „małej ojczyzny”, a w konsekwencji i patriotyzmu. Staniemy się ludem „bezojczyźnianym”.

Czy to dobry kierunek zmian? Warto się zastanowić.

Pewną refleksję wskazującą na kamuflowanie bezproduktywnej roli pieniądza są próby przypisania w świadomości społecznej nawiązania do działalności produkcyjnej poprzez nazywanie usług bankowych „produktami”.

W moim przekonaniu to świadoma manipulacja, mająca wykazać, że np. przyrost zakresu ludzkiej aktywności mierzonego wartością pieniężną, jest także formą produkcji. Czyli, jeśli „dodrukowane” zostaną nominały udrażniające przepływy finansowe – to taką działalność można zrównać z działalnością produkcyjną.

Głęboko się nie zgadzam z takim ujęciem, ale trudno nie zauważyć tendencji.

Czy obecny kryzys zmieni zasady? Jeśli będzie dostatecznie głęboki – z konieczności - nastąpi powrót naturalnych relacji wartości. Jednak będzie to wiązać się z trudnymi przewartościowaniami.
Koszt społeczny zmian może być bardzo wysoki.

Brak głosów