III RP delendam esse

Obrazek użytkownika yuhma
Kraj

Mija powoli powyborcza trauma, nieubłagany, acz zbawienny instynkt życia wymusza przyjęcie wyników do wiadomości. Cały powyborczy wieczór wierzyłem, że rzeczywisty rozkład głosów będzie nieco inny niż sondażowy. Z tym przekonaniem kładłem się spać. W poniedziałek pocieszałem się, że mogło być gorzej, totalny dół przyszedł dopiero wraz z ogłoszeniem ostatecznych wyników.

Kiedy teraz, już w miarę trzeźwo analizuję wyniki, zastanawiam się, skąd wziął się nasz szok. Inaczej mówiąc – z czego wynikała nasza wiara w zwycięstwo. Przecież gołym okiem było widać, że to pobożne mrzonki. Przecież wszyscy żyjemy w nieprzyjaznym otoczeniu, pełnym lemingów, w którym tylko gdzie niegdzie majaczy jakiś znajomy moher. Przecież wszyscy albo osobiście byliśmy pod Krzyżem, albo widzieliśmy w internecie, co się tam działo, jak łatwo udało się kucharzowi z akademickiej stołówki zwołać hordę krwiożerczych monstrów. Patrzyliśmy, ale nie widzieliśmy. Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu…

Paradoksalnie, kiedy czytam swoje wiersze, widzę, że byłem w nich dużo bliższy prawdy niż w wyrozumowanych analizach. Czy opisując Kristallnacht palikotyzmu, czy przygotowując się do smoleńskiej rocznicy, czy reagując na raport MAK-u, a potem Millera, czy podsumowując 20 lat III RP widziałem rzeczy takimi, jakimi są, a nie takimi, jakimi chciałbym je mieć. Dlaczego więc nie słuchałem nawet sam siebie?

Jakiś leming w salonie napisał: „żyjecie w wyimaginowanej rzeczywistości”. Jestem skłonny przyznać mu rację. Mamy swoje towarzystwo, swoje gazety, swoje radia, swoją telewizję, swoje portale, swoje wyobrażenia o rzeczywistości. Uwierzyliśmy, że lęk przed PiS-em już się wypalił, pojedyncze świadectwa porzucenia wiary w PO uznaliśmy za powszechność, byliśmy pewni, że lemingi zostaną w domu, a nas będzie jeszcze więcej niż 4 lata temu.

Mam żal do PiS-u, że podkręcił tę iluzję. Albo te mityczne wewnętrzne sondaże zostały wyssane z palca, albo wykonawca schrzanił robotę. Ale sądzę, że było to celowe działanie, które okazało się kompletnie błędne. Cały czas twierdziłem i wszyscy to wiedzieliśmy, że jedyna szansa polega na zniechęceniu lemingów do udziału w wyborach. Niewątpliwie informacje, że PiS (ten koszmarny PiS!) dogania, a może nawet już przegonił PO, nie zachęcała do pozostania w domach. Potem wystarczyła już tylko okładka „Wprost”, żeby na nowo poderwać zastępy obrońców status quo. Wygląda mi, że to „nasi” nie dopisali. Mniej bojowi, mniej żarliwi uznali, że nie ma sensu się trudzić, skoro i tak PiS osiągnie świetny wynik. To zostało spieprzone koncertowo i osoba, która ten patent wymyśliła, powinna ponieść konsekwencje.

Podobnie chybiony był pomysł z aktywowaniem elektoratu antyniemieckiego. Nie istnieje taki elektorat, a raczej – w całości jest już od dawna za PiS-em. Na Ziemiach Odzyskanych natomiast wszyscy tęsknią za Niemcami, a w najlepszym razie w ogóle się ich nie boją. Sprawa Merkel, ewidentnie sprokurowana celowo przez PiS, okazała się kolejnym strzałem Panu Bogu w okno.

Jakie wnioski płyną z analizy głosów? Utrzymaliśmy stan posiadania, co byłoby wielkim sukcesem, gdyby nie Smoleńska Tragedia. Nie umiemy mówić o Smoleńsku, nie umiemy się przebić z tym tematem do polskich serc i mózgów. Wszyscy twierdzimy, że Smoleńsk powinien zmieść PO z powierzchni ziemi, ale nie potrafimy wyciągnąć wniosków z faktu, że tak się nie stało. Odpowiedź: „Bo te lemingi takie już są” nie jest żadną odpowiedzią. Tylko jakieś 10% Polaków wierzy w zamach, więc tekst Sakiewicza w przedwyborczą sobotę był przykładem efektownego harakiri. Ile osób przekonał do głosowania na PO, Bóg jeden wie.

Sukces Palikota pokazuje jedną rzecz – PiS przestał być postrzegany jako partia antysystemowa. Bo niewątpliwe świński ryj z penisem swój wynik zawdzięcza wyborcom antyestablishmentowym. PiS stracił głosy dawnych wyborców Samoobrony, którzy albo zostali w domach, albo głosowali na POP(alikot).

Znakomity w kontekście tragicznych rządów wynik PO karze porzucić złudzenia na temat Polaków, ale również wyborców PO. Jesteśmy normalnym narodem, który najbardziej ceni święty spokój. Ale też nie jest tak, że PiS ma monopol na patriotyzm. Nie tylko ubecy i ich rodziny głosowali na PO, bo nie było ich aż tylu. Jest wśród wyborców PO wielu ludzi o patriotycznym nastawieniu. Owszem, zgłupieli od medialnej presji, ale myśmy nie pomogli im zmądrzeć.

Co więc robić?
Po pierwsze – przejrzeć na oczy, wyjść z wyimagowanego świata i rozpoznać rzeczywistość – realnie spojrzeć na siebie i na przeciwnika.

Nie jesteśmy ósmym cudem świata, nie mamy monopolu na mądrość ani uczciwość. Nie jesteśmy jedynymi patriotami ani jedynymi katolikami, ani jedynymi sprawiedliwymi w Polsce. To, co nas wyróżnia, to postawa romantyczno-mesjanistyczna. Wszyscy podpisalibyśmy się pod stwierdzeniem Rymkiewicza: „Nie wyobrażam sobie, jakie to nieszczęście nie być Polakiem” (cyt. z pamięci, bodajże „Kinderszenen”). Ale to nie oznacza, że mamy powody, by czuć się lepsi.

Nasi oponenci to nie tylko bydlaki, chamy, agenci, dewianci i swołocz wszelaka. Owszem, tacy też wśród nich są, ale nie stanowią większości pewnie nawet wśród palikociarzy, choć to na razie jest jedna wielka niewiadoma. Nie są to też sami potencjalni zdrajcy, a także nie wszyscy podpisaliby się pod stwierdzeniem „Wstydzę się, że jestem Polakiem” czy „Dlaczego ja nie urodziłem się Francuzem?”, choć tych ostatnich jest pewnie najwięcej. Jednak często można znaleźć wśród zwolenników PO ludzi równie chorych na Polskę jak my, wystarczy rozejrzeć się w kręgu swoich realnych znajomych.

Musimy skończyć z naszym poczuciem wyższości, które dość wyraźnie z nas bije. Jestem lepszy od jakiegoś leminga, jeśli jestem kulturalniejszy, więcej wiem, mam wyższe IQ, więcej robię dobrego, ale nie dlatego, że ja pisor, a on leming.

Musimy zacząć z nimi rozmawiać, bo póki co to głównie pouczamy, rzucamy gromy, wyklinamy, a najczęściej odmawiamy rozmowy. „Z nim to w ogóle nie warto gadać” – jak często jest to wasza postawa? Bo moja nagminnie.

Trzeba rozmawiać w takim duchu, jaki przyświecał nam w kampanii wyborczej – konkrety, konkrety i jeszcze raz konkrety. Gdzie autostrady? szkoły przygotowane na przyjęcie 6-latków? ile kosztują stadiony?

To jest to, co może zrobić każdy z nas. Ci bardziej aktywni muszą przemyśleć swoją aktywność. Większość działań zrodzonych w środowisku blogerów służy cementowaniu przekonanych. Byłem w poniedziałek na Lesie Smoleńskim, uważałem, że w takim momencie trzeba. Żałośnie to wyglądało, nie dlatego, że tak mało ludzi przyszło. Teksty, które padały, przeznaczone były wyłącznie dla tych 10% przekonanych o zamachu. Wszyscy inni przechodnie po prostu wzruszali ramionami.
Również ob/ciach nie jest w stanie zmienić swego oblicza i wciąż stanowi grupę homogeniczną. Obawiam się, że podobnie jest z wykładami organizowanymi przez Stowarzyszenie PJN.

To sama uwaga dotyczy internetu. Niepoprawni i inne platformy blogowe – bez urazy, jesteśmy kółkiem wzajemnej adoracji. Podobnie wygląda nasza działalność na Youtube – odpowiednie filmy znajduje ten, kto ich szuka. Na salonie wszyscy okopali się i prowadzą bój na wyniszczenie, takie Verdun, z którego cieszą się tylko Janke z Krawczykiem, bo to im klikalność nabija. A bojownicy Facebookowi wypalają się we wzajemnych wojenkach, bo też FB tylko do wojny się nadaje.

Nie jestem mądry, nie wiem, jak to zmienić. Ale zmienić trzeba, bo inaczej faktycznie wymrzemy jak dinozaury.

Natomiast PiS powinien jak najszybciej zamówić, tym razem prawdziwe, a nie wzięte z sufitu, badanie milczącej większości. Trzeba jak najdokładniej poznać odpowiedź na pytania, czemu ci ludzie nie chodzą na wybory. Czy tylko dlatego, że mają wszystko w d…, czy dlatego, że nie wierzą nikomu. Na czym im zależy, a czego się boją? Z tego powinien powstać plan, jak zbudzić śpiącego kolosa, albo jak go najpierw przez sen zmienić, a dopiero potem obudzić. Bo jakby to mieli być sami tarasowcy, to lepiej nich śpią. Ale z drugiej strony – jeśli gdzieś są rezerwy, to tylko tam. Może należałoby własnego Palikota wykreować. Korwin-Mikke byłby jak znalazł.

Nie liczcie na przebudzenie zatwardziałych lemingów w wyniku kryzysu. Oni i tak znajdą najprostsze wyjaśnienie – wszystkiemu winien jest PiS i mohery.

Trzeba wyrwać PO uczciwych, rozumnych ludzi, a na resztę położyć krzyżyk. Trzeba odebrać Palikotowi elektorat antysystemowy, a zostawić mu antyklerykałów, homoseksualistów i narkomanów. Może sukces Palikota mógłby się stać podstawą zwierania szeregów przez patriotów z obu stron barykady? Ja w każdym razie spróbuję do znajomych lemingów dotrzeć z przesłaniem


Nikt z was tego nawet w koszmarach nie czuje,
że wam też szykują palikocmentarze
.

I trzeba im raz wreszcie uświadomić, czym jest III RP, wykazać, że to państwo zbudowane na fundamencie kłamstwa, wiecznie będzie niestabilne. Więc jeśli ktoś marzy o stabilizacji, to najpierw musi pomóc rozwalić III RP.

[cdn]

Brak głosów

Komentarze

Kampania wyborcza była prowadzona do wewnątrz, zarówno ze strony PO jak i PiS. Do wewnątrz, czyli mówiono tylko do swojego żelaznego elektoratu, co w przypadku PO było działaniem racjonalnym, a w przypadku PiS lekko samobójczym. Te 30% to Jaro brał w ciemno nie wydając grosza na kampanię, bilbordy, spoty, cokolwiek.
30% spośród głosujących czyli 5 milionów ludzi, to jest twardy elektorat PiS. Nie dokonano wyjścia poza tą grupę.
Zasadnym jest pytanie, czy można było poza tą grupę wyjść. Z taką kampanią jaka była na pewno nie.
Tych, którzy głosowali na PO, SLD przeciągnąć się nie da, bo albo są beneficjentami układu, albo im się tak wydaje, albo do tego aspirują.
Wydaje się, że uszczknięto trochę PSL-owi, ale to moje powierzchowne wrażenie, które powinno być podparte uczciwymi badaniami statystycznymi z porównaniem poprzednich wyborów.
Żeby kampania była ekspansywna, czyli zachęcała tych milczących, tych niegłosujących musiałaby być ostra. Ostra, czyli wywołująca również ostry opór, zwarcie, spięcie. Podnoszenie kwestii Smoleńska, mówienie o tym, że Tusk to zdrajca (tak można to na poziomie emocjonalnym udowodnić), że ubecki układ się zalągł i nie chce odpuścić.
To wszystko musiano by w takiej kampanii powiedzieć, inaczej to nie ma o czym rozmawiać.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#191154

Problem kampanii wyborczej to tylko wstęp moich rozważań. Ale myślę, że można było uzyskać lepszy wynik pokazując zaniepokojoną twarz i mówiąc, że sondaże faktycznie są złe. Naszych by to zmobilizowało, lemingi zostałyby w domach.
A żeby ruszyć milczący elektorat, najpierw trzeba o nim coś wiedzieć. W tej kampanii lepiej było go nie ruszać.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem, a ceterum censeo III RP delendam esse

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#191162

Teza co najmniej dyskusyjna, ale nie bezsensowna. Nie mam wiedzy na temat tego elektoratu, który notorycznie pozostaje w domach.
Mogę tylko spekulować na podstawie książek, które przeczytałem. Na przykład RAZ-a o POLACTWIE, gdzie on definiuje tych ludzi jako zadowolonych z faktu, że nie ma wojny.
Jak dla mnie to trochę kiepski wyróżnik, ja się posługuję innym systemem wartości. Ale nie przyjmowanie do wiadomości, że są tacy ludzie również do niczego nie prowadzi.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#191178

Właśnie o to chodzi - nie mamy żadnej wiedzy na temat tej ogromnej rzeszy ludzi, a jedynie nasze wyobrażenia, które zapewne zawierają trochę prawdy, ale też wiele uproszczeń i spłyceń.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#191329

najkrótszej: kluczem do rządów jest ministerstwo oświaty i propagandy (czyli tv). Nie finanse, nie infrastruktura, tylko edukacja systemowa lub domowa (czytaj tv). Kto kształtuje umysły ten rządzi. I dlatego akcja sPJN jest bardzo ważna, jako próba przełamania.
http://niepoprawni.pl/blog/2008/o-niemoznosci-demokracji-w-polsce
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#191211

Smoku,
ja nie twierdzę, że akcja SPJN jest niepotrzebna. Moja belferska dusza popiera ją z całych sił. Próbuję tylko znaleźć pomysł, jak przyciągnąć do niej więcej ludzi.
A z drugiej strony, jak wykreować modę na nieoglądanie ministerstwa prawdy lub przynajmniej - krytyczne oglądanie. Swego czasu założyłem się z kolegą, doktorem literaturoznawstwa w IBL-u, że przez tydzień w każdym wydaniu GW znajdę przykład manipulacji na pierwszych dwóch stronach. Oczywiście zakład wygrałem. Kolega GW nie przestał czytać, ale przestał traktować jak wyrocznię.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem, a ceterum censeo III RP delendam esse

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#191328

Dużą część tego "śpiącego kolosa", mogłoby obudzić tylko permanentne wyłączenie prądu.Żyją "wirtualnie" w grach, a świat zewnętrzny, potrzebny jest im tylko do wymiany kodów.
I nie jest to mała grupa.Absolutnie minimalistyczne wymagania bytowe, rekompensują sobie wirtualnymi "podbojami".
Następna grupa, to drugie pokolenie "emigrantów" z wiosek.
Oszołomione bogactwem(w porównaniu), za wszelką cenę, starają się dorównywać mieszkańcom miast.Nawet kosztem terroru wobec rodziców i dziadków.Kosztem zatraty wszelkich wartości.
Im pierwszym wmówiono, że najważniejsze jest MIEĆ.
Dlatego, nie interesuje ich ani dobro państwa, ani kierunki polityczne.Poprą każdego, kto obieca więcej, a na starcie da wyborczą "zaliczkę".
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#191252

Wszyscy pewnie tak samo wyobrażamy sobie tę milczącą większość, ale nie wiemy tego na pewno. Nie rozumiem, że ta grupa jeszcze nie zainteresowała socjologów i polityków. Naprawdę uważam, że należy ich dokładnie rozpoznać, a potem można coś robić.
Na razie mamy tylko swoje fobie i wyższościowe wyobrażenia. Jeśli są one prawdziwe, to trzeba jak najszybciej wprowadzić program uobywatelnienia tych ludzi, tak jak 150 lat temu różne Siłaczki uobywatelniły chłopów.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#191324

Grupa, którą opisałem, to nie moje wyobrażenie, a rzeczywistość.Nie mam oporów w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi, ani nie robię za mądrzejszego. Ot, nasze losy inaczej się potoczyły.
W odróżnieniu od imprez masowych, duże rodzinne zjazdy, są dobrą okazją do pozyskania takiej wiedzy.
Trzeba tylko, powstrzymując się od moralizowania, rozmawiać, uważnie słuchając.
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#191332

O to mi chodzi - żeby rozmawiać. Co oznacza - także słuchać, nie moralizować. W ten sposób kruszyć skałę.
Ale to nie jest metoda pozyskania wiedzy o rzeczywistości.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#191368

Witam,

Analizy, podobne do twojej, juz poza mna, wiec nie bede do tego wracac. Mysle, ze z wiekszoscia twoich tez bym sie nie zgodzila, ale to nie ma znaczenia.

Wazne jest natomiast wg mnie i zostalo to tutaj podniesione, ze nalezy sie starannie i bardzo dokladnie przyjrzec tym 51% osob nieglosujacych. Teraz jest na to doskonaly czas. Partia opozycyjna ma expertow, ktorzy mogliby sie tym zajac. Mam nadzieje, ze tak sie stanie.

Pewien "rys" osob nieglosujacych, ktore ja znam, to ludzie zupelnie niezainteresowani sprawami polityczno-spolecznymi. Nie czytaja gazet, w tv tylko dziennik i seriale. Kompletnie nie zastanawiaja sie nad tym kto rzadzi i jak, nie znaja ministrow, nawet nie wiedza, kto jest premierem. Wazna dla nich jest rodzina, praca, dzieci, wnuki, budzet domowy i sprawna pralka. O katastrofie Smolenskiej dowiedzieli sie przy okazji, od znajomych i w zasadzie nic ona dla nich nie znaczy, bo nic o niej nie wiedza, nie wiedza, bo nie iteresuja sie. Do kosciola chodza.

Pozdrawiam, T.

Lublin - moje miasto.

Vote up!
0
Vote down!
0

Lublin - moje miasto.

#191921

Faktycznie, przyczyny porażki niech analizują ci, którzy mieli na nią wpływ, myśmy mogli jedynie zagłosować i namówić co najwyżej kilka osób.
Co do tego śpiącego kolosa mam podobne podejrzenia jak Ty. Myślałem, że spadnę z krzesła, kiedy na pytanie OBOP-u o ocenę raportu Millera 29% badanych odparło, że nie ma pojęcia, o co chodzi.
Jeśli tak wygląda rzeczywistość, to trzeba powtórzyć pracę naszych przodków z II połowy XIX wieku i przerobić tych zjadaczy chleba w obywateli.
Polecam lekturę tych trzech fragmentów literackich.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#191935

Zeby bylo po naszemu. Czyli po polsku.

Czasami sie zastanawiam, co powoduje w ludziach przebudzenie. Dla jednych takim impulsem byl 10 kwietnia 2010 r. Pewna czesc ludzi nidgy nie oprzytomnieje i tego zmienic sie nie da. Zatem jakie jeszcze zdarzenie moze spowodowac, ze ludzie zaczna cenic swoja tozsamosc, swoje korzenie, polskosc? Z pewnoscia edukacja, ale taka poparta konkretnymi przykladami, rozmowami z ludzmi, ktorzy na sobie poczuli zniewolenie. Mysle, ze tez duzo do zrobienia maja duchowni, ale nie z "ambony", tylko tacy, ktorzy pracuja z mlodzieza bezposrednio i nadaja sie do takiej bezposredniej ewangelizacji i wychowywania w duchu wartosci.
Ludzie zmienia sie rowniez pod wplywem cierpienia, ktore bezposrednio ich dotyka, ale tez obserwujac cierpienie bliskich, przyjaciol. To zawsze zostawia slad, daje do myslenia.
To wszystko nie brzmi optymistycznie, ale moze jako spoleczenstwo musimy siegnac dna, by nastapila odnowa...

Pozdrawiam poete :)

Lublin - moje miasto.

Vote up!
0
Vote down!
0

Lublin - moje miasto.

#192200

Obudzić się może ktoś, kto śpi. Do wyrwania ze śpiączki potrzebny jest cud.
Ludzie, którzy nie słyszeli o raporcie Millera, są w śpiączce. Trzeba ich poddawać długotrwałym bodźcom wybudzającym, czyli edukacją. Gdy tylko znajdę chwilę czasu, postudiuję dokładnie historię pozytywistów, których szczerze mówiąc zawsze traktowałem z przymrużeniem oka. Im się udało obudzić chłopów, trzeba zobaczyć, jak dokładnie to zrobili.
Na pewno trzeba budować społeczeństwo obywatelskie - oddolne zrzeszenia, stowarzyszenia, fundacje, które będą się zajmować rzeczywistymi problemami ludzi. Czyli robić żmudną, nieefektowną robotę, której my Polacy tak bardzo nie lubimy. Ale innej drogi chyba nie ma.

PS. Jakbyś była zainteresowana, to stąd: http://hej-kto-polak.pl/yuhma.pdf można sobie ściągnąć mojego e-booka.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#192280

Jestem bardzo zainteresowana! Zaraz bede sciagac ;).

Ja pisalam glownie o tych, ktorych mozna wyrwac z kregu klamstwa i manipulacji.

Ci, obojetni, a ktorych znam, to nie sa ludzie zmanipulowani. Oni sa jakby obok. Ich jedyna ojczyzna jest ich dom, podworko i nic poza tym. Nie oznacza to jednak, ze gdyby byc blisko nich, rozmawiac z nimi o sprawach Polski, to nie zrozumieliby wagi sprawy. Wtedy nawet daliby sie wyciagnac na wybory i wlasciwie zgloswac. Natomiast to nie zmieniloby ich postawy. Oni zawsze beda widziec tylko to co bezposrednio jest wokol nich, nic dalej.

Sa jeszcze malkontenci, ktorzy zawsze, cokolwiek by sie nie dzialo, beda twierdzic, ze polityka i sprawy wokol niej sa zle, w zwiazku z tym nie warto na nie tracic czas. Nawet mimo pewnej wiedzy.

Kluczem jesdak jest wiedza, nauczanie. Trzeba tylko wiedziec do kogo ja kierowac, by przyniosla owoce.

T.
PS. Jak przyjemnie znow z toba rozmawiac :)

Lublin - moje miasto.

Vote up!
0
Vote down!
0

Lublin - moje miasto.

#192397

Ale jak wiesz, nie ukrywam się :-)

Zajrzałaś do tych cytatów? Kim był chłop z "Rozdziobią nas kruki, wrony", jak nie człowiekiem, który nie sięgał wzrokiem poza własne podwórko? A w 1920 chłop został premierem Polski. W ciągu 50 lat nasi przodkowie doprowadzili do tego, że chłopi stali się pełną gębą obywatelami. Ze współczesnymi zjadaczami chleba powinno być to łatwiejsze.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#192450

Pewnie, ze zajrzalam. Nawet do nich nawiazalam delikatnie.

Nie wiem, czy bedzie latwiejsze. Pamietajamy, ze sa media, a te maja nieprawdopodobna sile razenia. Przez telewizory ludzie przestali ze soba rozmawiac. Komputery zastepuja spotkania z przyjaciolmi "na zywo".
Mimo wszystko jednak patrze w przyszlosc z optymizmem. A do pracy trzeba sie zabrac juz, natychmiast. Potencjal wszak istnieje.
Pozdr. T.

PS. Wlasnie dlatego, ze sie nie ukrywasz moge cie troche pomeczyc tutaj ;).

Lublin - moje miasto.

Vote up!
0
Vote down!
0

Lublin - moje miasto.

#192613

To było pytanie retoryczne :-)

Owszem, media robią ludziom wodę z mózgu, ale w XIX wieku skutecznie robiła to bieda, wójt, urzędnik, a zwłaszcza ciemnota. Ludzie dziś są jednak trochę bardziej wyedukowani, więc teoretycznie łatwiej im przemówić do rozumu.
Choć będzie to potwornie trudne, siła stereotypu jest ogromna. Byłem wczoraj na kabarecie "Neonówka". Pełna Sala Kongresowa, większość widowni to młodzi ludzie poniżej 30-ki. Kapitalny skecz z Komorowskim wywołał sporo śmiechu, dowcipy z Tuska także, ale każda aluzja do Kaczyńskiego powodowała frenetyczną burzę oklasków i histeryczny wybuch rechotu. Reagowali jak zbiorowy pies Pawłowa. W tych momentach czułem się jak na seansach nienawiści u Orwella.

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#193251

Coz, nie smieszy mnie ten kabaret, jak wiele innych. Cale to zartowanie wydaje mi sie mialkie i tandetne. I tyle.
A smiac sie nadal potrafie, chyba coraz czesciej i bardziej z siebie :).

Ostatnio bardzo zdystansowalam sie wobec polityki. Moj idealizm coraz bardziej odstaje. Kiedys nosilam koszulke z napisem "urban rebel". Zdaje sie, ze pozostalo mi to do dzis, ale jednoczesnie mam swiadomosc, ze glowa muru nie przebije. Kryzys wartosci i czlowieczenstwa jest przeogromny. I mam watpliwosci, czy praca u podstaw jest rozwiazaniem na dzis, mam watpliwosci, czy to w ogole jest mozliwe.

Napisz cos nowego, jakis wiersz moze...
Czytalam sobie po kawalku twoj e-book. Bardzo to a propos. Masz talent panie poeto :).
T.

Lublin - moje miasto.

Vote up!
0
Vote down!
0

Lublin - moje miasto.

#193658