Przygotowania do rundy jesiennej, czyli zmiany w składzie Tornada Pruszcz Gdański

Obrazek użytkownika Stary Belf
Humor i satyra

„Najważniejszy mecz rozegramy w rundzie jesiennej” – te słowa trenera Tornada Pruszcz Gdański, Krzysztofa Bondaryka świadczą o tym, że wiosenne spotkania Tornado już odpuściło.
Właściwie to już od późnej jesieni Tornado gra rezerwami, a najważniejszym zawodnikiem tej drużyny, wydaje się być, wypożyczony z Wichra Biłgoraj, weteran boisk Kazimierz Kutz.
No, ale nie znaczy to, że Tornado zasypia gruszki w popiele. O co to, to nie…. Nowy lider drużyny Komorowski był na testach sprawdzających w Niemczech (był sprawdzany w drużynie z Triptis), Francji, Włoszech, a nawet w USA, gdzie uzyskał ponoć niezłe noty. No i cały czas jest również poddawany indywidualnym treningom przez znakomitego rosyjskiego coacha Ławrowa.
Także do pierwszego składu Tornada wkrótce powróci obrońca Drzewiecki. Jak chodzą słuchy, wiąże się to ze znacznym dofinansowaniem drużyny przez jednego z głównych sponsorów Ryszarda Sobiesiaka. Sobiesiak podobno widział, że Drzewiecki – obecnie grający w drużynie Hammersburg FC na Florydzie – jest w znakomitej formie. Zastąpi on Sekułę, który nie wypadł najlepiej w rundzie jesiennej, a właściwie to właśnie Sekuła zawalił mecz w Zabrzu (jak nieoficjalnie mówi się w kuluarach, Sekuła ponoć nie był przygotowany do gry na stadionie drugoligowym).
Tak więc najbardziej prawdopodobny skład Tornada będzie wyglądał następująco: bramkarz Rostowski, obrońcy: Klich, Grad, Drzewiecki, Grabarczyk, pomoc: Graś, Nowak, Komorowski, Kuźniar, atak: Tusk, Nałęcz.
Nie jest niespodzianką brak w składzie Schetyny, którego transfer do Zetora Ursus wydaje się być przesądzony w 90%. Natomiast wstawienie do pierwszej drużyny Kuźniara i Nałęcza było wyraźną sugestią rosyjskiego trenera Ławrowa.
Ponadto przesunięcie do ataku Tuska, świadczy o wyjątkowo ofensywnej strategii trenera Bondaryka. No, a w rezerwie pozostają jeszcze Niesiołowski, Halicki, Nitras, J. Miller, Grupiński, Urbaniak i nowy nabytek Borowczak…. Tak więc, nawet transfer Palikota do Wichra Biłgoraj nie osłabił Tornada, a nawet je wzmocnił. No cóż, gwiazdorskie maniery byłego napastnika Tornada stały się nie do zniesienia przez kolegów z drużyny.
„Huraganu Włoszczowa nie obawiamy się” – stwierdził trener Bondaryk, a jego słowa poparli główny masażysta zespołu Goliszewski oraz nowy psycholog Tornada Ostachowicz. „Z Huraganu odeszło w ostatnim czasie wielu niezłych zawodników, by wzmocnić Zetor Ursus. Poncyliusz czy Kowal to byli zawodnicy przyszłościowi, a wstawieni na ich miejsce Ujazdowski i Wojciechowski już tej klasy nie reprezentują. Ponadto wciąganie do pierwszego składu tak zgranego zawodnika jak Dorn, świadczy o tym, że w Huraganie nie ma kto grać. Bardziej obawiamy się Metalowca Białogard, bo Napieralski i Arłukowicz, wzmocnieni doświadczonymi Millerem i Oleksym mogą sporo namieszać na jesieni. No, ale na Metalowca już szykujemy specjalną taktykę.” – dodał Bondaryk.
Na pytanie dziennikarza – kibica Huragana Włoszczowa niejakiego Łukasza Warzechy, że obecny skład Tornada to zawodnicy wypaleni, a wystawienie w ataku Nałęcza, piłkarza właściwie już u schyłku kariery, spowoduje, że Tornado narazi się na strzały do własnej bramki, psycholog Ostachowicz odpowiedział, że wszyscy zawodnicy Tornada są dobrze umotywowani do rozgrywek jesiennych, a Nałęcz to zawodnik doświadczony, który grał w silnych zespołach – Zjednoczenie Markpolowice oraz Metalowiec Białogard.
No, ale mimo wszystko Tornado musi się lepiej zorganizować. Wszak ostatnie mecze, gdyby nie wsparcie ze strony LZS Stara Wieś, a w szczególności środkowego pomocnika Pawlaka, zostałyby przez drużynę z Pruszcza Gdańskiego przegrane.

Brak głosów