Miałem się nie znęcać nad upośledzonymi, ale jak nie skomentować, „kiej lazo”, jak mawiał strzelec Kiszulko z książki Wańkowicza, co to chciał oszczędzić amunicję, ale, „jak oszczędzisz, kiej lazo”, Niemcy, znaczy się. No, tym razem lezie Adam Michnik. Szczątek dawnej wielkości z czasów rzadów jednej partii i jednej gazety. Teraz , to już tylko na Salonie 24 go przeczytają i co bardziej...