Donald Tusk NIE wróci...
Sporo irracjonalnych komentarzy pojawiło się w sieci przy okazji ogłoszenia "decyzji Donalda Tuska". Rzecz jasna, większość komentatorów znacznie wcześniej domyślała się, jaka to będzie decyzja, a teraz niemal wszyscy wiedzą już dlaczego była właśnie taka.
Dużą popularność zdobyło najbardziej kuriozalne z uzasadnień... Podobno Donald Tusk zrezygnował jedynie pozornie i tylko czeka, aby ogłosić (na najbliższym kongresie PO) swój powrót do prezydenckiej gry!
Autorzy tej tezy zapominają, że polityka to dyscyplina zespołowa. To nie była decyzja Premiera,a całej drużyny. Zapominają też, że każdą z politycznych drużyn tworzą profesjonaliści.
Przez kilka miesięcy w eter emitowane były opinie coraz bardziej zatroskanych polityków i autorytetów, podpowiadające, że z troski o dobro państwa Premier powinien zrezygnować z prezydenckich ambicji. Na najbliższych współpracowników Premiera zaczęły niespodziewanie spadać antykorupcyjne razy. Partyjni funkcjonariusze oficjalnie zaczęli mówić, że Premier nie jest nieomylny, że skończyły się polityczne przyjaźnie, że ubolewają z powodu Jego prezydenckich planów... Nawet z dziennikarzy coraz szybciej wyparowywała miłość do rządzącej partii... Jednocześnie, kolejne sondaże opinii publicznej wskazywały, że Lud z każdym dniem dojrzewał do myśli wyrażanych przez elity. Jego umiłowany przywódca, jeśli tylko zalezy mu na losie poddanych, prezydentem nie powinien zostać! Donald Tusk nie mógł płynąć pod prąd tej rzeki...
Profesjonalnie przeprowadzona operacja zakończona została ogłoszeniem "decyzji".
Nie rozpędza się pociągu jadącego w kierunku Szczecina, jesli chce się dojechać do Przemyśla.
Wbrew temu co pisżą niektórzy z komentatorów ("nowy Putin!"), pozycja Donalda Tuska sytematycznie słabnie. Dlatego właśnie, już od wielu miesięcy, pisałem, że Premier nie będzie prezydentem. Jest szefem rządzącej partii i najpopularniejszym politykiem. ale mamy demokację, a w niej zdanie ludu nie ma znaczenia.
DRUŻYNA Donalda Tuska ROZPADŁA SIĘ. Jak daleko od niego jest teraz Grześ, Miro, Zbyś, Janusz, a nawet Sławek? Tusk utracił autorytet w swojej partii. Można nawet powiedzieć, że został przez kolegów upokorzony. Zachowanie funkcji Premiera to wszystko na co może liczyć.
Donald Tusk, przynajmniej przed najbliższymi wyborami, nie wróci do próby zrealizowania swego największego marzenia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2160 odsłon
Komentarze
Nie takie to głupie że może wrócić
30 Stycznia, 2010 - 11:52
Na razie zszedł z "linii strzału" . Może olać komisje hazardową bo będzie miał dużo pracy z nowymi cudami.
Atak na niego staje się bezsensowny. Po co likwidować kogoś kto się wycofał. Minie luty, marzec. Premier będzie napinał muskuły udawał ciężką pracę a na końcu zawsze może się ukazać list "intelektualistów" z Gazety Wyborczej TUSKU MUSISZ ! :)
Byle do marca !
Grada też miał zwolnić :)))))
Sapere Aude
Sapere Aude
re."sapere aude"
30 Stycznia, 2010 - 12:05
No risk no fun -
Poważniej . Gra idzie o "Kanclerza" .
Choć nie jest wykluczony i ten wariant jaki sugerujesz .
(Ja bym zagrał o najwyższą stawkę .)
Z czego te wnioski ? Oto "propozycja" konstytucji w/g Tuska ,systematyczne ataki i deprecjonowanie Urzędu Prezydenta RP.
"Tusku musisz" - abiera nowego wymiaru , pomalutku wszystko się wyjaśni -
Michnikowszczyzna czeka na sygnał .
Qeid, nie żartujmy...
30 Stycznia, 2010 - 13:45
oczywiście, że można lekceważyć wodospad i mimo niego próbować płynąć w górę rzeki. Tylko po co? Pozdrawiam.
Zółwiu:)
30 Stycznia, 2010 - 13:54
a ja tuskowi nie wierzę i już.........a Marek Migalski,swietny obserwator-socjolog
moim zdaniem miał na mysli wariant Putinowski,czyli
Tusku premierem
a Przyjaciel z boiska
Prezydentem.........
.wszak nie wszystko jeszcze KOLEDZY sprywatyzowali.....
a Bielecki nie nadarmo jest bliżniakiem tuskowym........a więc....
gra się toczy nadal........pozdr:)
gość z drogi
Gościu z Drogi, możemy wierzyć p. Premierowi albo nie...
30 Stycznia, 2010 - 14:23
z tym, że i tak nie ma to większego znaczenia, dlatego, że goniec będący na szachownicy nie decyduje o przebiegu partii.
Goniec musi zając takie pole na którym ustawi go rozgrywający partię. Pan Premier chciał zaostać Prezydentem, tak jak goniec chciał zostać królem. Ale gracze mają swoje plany i marzenia gońców niespecjalnie ich wzruszają.
A porównanie do Putina wyjątkowo nieudane. Putin to reprezentant NAJWIĘKSZEJ siły politycznej w Rosji, która decyduje o wszystkim... Nasz Premier ma słabiutką pozycję maskowaną jedynie medialną zasłoną dymną. Siła podobna do słabości? Putin i Tusk to przeciwności a nie podobieństwa.
Premiera nalezało by porównać raczej do Hermana Van Rompuya.
Pozdrawiam.
Chłodny Żólwiu :)
30 Stycznia, 2010 - 14:30
bardzo Cię cenię ,ale nie zawsze się z TOBĄ zgadzam...........
.ale co do jednego TO,TAK.........
.'inne siły decydują" TO jest pewne
a ja nawet domyślam się jakie.............:)
a porównanie do gry w szachy........chyba jest
jak najbardziej ZASADNE..........?
i jeszcze TA SZACHOWNICA....;)
pozdr.......:)
gość z drogi
Żółwiu
30 Stycznia, 2010 - 17:22
"Premiera nalezało by porównać raczej do Hermana Van Rompuya.
Pozdrawiam."
Z wyglądu raczej do Catherine Ashton.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!