liberałowie w krótkich majtkach

Obrazek użytkownika sebastian jarczak
Idee

Budżet państwa, czyli instytucji będącej jednocześnie emitentem waluty (oficjalnie na licencji, ale to tylko pozory), różni się znacząco od przykładowego budżetu domowego, czy bilansu firmowego. 
I tak jedną z podstawowych różnic, jest sposób zapisu pieniędzy dokładanych do puli (dodruk wyrównawczy i inflacyjny)-są one dorzucane jako "dług", i tak figurują w budżecie. 
Tak więc część z tego deficytu budżetowego, nie jest zadłużeniem w potocznym rozumieniu (ten dług jest podkładką pod te dodrukowane pieniądze).

System finansów światowych tak funkcjonuje, a dolar, jako waluta rezerwowa, musi dodrukowywać sumę dodruków wszystkich walut, stąd FED "nie wyłącza maszyn drukarskich".
W budżecie, ta sama złotówka pojawia się kilkukrotnie, więc jest on po części wirtualny. 
Podobnie jak niska jest świadomość tego, że 100 % pieniądza w obiegu pochodzi ze sfery budżetowej, i 100% do niej wraca (przepływy zagraniczne pomijam, bo wszędzie jest tak samo), różnica w wysokości podatków, zmienia jedynie dynamikę tego obiegu-ale nie jest w stanie tego znieść.

Oczywiście, czym więcej zostaje w rękach obywatela, tym lepiej jest to przez niego spożytkowane-by jednak można było obniżyć podatki, musi wzrosnąć współczynnik efektywności wydawania pieniędzy państwowych (za mniej zapewniamy to co dotychczas lub więcej), oraz zmniejszone musi być społeczne zapotrzebowanie na usługi państwowe (wolne moce i środki są rezerwowane na poczet przyszłych zobowiązań wymagalnych-można więc zmniejszyć zapotrzebowanie na gotówkę w kolejnych latach).

O ile tego pierwszego nie trzeba specjalnie tłumaczyć, o tyle w tym drugim przypadku, jest pole do popisu dla tzw: liberałów. 
Jest wiele możliwości zmniejszenia obciążenia państwa, poprzez np: nie pobieranie 500+, rodzinnego, nie korzystanie z publicznej służby zdrowia, współtworzenie społecznych bibliotek czy innych eventów kulturowych bezdotacyjnych---tego typu incjatywy, nie tylko podnoszą wartość ideałów samodzielnego i odpowiedzialnego obywatela, nie tylko pokazują ludzką twarz osób z nurtu wolnościowego, ale i daje państwu impuls (uzasadniony) do zmniejszenia obciążeń (przy uczciwej administracji państwowej-oczywiście).

Do realizacji 99% naszych postulatów, niezależnie jakie one są, nie potrzebujemy wcale ani ułamka władzy państwowej-to wszystko jest w zasięgu naszych obywatelskich możliwości.

Musimy tylko wiedzieć CO chcemy osiągnąć, CZEGO nie akceptujemy, JAK coś działa, DLACZEGO teraz nie funkcjonuje, ustalić W JAKI SPOSóB ma być zorganizowane, by w domyślny i zgodny z naszą naturą, mechanizm zaspokajałł nasze potrzeby, no i wreszcie CHCIEć...

...nasza uwaga jest skierowana nie tam gdzie trzeba, do tej pory wszystko było robione poprzez władzę państwową, przymus zabierania, nawracania czy zabraniania-tworzenia wzorców i ideologii, oraz dopasowywania do nich człowieka.

Jeśli miałoby to być coś naprawdę dla ludzi-musiałoby to być zaprowadzane w całkiem przeciwny sposób, w przeciwnym wypadku będzie to kolejna wersja starego, a tego od paru tysięcy lat, mamy już chyba wszyscy serdecznie dość...

Brak głosów