Królik europejski na Święta. Przepis

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Przebojem kulinarnym na tegoroczne Święta (nie mylić z Bożym Narodzeniem) będzie w postępowej Europie królik po europejsku. Królik europejski jest to rasa niemiecka, o rudym futerku, wyhodowany jednak na dalekim zadupiu Europy, czyli w Polsce. Choć dla królika tej rasy polskość to nienormalność, to jednak dzięki dofinansowaniu z RFN, królik udanie wzrastał w klimacie nad Wisłą (często określanym, jako „folklor” i „syf”), czego skutkiem był udany eksport królika z zadupia na rynek europejski.

Królik był bowiem bardzo łatwy w hodowli, co potwierdzili doglądający królika przedstawiciele niemieckich służb fitosanitarnych. Królik europejski spełnił zatem wszystkie, rygorystyczne standardy fitosanitarne, gdyż przez siedem lat hodowli doskonale skruszał, co jest warunkiem podania go na europejski stół. Dodajmy – na stół przywódców europejskich, którzy gardzą ostrym, węgierskim gulaszem, czy też barszczem ukraińskim.

Królik europejski (niesłusznie nazywanym na zadupiu Europy - Królem Europy) to zwierzątko w gruncie rzeczy łagodne, a więc o delikatnym mięsku. Bo tylko na zadupiu Europy Królik europejski jest groźny, stąd pewnie nazwa „Król”, a nie „Królik” właśnie. Wystarczy jednak, że królika europejskiego odseparuje się od folkloru i syfu – natychmiast łagodnieje i kruszeje ! Tuszka ze sprawionego królika nie wymaga zatem duszenia… Królika można tylko troszkę opieprzyć, a potem podgrilować – by Królik europejski od razu rozpływał się w ustach ! Dobrze jest jednak, by Tuszka królika europejskiego podlana została dobrym francuskim winem za 800 złotych, aby królika skutecznie zblanszować. Dobra szkocka whisky też jest wskazana…

Wyhodowany na polskiej ziemi Królik europejski ma tę zaletę, że nie ma za dużo tłuszczyku. Przez siedem lat hodowli, Królik europejski biegał bowiem sobie po zielonej murawie i to było właściwie wszystko, czego oczekiwali od królika konsumenci świątecznej kolacji (nie mylić z Wigilią !). Ponadto nasz królik będzie nie tylko dietetyczny, ale i koszerny – skoro niejeden królik dałby się zabić, żeby się znaleźć w Europie. Przykładem jest nawet koszerny Misiu…

Zatem, gdy na ucztę do Brukseli zjadą niekoronowane głowy Europy – powita ich właśnie Królik europejski. Tuszka Królika europejskiego będzie ukoronowaniem naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej, skoro przez siedem lat udało się Polakom wyhodować taki okaz, który z pewnością zadowoli wyrafinowane gusty nie tylko Angeli Merkel, ale i Davida Camerona oraz prezydenta Hollande’a !

Prawdą jest, że ludziom prostym, nie przywykłym do frykasów – królik europejski nie przechodzi przez gardło a może nawet wywołać odruchy wymiotne. Odrzuca także cena za wyhodowanie takiego okazu ! Ale tym, którym się lepiej żyje – czyli wszystkim, królik europejski powinien się bardzo dobrze kojarzyć. Mało tego ! Ten wyhodowany u nas królik rasy niemieckiej, a więc królik europejski, którym teraz rozkoszować się będą przywódcy Europy, powinien być dla każdego mieszkańca naszego zadupia powodem do dumy i uzasadnionej satysfakcji. Bo gdy rozejrzymy się dookoła, przerzucimy parę kanałów telewizyjnych – z łatwością stwierdzimy, że Królik europejski to nie jest nasze ostatnie słowo ! Bo Królik europejski zdążył się w tym folklorze i syfie rozmnożyć ! Jest więc nadzieja, że stanie się trwałym produktem eksportowym naszego europejskiego zadupia…

Bo my tym Królikiem europejskim otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasz Królik, przez nas wyhodowany i to nie jest nasze ostatnie słowo!

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (9 głosów)