Zasada Geremka

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Byt określa świadomość. Te słowa starego Marksa wydają się być ponadczasowe.

Stare polskie przysłowie ujmuje to o wiele prościej – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zaryzykowałbym, że w grę wchodzi zmiana dynamiczna. Przykładem jest posłanka Gasiuk-Pohowicz. W poprzedniej kadencji twierdząca z mównicy sejmowej, że KRS to jakiś fantom Ziobry i Kaczyńskiego, w tej zaś z uśmiechem na ustach przyjęła nominację do jej składu.

Tak naprawdę mamy do czynienia z zasadą Geremka.

Jacek Kuroń:

- Ty się nie dziw, że Geremek jest często przeciwko różnym przedsięwzięciom. On je ocenia w zależności od tego, czy sam w tym uczestniczy i odgrywa czołową rolę, czy nie. Jeśli nie odgrywa, to jest złe, jeśli odgrywa, dobre.

Powyższe słowa zaczerpnąłem z książki Waldemara Łysiaka Rzeczpospolita Kłamców. Salon (wyd. Nobilis, W-wa 2004, str. 159, ISBN 83-917612-5-8).

I choć Geremek nie żyje już 15 lat, Kuroń 19, od wypowiedzenia powyższych słów minęło pewnie jeszcze więcej czasu, najwyraźniej nic nie straciły na aktualności.

Dla grupy stanowiącej przez ostatnie osiem lat totalitarną oPOzycję sytuacja, w której ich wpływ na funkcjonowanie Państwa był ograniczony oznaczał ZŁO.

Tylko to tłumaczy powstanie KOD zanim jeszcze pierwszy rząd Zjednoczonej Prawicy zaczął urzędować.

W ślad za Geremkiem uważali bowiem, że kiedy nie biorą udziału w rządzeniu, to ZŁO, czyli… brak demokracji.

Kiedy jednak sami rządzili ustami prominentnego wówczas posła PO, Stefana Niesiołowskiego mówili, że kiedy ówczesna opozycja wygra wybory, wtedy będzie sobie uchwalała, co chce. A teraz musi się słuchać rządzącej koalicji.

Zgodnie z zasadą Geremka wówczas jednak demokracja była. ;)

Ale wróćmy do Myszki Agresorki, jak ongiś nazwała ją prof. Krystyna Pawłowicz.

Już za chwilę za udział w posiedzeniach KRS będzie odbierała całkiem konkretne pieniądze.

Zgodnie z ustawą o KRS za każdy dzień udziału w posiedzeniach plenarnych i w innych pracach Rady polityk bądź sędzia otrzymuje dietę w wysokości...20 proc. podstawy ustalenia wynagrodzenia zasadniczego - czyli średniej płacy z drugiego kwartału roku poprzedzającego. Jak łatwo policzyć w przyszłym roku będzie to 1.401,- PLN. Dziennie!

Zgodnie z zasadą Geremka KRS stał się więc cacy.

Opowieści o tym, że teraz jest już legalny w 40%, a posłowie koalicji będą usilnie pracować nad doprowadzeniem do całkowitej legalizacji tego Organu, który rok temu jeszcze miał być nieistniejącą fikcją Ziobry i Kaczyńskiego oznaczają tylko jedno – legalni będą się często zbierać. ;)

Co prawda posłance Gasiuk-Pihowicz i innym daleko będzie do piłkarzy Legii Warszawa, ale w porównaniu ze zwykłym Kowalskim, choćby radcą prawnym na tzw. prowincji, i tak sięgną szczytów.

Wydaje się, że podobny los spotka i inne instytucje, jeszcze nie tak dawno odsądzane od czci i wiary przez „ekipę Rudego”.

Wystarczy, aby w każdej z nich zagnieździł się jakiś koalicjant, a już staną się demokratyczne i potrzebne dla Państwa.

Obym się mylił, ale tak właśnie będzie wyglądał scenariusz pierwszego kwartału rządu premiera Tuska.

Pewnie też zostaną powołane jakieś komisje, mające wyjaśniać wszelkie afery, a w których główną rolę odgrywać będzie Giertych. Co prawda aż do końca kadencji nic nie wykażą, ale, jak śpiewał dekady temu pewien krakowski zespół:

...nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go!

Telewizyjne grilowanie, mnożenie oskarżeń, których nie odważyłby się postawić nawet najbardziej tępy prokurator, to będą igrzyska mające odwracać uwagę społeczną od braku realizacji „100 konkretów na 100 dni”.

Jeśli zaś dojdzie do podziału państwowych spółek to również nie dlatego, by je wyprzedawać za bezcen podmiotom międzynarodowym, jak było to w latach 1990-tych.

Po prostu jednym prostym ruchem zwiększy się ilość stanowisk dostępnych dla pewnej grupy wyborców „koalicji”, wyposzczonych 8 – letnim, a nawet… 18-letnim, jak w przypadku Lewicy, oczekiwaniem na dostęp do koryta, jak pieszczotliwie nazywana jest w tych kręgach władza.

Głodna Koalicja… musi bowiem nakarmić swoich zwolenników. A nie tylko dać im jednorazowe zapomogi.

...

Zabawne będzie widzieć twarze wszystkich tych, którzy wierzyli w opowieści przedwyborcze. I nie tylko Tuska, ale również Czarzastego, Hołowni czy panów Kosiniaka i Kamysza. ;)

Ogólnopolski Strajk Kobiet już zaczął wyrażać swoje niezadowolenie.

Profesorzyna Magdalena Środa na łamach GazWyb zaczyna twierdzić, że Kościół jest… szóstym koalicjantem.

Co to oznacza?

Ano nic więcej jak to, że Tusk powodowany zawiścią (wszak PiS sprawował już trzykrotnie władzę i tylko raz w koalicji) zbudził demony.

Teraz będą go ścigać.

 

Aż prosi się, by przypomnieć stare kibicowskie hasło:

Donald Ma Tole!

15.11 2023

fot. pixabay

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Dziękuję za ten ważny artykuł. w czasach"DROGIEGO BRONISŁAWA" I KURONIA PRZEŻYWAŁEM TEN MIT ANTYPOLONIJNY

                                                         Alek

Vote up!
2
Vote down!
0

Aleksander Szumanski

#1656219

Demokratyzm - sowieckie nominacje KGB w PRL-bis

Naszą scenę polityczną budował gen. Kiszczak*, a ustrój, który wytworzyli komuniści po swoim "upadku", gwarantował im ciągłość władzy. Ustrój ten do złudzenia przypominajacy demokrację (z wyborami, walką partyjną itp) brytyjski sowietolog Christopher Story nazwał "demokratyzmem", a jego istotą jest, że w każdych wyborach wygrywa kandydat KGB, bo wszyscy kandydaci - niezależnie od barw partyjnych, są nominatami KGB. Najlepszym przykładem były wybory prezydenckie z 1995 roku, w których mogliśmy wybierać między tajnym współpracownikiem TW "Bolkiem", a TW "Alkiem".
W 1990 roku gen. Kiszczak nauczał swój personel o konieczności powoływania partii politycznych, aby zapewnić sobie „możliwości oddziaływania, kreowania ich działalności i polityki”. To dlatego Kiszczak w pierwszych wolnych wyborach w 1991 roku wprowadził do Sejmu 64 swoich agentów, którzy byli rozprowadzeni po całym spektrum politycznym (z wyjątkiem partii Kaczyńskiego!) - byli oni gwarantem ciągłości władzy komunistów niezależnie od wyników wyborów.

https://niepoprawni.pl/blog/leopold/czyj-koalicjant#new

* I Kiszczak i Jaruzelski byli agentami stalinowskiego, zbrodniczego NKWD. Dlatego zostali nadzorcami sowietyzacji w PRL z ramienia komunistycznych zbrodniarzy z Kremla. Po 1944 r. NKWD zorganizowało w tzw. PRL sieć więzień, w których śmierć poniosły dziesiątki tysięcy Polaków. Grupy operacyjne NKWD samodzielnie lub wraz z UB stosowały terror, z masowymi morderstwami i torturami.

* * * * * * *

Francuski portal Observatoire du journalisme pisze, że bolszewicki fundusz inwestycyjny George’a Sorosa Media Development Investment Fund i niemiecki koncern Ringier Axel Springer „podzieliły się” polskimi mediami. W publikacji podkreślono, że „wszystkie te media wspierają koalicję liberałów i lewicy, która powstaje pod przywództwem byłego premiera i byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska”. 

Jak widać, te zakłamane bolszewicko-niemieckie mass media robią wszystko, by następcy sowieckiego, zbrodniczego NKWD-KGB-FSB ciągle wprowadzli do polskiego Sejmu ruską agenturę oraz antypolskich kandydatów niczym w PRL-bis...

Vote up!
2
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1656220