Sędziowie delegowani… przez polityków

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Była członkini zarządu (2013-2016) Stowarzyszenia Sędziów Polskich Hanna Kaflak-Januszko w mailu skierowanym do redakcji pressmania.pl zarzuciła mi nierzetelność.

 

Nierzetelność ta, aczkolwiek niewskazana wyraźnie, miała dotyczyć wskazania jej danych osobowych na liście w całości cytowanej… za OKO.press.

Pani sędzia napisała:

Mając na uwadze obowiązujące regulacje prawne zgłaszam, że poniższy tekst jest tekstem nierzetelnym, a wobec tego naruszającym prawa osób w nim wymienionych (o innej szkodliwości nie napiszę, bo przecież nie o przestrzeganiu prawa Państwu chodzi, jak widać po tym tekście, który sygnalizuje aktualny spór prawny, a poza tym tekst ten widoczną manipulacją):]]>http://http://pressmania.pl/spieszmy-sie-wznawiac-sprawy/.]]>

Co więcej, pani sędzia ze Słupska wskazuje, iż felieton jest be,

bowiem trudno znaleźć argumenty, że Państwa działanie podejmowane jest w interesie społecznym i znosi to Państwa odpowiedzialność.

 

O co chodzi pani sędzi ze Słupska?

To w końcu hołubione przez jej środowisko OKO.press wymienia ją pośród innych sędziów, co do których zdaniem oPOzycji istnieje wątpliwość, czy w ogóle są sędziami.

I tkwi ona na tej liście również i dzisiaj.

Najwyraźniej tym właśnie faktem pani sędzia z sądu rejonowego w Słupsku czuje się urażona.

Przecież do Sądu Okręgowego w tymże Słupsku trafiła nie jako osoba przedstawiona do nominacji na sędziego sądu okręgowego przez „pisowską” polityczną KRS, ale…. została oddelegowana tamże przez Ministra Sprawiedliwości w rządzie PiS mgr Zbigniewa Ziobro!

Bo jak pisze:

Obecnie nie ma nie ma orzeczeń dot. negacji wyroków wydawanych przez sędziów na delegacji. Instytucja ta funkcjonuje od wielu lat w sądownictwie. S. Ciesielska-Bator, która zadała pytanie w tym przedmiocie sama ma na koncie takie delegacje, w tym w Sądzie Apelacyjnym (jak i inne osoby, które pewnie Państwo odnaleźliby na wiecach).

Ot, zagwozdka na miarę kolejnych dekad XXI wieku! ;)

W słynnym wyroku SN z 5 grudnia 2019 r. (III PO 7/18) podniesiona została kwestia, która winna mieć zastosowanie również w przypadku sędziów delegowanych:

Sąd Najwyższy podkreśla także, że dokonana poniżej ocena nie odnosi się do kompetencji merytorycznych konkretnych osób wybranych do Izby Dyscyplinarnej, które nie podlegają weryfikacji na użytek zapewnienia prawa do sądu. Wszak wśród członków tej Izby są sędziowie, prokuratorzy, radcy prawni, notariusz i pracownik naukowy. Pozostaje jednak konieczne upewnienie się – i to jest istota sprawy – że materialne warunki oraz zasady proceduralne odnoszące się do decyzji o ich powołaniu, zostały sformułowane w sposób nieprowadzący do powstania w przekonaniu jednostek uzasadnionych wątpliwości co do niezależności tych osób od czynników zewnętrznych oraz ich neutralności względem ścierających się przed nimi interesów, po tym jak zostaną oni powołani (pkt 134 uzasadnienia TSUE). Chodzi tu nie tylko o wykluczenie bezpośrednich zaleceń, jak pisze Trybunał, lecz przede wszystkim o bardziej pośrednie form oddziaływania, które mogą zaważyć na decyzjach danych sędziów.

Zgodnie z art. 77 § 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych:

Minister Sprawiedliwości może delegować sędziego, za jego zgodą, do pełnienia obowiązków sędziego lub czynności administracyjnych:

1) w innym sądzie równorzędnym lub niższym, a w szczególnie uzasadnionych wypadkach także w sądzie wyższym, mając na względzie racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa powszechnego oraz potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów (…).

Przy czym delegacja taka może być odwołana w każdej chwili.

Jest więc sędzia delegowany zależny w pewnym stopniu od polityka, jakim jest minister sprawiedliwości.

Czy jest to oddziaływanie pośrednie, jak w uzasadnieniu wyroku, który zdaniem oPOzycji powinien skasowań obecną KRS oraz nowe Izby Sądu Najwyższego?

Moim zdaniem pytanie to jest retoryczne.

 

Sędzia Sądu Rejonowego w Słupsku, oddelegowana przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro do Sądu Okręgowego w Słupsku Hanna Kaflak-Januszko ma prawo do swojego zdania jako obywatelka RP.

Moim jednak zadaniem, jako dziennikarza czytanego (jak wynika z treści otrzymanej korespondencji również przez sędzię Januszko ;) ) portalu jest pokazywanie sprzeczności obecnych w naszym życiu politycznym.

Oto bowiem sędziowie, powołani na stanowiska w sądach okręgowych, apelacyjnych czy nawet Sądzie Najwyższym są be, bowiem istnieją wątpliwości , co do apolityczności KRS. Jednocześnie cacy są sędziowie, którzy są delegowani do tychże sądów przez jak najbardziej politycznego ministra sprawiedliwości!

I którzy w każdej chwili mogą być przez ten organ polityczny odwołani na podstawie zwykłego widzimisię.

Zresztą, co daleko szukać. W cytowanym już wyroku SN z 5 grudnia 2019 r. znajdujemy doskonałe wręcz uzasadnienie zgłaszanych pod adresem sędziów delegowanych wątpliwości.

Zasada pewności prawa odnosi się nie tylko do stron, ale również do sądów krajowych. Warto też przypomnieć wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 30 listopada 2010 r. (Henryk i Ryszard Urban vs. Polska, skarga nr 23614/08). W tej sprawie skarżący zarzucili, że sąd rejonowy rozpatrujący ich sprawę nie był niezawisłym sądem, gdyż był złożony z asesora sądowego, którego mianował Minister Sprawiedliwości. Jak wiadomo, Trybunał orzekł, że asesor sądowy nie spełniał wymogu niezawisłości w stopniu wymaganym przez art. 6 ust. 1 Konwencji, a powodem tego była możliwość zwolnienia go w każdym momencie przez Ministra Sprawiedliwości oraz brak wystarczających gwarancji chroniących go przed arbitralnym wykonaniem tego prawa ze strony Ministra. Trybunał uwzględnił aspekt hipotetyczności, podkreślając, że już sama potencjalna możliwość – i nic więcej – arbitralnej ingerencji w niezawisłe decyzje sądu wystarczające są, by rzucić cień na niezawisłość danego sądu (zob. także wyroki: z dnia 3 marca 2005 r., Brudnicka vs. Polska, skarga nr 54723/00; z dnia 19 kwietnia 1994 r., Van der Hurk vs. Holandia, skarga nr 16034/90).

Proszę państwa, dokładnie tak samo jest z sędzią delegowanym – istnieje możliwość zwolnienia go w każdym momencie przez Ministra Sprawiedliwości oraz brak wystarczających gwarancji chroniących go przed arbitralnym wykonaniem tego prawa ze strony Ministra.

Jak więc widzimy problem jest o wiele bardziej szerszy, niż wydawałoby się oPOzycyjnym komentatorom polskojęzycznych mediów.

 

Tekst, będący przedmiotem POlemicznej wypowiedzi pani sędzi ze Słupska opublikowałem także tutaj: https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/spieszmy-sie-wznawiac-sprawy .

 

Jak widać spotkał się z zainteresowaniem również poza blogosferą. ;)

W imieniu redakcji pressmania.pl zaprosiłem obie wymienione wyżej Panie do zajęcia stanowiska, albowiem problem „praworządności”, szczególnie w świetle wypowiedzi SN oraz TK, nabrał zupełnie nowego wymiaru – otóż KRS podejrzewana o powiązania polityczne jest be, natomiast awans do sądu wyższego dokonany na podstawie arbitralnej decyzji polityka jest cacy.

Gdy tylko takie pojawi się, powiadomię niepoprawnych czytelników.

 

28.12 2019

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.8 (8 głosów)

Komentarze

I to bez przeczytania tekstu. To się nazywa "krześcijańska" miłość bliźniego. Aż oddycham z ulgą, że nie jestem rowódką. ;)

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1613206