Hucpa à la russe

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Dawno temu, w słusznie jak najbardziej minionej epoce ś.p. Michał S. tak oto tłumaczył znaczenie słowa użytego w tytule: - Zrób kupę komuś na wycieraczce a potem zadzwoń i poproś o papier. To właśnie jest hucpa.

Kiedy czytam o pożarze rosyjskich zbiorników z paliwem w Biełgorodzie mimo woli przypominają mi się słowa Michała. Pomiędzy Rosją a Ukrainą trwa wywołana przez tą pierwszą wojna, a mimo to miejscowy gubernator, niejaki Wiaczesław Gładkow, wg naszych mediów „oskarża” o nalot i wywołanie pożaru Ukrainę.

Zupełnie tak, jakby po 36 dniach rosyjskiego ataku odnaleziono casus belli. I dlatego trzeba było zaatakować odpowiednio wcześniej, aby nie dopuścić ataku na podobne zbiorniki w innych rosyjskich miastach.

Jak podaje Rzeczpospolita:

Ukraina jak dotąd nie potwierdziła przeprowadzenia takiego ataku na terytorium Rosji.

- W sprawie Biełgorodu, oczywiście, prezydent został poinformowany - stwierdził Pieskow.

Rzecznik Kremla dodał, że odpowiednie kroki "zostały podjęte, aby zreorganizować łańcuchy dostaw paliwa, tak aby to, co się stało. nie wpłynęło na poziom dostępności wszystkich niezbędnych rodzajów paliwa".

Na pytanie czy to, co stało się w Biełgorodzie, może doprowadzić do eskalacji konfliktu na Ukrainie, Pieskow odparł: "Oczywiście nie jest to coś, co może być postrzegane jako stwarzanie dogodnych warunków do kontynuowania negocjacji".

]]>https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art35997471-putin-poinformowany-o-ataku-na-bielgorod-kreml-to-nie-sprzyja-negocjacjom]]>

Najwyraźniej Rosja została zaskoczona uderzeniem. Przecież wielokrotnie już zestrzelona flota powietrzna Ukrainy (wg propagandy Putaszenki) nie istnieje. A poza tym jakże to tak atakować terytorium kraju, prowadzącego jedynie specjalną operację dla dobra zamieszkałych na Ukrainie ludzie???

Za chwilę podniosą się głosy żądające reparacji wojennych od Ukrainy w zamian za potracony przez sowiec…, pardon, ruską armię sprzęt. A jeśli wierzyć doniesieniom ukraińskim jest już tego więcej, niż aktualnie posiada cała armia niemiecka. Z wyjątkiem czołgów; tych bowiem Rosja utraciła więcej, niż razem mają Niemcy, Francja, Hiszpania i Włochy (rzecz jasna piszę o sprawnych).

Kto wie, może Putaszenko powoła „spontaniczny” RRM (Ruch Ruskich Matek), który będzie występował o odszkodowania za poległych na Ukrainie żołnierzy?

Bo, po prawdzie, dlaczego nie?

Ruskie bydlaki w mundurach zabijają ukraińskich cywili, bombardują szpitale, szkoły i domy mieszkalne, niszczą infrastrukturę Ukrainy; jednocześnie zaś dziwią się, że nagłym uderzeniem zostały zniszczone zapasy paliwa mające służyć agresorom*.

No ale przecież oni ciągle wierzą, że na Ukrainie niosą bratnią pomoc, a opór stawiają jedynie nieliczni banderowcy wsparci faszystami z całego świata.

Nic dziwnego, że już pojawiły się brednie o polskich śmigłowcach, które ciemną nocą lecąc tuż nad ziemią dokonały ataku. Na razie tylko na polskojęzycznym portaliku. Na razie...

Przecież Ukraińcy, i nie tylko rosyjskojęzyczni, czekają z utęsknieniem na Iwana.;)

Historia uczy, że często większym szokiem od przegranej wojny jest uzmysłowienie sobie przez Naród ogromu propagandy, jaka była wtłaczana przez upadły reżim.

Rosja jest jednak wyjątkiem. Nawet jeśli dostanie po łapkach na Ukrainie (wszystko na to wskazuje) to jednak ciągle militarnie będzie górowała nad resztą Europy. Propaganda zatem będzie mniej zagrożona ujawnieniem.

Na Kremlu mają tego świadomość. Dlatego ostatnie lata niosły agresywną propagandę o rzekomym zagrożeniu Rosji od Zachodu.

Putaszenko, chcąc odtworzyć ZSRS, musiał doprowadzić do osamotnienia Polski, jako najsilniejszego Państwa wchodzącego ongiś w skład Imperium. Zwasalowanie Polski to najważniejszy krok do odtworzenia ZSRS na Zachodzie.

Reszta państw po prostu przyjęłaby powrót Moskwy do akceptującej wiadomości, jak ongiś mawiano na partyjnych zebraniach.

Niemcy zaś siedzieliby cicho w poczuciu bezpieczeństwa pod parasolem atomowym made in USA. I pomnażali by zyski pełniąc rolę europejskiego dystrybutora rosyjskiego gazu. Co najwyżej znowu musieliby pilnować wschodniej granicy.

A tu ZONK!

Zamiast potęgi militarnej mamy jakąś rozdętą niby-armię, zatrzymującą się w polu, bo… nikt nie pomyślał o tym, że czołg aby jechać potrzebuje paliwo.

Zamiast potęgi militarnej mamy młodziutkich, ledwo przeszkolonych chłopców, czmychających jak najdalej od czołgów, gdy tylko zacznie się jakiś atak.

To poniekąd zrozumiałe – ukraińskie rakiety niszczą bowiem czołgi wraz z załogami.

Ale największy problem armii Federacji to korupcja. Z kilku niezależnych źródeł doszły do mnie informacje, że ruski czołg można… kupić za 40 butelek wódki. I to nie od ukraińskiego chłopa, który traktorem zaciągnął ruski złom na swoje podwórko, ale bezpośrednio u sołdatów.

I to może wskazywać prawdziwy powód ataku. Przy czym wyklucza ukraińskie sprawstwo.

Bo jeśli paliwa w zbiornikach nie było, albo też było, lecz w o wiele mniejszej ilości, niż zaksięgowana?

Póki rezerwy stały, nie było problemu. Ale teraz miało być rozlane do baków pojazdów bojowych armii FR. Zatem będzie wiadomo, jaka była faktyczna zawartość.

No i wpadka. Prokurator. Więzienie. Jakieś konfiskaty itp.

W takim przypadku atak i pożar całego składu skutecznie ukryje złodziejstwo. Raczej trudno ustalić, czy spaliło się 2000 t/zbiornik, czy tylko 800. A może 100 czy nawet 80.

Poza tym zamieszanie, część paliwa w ziemię…

Zatarcie śladów zupełnie takie samo, jak w przypadku gorejących u nas nie tak dawno wysypisk śmieci.

W końcu spłonęło państwowe, a więc... niczyje.

Również pod tym względem moralność Rosjan ciągle tkwi w głębokiej komunie.

 

2.04 2022

____________________________________________________

* Przypomina mi to zachowanie niektórych blogerów, którzy atakowali bez pardonu innych, zaś kiedy w ramach słusznej retorsji otrzymywali to samo, głośno skamlali uważając się za pokrzywdzonych.

 

fot. twitter

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (6 głosów)