Al Jacheera znaczy postęp

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Klaudia Jachira z całą pewnością zaliczana będzie do 5, góra 10% posłów najbardziej rozpoznawalnych w całej Polsce.

 

I to bez względu na to, kto jaką opcję polityczną popierał czy też popiera.

Na nic wyrazy potępienia.

Na nic myślenie zdroworozsądkowe.

Reprezentujący „stare” myślenie bloger zetjot stwierdził publicznie:

Reprezentatywność jako główna cecha polityki? Rozumując w ten sposób trzeba przyznać słuszność idiotom, którzy wybrali panią Jachirę, bo przecież nawet idioci zasługują, w myśl kryterium reprezentatywności, na swoich idiotycznych reprezentantów.

Celem polityki jest realizacja programu realizującego interes Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a nie jakaś kuriozalna relacja między wyborcą a jego wybrankiem lub wybranką.

Nie można uprawiać polityki w oparciu o jednostkowe kryteria emocjonalne, bo polityka wymaga koncentrowania się na wymiarze zbiorowym, wspólnotowym. Polityka ma więc wyznaczniki ogólne systemowe, które trzeba mieć cały czas na uwadze i nie dać się sprowadzić z tej racjonalnej ścieżki.

https://niepoprawni.pl/blog/zetjot/kogo-wlasciwie-reprezentuje-klaudia-jachira
 

Zetjot myli się. I to nawet bardzo.

Jego zdaniem Klaudia Jachira jest idiotką. Pisze wyraźnie:

… trzeba przyznać słuszność idiotom, którzy wybrali panią Jachirę, bo przecież nawet idioci zasługują, w myśl kryterium reprezentatywności, na swoich idiotycznych reprezentantów.

 

Wolnego, zetjot, wolnego….

Klaudia Jachira jest prawdopodobnie najbardziej pragmatycznym i zachodnim politykiem w Polsce.

Przy czym słowo „polityk” należy traktować jako przynależność do pewnej warstwy społecznej, cieszącej się wieloma przywilejami, z których pieniądze na biura poselskie i immunitet wcale nie są najważniejsze. I nic ponadto.

 

Popatrzmy na jej karierę.

Nikomu nie znana aktoreczka-kukiełeczka (ukończyła Wydział Lalkarski we Wrocławiu krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w 2013 r.) zwietrzyła swoją szansę już pod koniec 2015 roku.

Jej występy, często i gęsto przekraczające granicę dobrego smaku dały jednak popularność.

Jachira dla jednych stała się synonimem idiotki, wojującej ateistki itp., dla innych zaś – satyryczką, aktorką itd.

Czy jej występy miały wpływ na głosowanie?

Szczerze wątpię.

Miały natomiast wpływ na jej przyszłe losy.

 

To po prostu przeniesiona na polski grunt znana jeszcze w XIX wieku w USA zasada – nie ważne jak, ważne, by mówili.

Jej kariera (wskażcie mi choć jedną absolwentkę/jednego absolwenta z jej roku, który może pochwalić się podobnym sukcesem) dowiodła, że od samego początku cynicznie grała na uczuciach nie tyle wyborców (sukces nie był aż tak olśniewający), ile… samego Schetyny .

Proszę zwrócić uwagę, że w wyborach przepadł Zulu-Gula. Człowiek, który odciskał piętno na sporej części społeczeństwa, która dzisiaj poparła w większości PiS (słynne co tak syczy?).

Jest więc Klaudia Jachira selfmanem.

Człowiekiem, który sam zadbał o siebie i stanął na wyżynach, do których inni nie sięgają przez dekady.

Oczywistą oczywistością jest, że posłanka Jachira będzie w Sejmie kontynuować zachowania „satyryczki” Jachiry.

Można więc się spodziewać wystąpień z laleczką przedstawiającą Kaczyńskiego, czy też Korwina Mikkego.

Można oczekiwać śpiewających interpelacji poświęconych np. kanapkom z mięsem wieprzowym w sejmowej restauracji, co obraża ekologów, islamistów, żydów i cyklistów. ;)

Czy to będzie świadczyć o „idiotyzmie” pani poseł?

Absolutnie nie.

Takie występy formalnie mogą być ciekawe, natomiast merytorycznie pozostaną na poziomie wypowiedzi „weteranek” sejmowych jak Scheuring - Wielgus czy Myszka Agresorka. ;)

Zetjot (i jemu podobni) nie zauważają zjawiska, jakie towarzyszy europejskiej demokracji od kilku już dekad.

Dygresja. Pamiętam, jak w tzw. pierwszym NZS-ie dziwiliśmy się relacji naszej koleżanki, która zupełnie przypadkowo trafiła na mityng organizowany przez Włoską Partię Komunistyczną (ok. 1978/9 roku). We Włoszech.

M. opowiadała, że pod Mediolanem, na łące, wystawione były stoły z jedzeniem, na scenie produkował się jakiś lokalny szansonista, było też wino dla chętnych.

Jedyny aspekt polityczny stanowił człowiek, który wyszedł na scenę i powiedział:

- Dobrej zabawy, pamiętajcie o Włoskiej Partii Komunistycznej w wyborach!

Nie mogliśmy wtedy uwierzyć M.

Bo choć byliśmy pierwszą jawną opozycją na uczelniach to jednak lata czytani reżimowych gazet i oglądania TV robiły swoje.

Przecież i Gomułka, i Gierek na tego typu parteitagach potrafili mówić godzinami (Gierek krócej, fakt).

Jachira została posłem chociaż nie wypowiedziała ani słowa o programie, jaki jej formacja reprezentuje. Mimo to dostała się do Sejmu startując z 13-go miejsca.

To oznacza, że za chwilę przybędzie naśladowców.

Zaręczam, że ich wystąpienia będą na takim poziomie, że nawet Klaudia będzie… czerwienić się zażenowana?

By zaistnieć będą starali się przebić ją w absurdzie.

Po 1989 r. nadredaktor Michnik oraz inne media „głównego ścieku” podjęły starania, by wygładzić korę mózgową Polaków jak tylko się da.

I to Jachirze pomogło.

Starsi czytelnicy od razu dostrzec powinni zachowanie ciągłości tradycji.

Tak było wszak w PRL-u.

Istniał parlament, Sejmem zwany. W nim były różne partie, a nawet… posłowie katoliccy.

Zamiast prezydenta była co prawda Rada Państwa, ale było coś w rodzaju Głowy Państwa.

Nawet wybory były!

 

Co prawda lista była jedna, tzw. FJN (Frontu Jedności Narodu), ale można było sobie skreślać.

Nie do końca, bo wejście za kotarę było odnotowywane i mogło zaważyć w karierze.

Nie wiem, jak inni, ale mnie „udało się” zahaczyć o ostatnie wybory za Gierka.

Nikt nie miał pojęcia o kandydatach.

 

Gdzieś tam jeszcze mam w archiwum ówczesną „kartę do głosowania”. Akurat wtedy właśnie „Wolna Europa” apelowała, by brać udział w wyborach, ale oddawać głos nieważny.

Pusta koperta w urnie nieważnym głosem powinna być na 100%.

I znowu jest podobnie..

Dla całej masy wyborców nie ma znaczenia program.

Nie mają znaczenia wypowiedzi kandydatów.

Istotna jest tylko ich rozpoznawalność.

 

Jachira, prócz tego, że pokazała, jak można pajacując 4 lata dostać się do Sejmu (co akurat świadczy o jej inteligencji) stanowi ostrzeżenie przed tym, co nas czeka.

Jeśli przyszłość będzie znowu należała do lewicy (tej rodem z moskiewskiego nadania jeszcze) góra za dwie, trzy kadencje będziemy mieli prawie wyłącznie takich posłów.

Nic to, że ani słowa nie będzie potrafił wydusić z siebie na tematy prawne czy gospodarcze.

Za to jak pięknie potrafił/ła pokazać gołą d..pę przeciwnikowi w debacie przedwyborczej!

Czy też jak cudnie gra na grzebieniu. ;)

 

Kandydaci będą jednak odpowiadali preferencjom wyborczym społeczeństwa!

To jest postępująca fasadowość demokracji. Już dzisiaj widzimy, że indywidualny poseł nie ma znaczenia. Ważna jest Partia, ewentualnie koalicja Partii.

Ośrodek decyzyjny zacieśnia się do ścisłego kierownictwa klubów.

Sejm zjachirowany będzie jeszcze bardziej spolegliwy.

Nowa klasa polityczna nie miała okazji, by wychować się w kulcie Ojczyzny i Patriotyzmu.

Dlatego nowy polityczny człowiek ma być pragmatykiem. Takim samym, jakim ongiś okazali się Kiszczak, Jaruzelski, Kwaśniewski czy Miller.

Za własne przywileje wypięli d… na Marksa.

 

Władza, czyli „koryto”, określać będzie jego wygłaszane poglądy.

Powie to, co pozwoli na uzyskanie mandatu.

Zrobi natomiast to, co faktycznie trzymający władzę uznają za stosowne.

Obym się mylił, ale czarno widzę przyszłość, w której zamiast przedstawienia programu wyborczego kandydat na posła zaśpiewa piosenkę albo też publicznie… pobawi się z lalką.

 

18-20. 10 2019

Twoja ocena: Brak Średnia: 2.9 (6 głosów)

Komentarze

Postprawda, panie. Emocje.

Swoją drogą prędzej by się człek spodziewał kodziarza, niż jakąś niedoszłą radną osiedla, wyglądającą na zaburzoną. Ale skoro wymyśla scenki i potrafi prowokować, to znajdzie zastosowanie, zwł. że młoda (postępowa znaczy, nie jak w "stare k... muszą wymrzeć" czy jakoś tak).

Vote up!
2
Vote down!
-2

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1606996