Lewicowa wydmuszka

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Kraj

Od wielu już lat możemy obserwować, jak SLD przeżywa kryzys własnej tożsamości. Po części wynika to z tego, że nie postarali się o swoją jednolitą twarz, ale też widać, że nie bardzo wiedzą o co mają walczyć, w co wierzyć i czego bronić. Takie niby jajko, a jednak wydmuszka.

Partia musi być z kimś kojarzona i o tym SLD wydaje się wciąż zapominać. O ile PiS kojarzymy w mgnieniu oka z Kaczyńskim a PO z Tuskiem, to z kim państwo kojarzą SLD? Niby powinniśmy z Napieralskim ale około godziny zajęłoby takie skojarzenie. Inni skojarzą z Olejniczakiem a jeszcze inni z Szymanek-Deresz czy Senyszyn.

Bardzo słabo kojarzę Lewicę ze Szmajdzińskim i choć polityk to pozornie znany i od lat związany z tą stroną sceny politycznej, to mam wrażenie, że jak na polityka, to jest zbyt przezroczysty i bez siły medialnego przebicia. Dlaczego akurat jego SLD wystawiło do prezydentury? Pojęcia nie mam ale widocznie zawiódł kogoś “instynkt samozachowawczy”, a jeszcze bardziej “zdrowy rozsądek”.

Na chwilę obecną najbardziej konkretną postacią Lewicy jest poseł Bartosz Arłukowicz, znany chociażby z komisji hazardowej. Dużo w nim sensu, logiki i dystansu, także tego do polityki. I mimo, że to lewicowiec i pozornie powinien tępić wszystko co związane z PiS-em, to jednak nie wahał się ani przez chwilę, by stanąć w obronie Kempy i Wassermana, gdy PO pozbywała się ich z komisji w stylu “nocy długich noży”. Być może to jest dla Arłukowicza taka sama szansa, jaką wykorzystał Rokita w komisji rywinowskiej?

Podzielenie się było kolejną zgubną rzeczą, jaką samą sobie Lewica uczyniła, biorąc tym samym najgorszy z możliwych wzorów z prawicy, która od dawna już dzieliła się niczym komórka macierzysta i mnożyła na wiele innych komórek potomnych. Tu zaważyła chyba chora ambicja niektórych polityków, którzy woleli być szefem 500-osobowej partii niż jednym z wielu rządzących partią 50-ciotysięczną.

I jeszcze jeden impas, który splątał nogi lewicy na tyle, że dziś zamiast dobrze rozegrać PO-PiSowe wojny i mieć co najmniej 20% w sondażach, to cały czas mają trudności z przekroczeniem progu 10-cioprocentowego. To brak jakiegoś konkretnego celu w politycznych działaniach. Brak jakiejkolwiek idei do zrealizowania. Gdy odeszło zadanie utrwalania socjalizmu, to wielu z nich straciło chyba w życiu jakikolwiek polityczny cel.

PiS ma swoją IV RP oraz zamiar dezubekizacji, PO ma swoją wałęsowsko-kwaśniewską III RP, której broni jak cnoty oraz zamiar dePiSuzacji. A co ma SLD? Marny zamiar deklerykalizacji oraz próbę wmówienia nam, że konfiguracja “facet – facet” jest całkowicie zdrowa i normalna. To może chwycić w pewnych środowiskach, jednak nie na tyle licznych, by przysporzyć Lewicy popularności i poparcia.

Tytułem podsumowania, SLD powinno wziąć przykład z legnickich struktur SLD, które już wiele lat temu postawiły na jednego człowieka, obecnego prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego i cały czas go popieraja. Dzięki temu wyrobili mu taką pozycję, że teraz każde wybory prezydenckie wygrywa w cuglach. Z drugiej strony jednak przyznać trzeba, że konkurencję ma co najmniej mizerną.

A po drugie, argumenty zwalczania Kościoła i homofobów to naprawdę zbyt mało, by w polityce znaczyć coś ponad te 10% poparcia. Myślę, że w naszym kraju jest znacznie więcej do zrobienia, niż ciągłe zaglądanie komuś do sumienia czy do łóżka. I tutaj swojej szansy powinna upatrywać Lewica, bo inaczej nadal będzie do niej pasował jak ulał cytat z Misia, iż “z twarzy podobna jest zupełnie do nikogo”.

Piotr Cybulski

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Jeśli podoba Ci się mój blog i chcesz oddać na niego głos w konkursie Blog Roku 2009, wyślij sms o treści C00001 na numer 7144. Koszt SMS, to 1,22 zł brutto.

Z jednego numeru telefonu można oddać tylko jeden głos.

Więcej szczegółów na stronie: http://www.blogroku.pl/piotrcybulski,gw478,blog.html

Dziękuję za wszystkie głosy oddane przez Was i dzięki Wam.

Brak głosów