Orzeł Wylądował. Na koszulkach.

Obrazek użytkownika Thomas Jefferson
Kraj

I jak to można nie wierzyć w Polskość? Po wielu tygodniach deliberacji, zakulisowych działań pro-ojczyźnianych lobbystów, spod rąk 314 posłów wyrwało się gromkie „Polska, Biało-Czerwoni”!

Decyzja o zdjęciu Orzełka całkowicie zaskoczyła Premiera i Prezydenta, absolutnie nieprzygotowanych na taką woltę apolitycznego PZPNu. Za osobisty afront szczególnie chyba poczytał to Premier Tusk z racji jego futbolowych predylekcji. Wydaje się, iż w ramach protestu zaczął nawet bywać na korcie tenisowym, o czym oczywiście przypadkowo dowiedziały się żądni sensacji paparazzi. Prezydent Komorowski jednak postawił działać i w listopadzie nakazał przygotowanie obrony chwały Polskiego Orła, choć nie wiadomo, czy apolityczny trener Smuda szczególnie martwił się tym nieistotnym aspektem. W sumie, gdy dzisiejsza reprezentacja ma kondycję obecnych Orłów Górskiego, może i lepiej, że tego orzełka by tak zabrakło.

Jak to czasem w polityce bywa sprawy nie są zupełnie jednoznaczne. Otóż PZPN swoją decyzję tłumaczył chęcią polepszenia handlowego obrotu sprzedaży koszulek , które z Orzełkiem sprzedawane być nie mogły. Nie wiadomo, który aspekt- ekonomiczny czy narodowej dumy martwił Prezydenta mocniej. Fakt, iż jego tak oraz zmysł polityczny pozwolił dobić targu z apolitycznymi działaczami PZPN i nie dość, że Orzełek wróci, to jeszcze paru na koszulkach zarobi.

W tym wszytskim cieszy jedynie fakt, iż Premier mógł znów powrócić do ulubionych spekulacji piłkarskich, zaś do gry wraca powoli Drzewiecki, nieco bledszy na twarzy niż zwykle. Tyle, że na razie ławce rezerwowych, ze Schetyną. Do drużyny na razie nie wchodzą. Może w kolejnym spotkaniu. "Drzewko" i Mucha dostali brawa od Pana Donalda. Fakt, iż Pan Premier chwali Drzewko jest dość intrygujący, choć z drugiej strony chyba nie miał wyjścia,skoro pan Miro dość łądnie pokazywał się przy Schetynie, gdy jeszcze była nadzieja na kolację z Premierem. Kolację diabli wzięli, ale wynieśli na trybuny Mira.

No więc oburza się pan Poseł Libicki postawą PISu. Nie dość, że przedwczoraj ich cały program legł w gruzach w czasie meczu Polska-Portugalia( jak tłumaczyła pewne blogerka Rudecka K.), to dziś znów kontestują takie wydarzenie w skali kraju, jak decyzja Sejmu. Pokażcie mi Parlament europejski czy światowy, który wkłada tyle energii w promocję polskiego symbolu!

Pan Libicki słusznie zastanawia się, czy to czasem element gry zakamuflowanej opcji niemieckiej. Pamiętajmy, iż w XVIII i XIX w. wieku flaga Prus był Orzeł. Tyle że Czarny.Rosji zresztą też.

Brak głosów

Komentarze

Tak by chciał PR, aby ta zadyma była postrzegana. Ale my nie mamy w obowiązkach, aby bezkrytycznie przyjmować ściem rządowych. Cóż więc widać, po odgarnięciu łajna z powiek? Matołowa akcja, aby być bardziej "europejskim" od europy, udała się znakomicie na naszym gruncie, przy okazji nakrywając kilka afer związanych z gospodarką i śledztwem ws. Zamachu. Klęską natomiast zakończyły się próby wejścia "od tyłu" w Merkozy. Matoł zaliczył fleka i zawisł w powietrzu. W Brukseli załapał się na stolik...dla służby, a w kraju... został folksdojczem. No i teraz mamy desperacką próbę zmiany wizerunku. Próbować może. JESZCZE! Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart  
Vote up!
0
Vote down!
0
#232103

Vote up!
0
Vote down!
0

M-)

#232111