Polska w budowie? Czy jednak Polska w bałaganie???

Obrazek użytkownika argusowe oko
Kraj

DEKALOG PASAŻERÓW PKP

1. Strzeż się przesiadek, drugi pociąg nie będzie na Ciebie czekał.
2. Strzeż się kierowników pociągów i konduktorów, nie zawsze prawdę Ci powiedzą.
3. Pamiętaj dzień odjazdu pociagu według planu, święcić.
4. Nie będziesz miał innych przewoźników przed swymi oczyma /chyba, że PKS, PKP wykiwa/
5. Czcij przewoźnika swego, bo nie masz innego.
6. Nie denerwuj się z powodu opóźnienia, niczego to nie zmienia.
7. Nie składaj żadnego świadectwa na przewoźnika swego, oni głupka zrobią z każdego.
8. Nie patrz wilkiem na człowieka, który obok Ciebie na miejsce czeka.
9. Nie czekaj na odszkodowania, choć prawo tego nie zabrania.
10. Pamiętaj, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.

PASAŻERSKI CZESKI FILM NA KOLEI odcinek 1

Dnia 7 sierpnia 2011 roku kupiłam bilet na pociąg z Poznania do Trzcianki z przesiadką w Krzyżu na godzinę 19.17. Pociąg według planu miał dojechać do Krzyża o godz. 20.20, tam o godz. 20.30 miał odjeżdżać pociąg do Piły, na który miałam się przesiąść i o godz. 21 dojechać do miejsca celowego, czyli Trzcianki /120km/. Niestety pociąg Regio Express z Warszawy Wsch. do Szczecina przyjechał dopiero o godz. 20.00. Odszukałam kierownika pociągu i zapytałam, czy pociąg w Krzyżu jadący do Piły będzie czekał, ponieważ one były ze sobą skomunikowane. Konduktor odparł, że tak. W związku z tym, uspokojona, wsiadłam. Pociąg po przetoczeniu lokomotyw odjechał o godz. 20.20, więc z godzinnym opóźnieniem. Przed Szamotułami inny konduktor przyszedł sprawdzać bilety. Dokonał opieczętowania i począł sprawdzać bilety innym pasażerom. Ja jednak powodowana niepokojem, zapytałam raz jeszcze w celu upewnienia się, czy pociąg w Krzyżu będzie czekał, żebym mogła się przesiąść? Odparł niewzruszony, ze stoickim spokojem, że NIE, ponieważ przed chwilą zgłosił, że może odjechać planowo. Zapytałam, co mam teraz zrobić, odp., że nie wie, to nie jego problem. Wizja spędzenia nocy na stacji w Krzyżu wśród koczujących, powracających z PRZYSTANKU WOODSTOCK przeraziła mnie, ponieważ następny pociąg był dopiero nad ranem, postanowiłam wysiąść w Szamotułach i jakoś wrócić do Poznania. Poprosiłam o opisanie biletu potwierdzające, że wysiadłam w Szamotułach. Konduktor jednak stwierdził, że on nie wprowadził mnie w błąd, więc nie podpisze. Powiedział, że mam iść do kierownika pociągu. Dodam tylko, że z jednego końca pociągu na drugi. Oznajmiłam mu, że zanim zdążymy do niego dotrzeć, będę musiała wysiadać w Szamotułach. Jednak ten argument do niego nie przemawiał. Po tym, jak dotarłam do kierownika pociągu i zapytałam, dlaczego wprowadził mnie w błąd, człowiek ten praktycznie ze mną nie rozmawiał, oczywiście nie opisał biletu, zaczął gwizdać na odjazd. W ostatniej chwili zdążyłam wysiąść! Znalazłam się już nocą o 21.00 na peronie w Szamotułach, w których to kasa biletowa o tej godzinie jest już nieczynna, więc nie mogłam nawet opisać biletu. Wróciłam do Poznania o godz.22.15 i poszłam natychmiast na dworzec złożyć reklamację, ale było już za późno. Postanowiłam zrobić to dnia następnego, czyli 08.08.2011, ponieważ postanowiłam pojechać tego dnia rano do Trzcianki, sądząc, że nic podobnego mi się ponownie nie przydarzy....

PASAŻERSKI CZESKI FILM NA KOLEI odcinek 2

Dałam drugą szansę kolei ;) Przecież teraz się uda.
Udałam się o godz. 8.00 na dworzec kolejowy w celu złożenia skargi na konduktora i pracę kolei. Postanowiłam tym razem pojechać do Trzcianki pociągiem, który z Poznania odjeżdża o godz.8.52 w kierunku Gorzowa. Po opisaniu sytuacji z dnia poprzedniego w księdze skarg udałam się na peron, z którego miał odjeżdżać pociąg do Gorzowa.
8.52 z Poznania do Gorzowa
10.08 w Krzyżu
10.36 z Krzyża do Piły
11.05 w Trzciance

Okazało się najpierw, że pociąg ma 5 minutowe spóźnienie, później, 70 minutowe, a na końcu, że 40 minutowe. Odszukałam kierownika pociągu i zapytałam, po wczorajszych, nieprzyjemnych przeżyciach, czy pociąg w Krzyżu jadący do Piły będzie czekał na ten z Poznania, czy zdążę się przesiąść, ponieważ następny jest dopiero około godz. 16. Zbył mnie, nie dając jasnej odpowiedzi. Siedziałam obok niego i poraz drugi zapytałam, pociąg chwilę stał, ponieważ znowu przetaczano lokomotywę. Odpowiedział, że tak, ale w sumie da mi jasną odpowiedź, jak POCIĄG RUSZY!!! Gdy tylko pociąg ruszył, jeszcze nie wyjechał z peronu, podbiegłam i zapytałam, czy pociąg /ach, przepraszam za te powtórzenia;)/ w Krzyżu bedzie czekał??? KIEROWNIK POCIAGU Z SZEROKIM UŚMIECHEM NA USTACH, POWIEDZIAŁ, ŻE N I E !!! Po moich pytaniach dlaczego nie powiedział mi od razu, skwitował, że mam skończyć, bo on nie ma zamiaru tego wysłuchiwać. Natychmiast zażądałam, żeby zatrzymał się na peronie, abym mogła wysiąść! Nie zgodził się. Zostałam zmuszona wysiąść na stacji POZNAŃ WOLA, na szczęście był to pociag osobowy, w innym przypadku, zresztą, jak to było wczoraj, musiałabym wysiąść w Szamotułach. Z Poznania Wola bardzo sympatyczni kolejarze, wzruszeni moją historią, odwieźli mnie na dworzec PKP. Tym razem miałam już opisany bilet, więc od razu poszłam do naczelnika dworca PKP, opowiedziałam mu całe zajście, a on, cóż, nawet się pewnie ubawił. Skomentował, że otrzymam pisemną odpowiedź na skargę. Postanowiłam pójść do samego dyrektora PRZEWOZÓW REGIONALNYCH W POZNANIU, tam chwilę musiałam czekać w sekretariacie, więc i tym Państwu, którzy tam byli opowiedziałam czeski film, w którym poraz drugi dzień po dniu, brałam udział. Nagle Pan, który się przysłuchiwał, jak się później okazało NACZELNIK PRZEWOZÓW REGIONALNYCH, wstał i zaprosił mnie do swojego biura, abym tam w spokoju napisała skargę, co oczywiście zrobiłam. W miłej atmosferze opuściłam to szacowne grono i poszłam zwrócić bilet, z czym tym razem nie było problemu. Następnie, nie próbując dawać szansy kolei poraz trzeci, udałam się na dworzec PKS i o godz. 12.10 wsiadłam do autobusu, który podjechał, co do mniuty według planu i o godzinie 14.20 znalazłam się w końcu w Trzciance oddalonej od Poznania wg biletu kolejowego 120 km, wg autobusowego 100km. Historia jednak nie kończy się na tym. Wiedziona ciekawością poszłam od razu na dworzec PKP w Trzciance zapytać, o której wczoraj i dzisiaj przyjechał pociąg z Krzyża. Czego się dowiedziałam? Otóż, dzisiaj niestety, cytuję Panią, przyjechał z 40 minutowym opóźnieniem, ponieważ musiał czekać na pociąg z Poznania!!! Więc dzięki niekompetencji kierownika pociągu, tułałam się dziś po wielu stacjach i biurach, jak w czeskim filmie, albo czas zmienić ten frazeologizm... polskim filmie pasażera na kolei...

Czasami jednostki bardziej przemawiają do wyobraźni, śmiem watpić, czy polityków...

Pytam raz jeszcze, czy Polska jest w budowie, czy Polska jest jednak w bałaganie?

Brak głosów

Komentarze

Jeszcze trzeba by było wysłać kwiaty za taką sytuację na naszej kolei. Stare tabory, spóźniające się pociągi i do tego niekompetentni pracownicy. Straszne i BARDZO WSPÓŁCZUJĘ.
A Tusk mówi, że jesteśmy przygotowani na EURO i chwali się, że tyle zrobił dla Polaków. Ja pytam się GDZIE, PANIE PREMIERZE????

Vote up!
0
Vote down!
0
#175725

Haslo rodem z CCCP,czyli umilowanego kraju gdzie Cep Cepa Cepem Pogania. DDR tez mialo swoje Im Bau-. Teraz czas na nas. Czekam na nastepne: Sanitarnyj piereryw, Zakrytu na zimu. itd. (Sanitär-Pause, geschlossen für den Winter. Na budowie, lepiej by sie kojarzylo z pijana rzeczywistoscia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Nasza Szkapa

#175787