Cywilizacje (5)

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

Moje poprzednie wpisy dotyczące cywilizacji były w zasadzie streszczeniem myśli prof. Feliksa Konecznego. Tu chcę umieścić kilka własnych uwag związanych z tym tematem, a których w pracach Konecznego nie dostrzegłem.
W zasadzie dotyczy to jednego zagadnienia mającego, w moim przekonaniu, istotny wpływ na rozwój poszczególnych cywilizacji – składanie ofiar.

Ważne jest, kto składa ofiarę. (Pewne uwagi zawarłem we wpisie „Starsi bracia" http://kjwojtas.salon24.pl/57048,index.html - , ale to dotyczy tylko jednej grupy ludzkiej).

W cywilizacji sumeryjskiej ofiarę i najważniejszych czynności rytualnych dokonywał władca jako reprezentant całej społeczności. Warto zwrócić uwagę, że był właśnie reprezentantem, a nie przypisywał sobie cech boskich.

Zupełnie różna jest sytuacja w cywilizacji chińskiej; władca jest „darem niebios” dla ziemi i jej mieszkańców. To cesarz, jako „syn nieba” naucza mieszkańców ziemi różnych czynności tworząc z nich ludzi. Nie jest ich reprezentantem, bo społeczeństwo jest jego dziełem. Ma to istotne znaczenie dla rozumienia Chin w dobie współczesnej – prawem mieszkańca jest żyć i dostosowywać się do zaleceń i nauczania władcy.
Władca z kolei jest obowiązany do corocznej ofiary „niebu”, co stanowi rodzaj sprawozdania ze sposobu zarządzania; poddani maja zapewnić możliwości spełnienia ofiary, ale też musi ona być wykonana w sposób należyty. Źle spełniona może spowodować odrzucenie, a to skutkuje nieszczęściami spadającymi na kraj; znaczy funkcję cesarza spełnia niewłaściwa osoba. W takim przypadku należy poszukać „właściwego” cesarza, gdyż aktualny utracił prawo władztwa. Czyli uprawniony jest przewrót.
Z naszego punktu widzenia trudno zrozumieć powody zaciekłego zwalczania innych religii, czy ruchów parareligijnych w Chinach. Tam jest to oczywiste – zbytni rozwój społeczności nowych wyznawców wskazuje na dążenie do przejęcia władzy.
Ważną konkluzją jest stwierdzenie, że jedyną osobą uprawniona do składania ofiar Niebu jest cesarz.

Nieco inaczej sprawa ma się w hinduizmie. Tu do składania ofiar uprawniona jest kasta kapłańska (bramini), stanowiący czynnik pośredni między bogami i ludźmi. W tej cywilizacji także występuje czynnik nie grzechu, a błędu. Źle spełniona ofiara, źle wykonywanie obowiązków, jest błędem, który trzeba naprawić bo może przynieść złe następstwa.
Istotna jest różnica: wyłącznym pośrednikiem między światem bogów, a ludźmi jest kasta kapłańska.

Na tym tle specyficzną rolę odgrywa cywilizacja żydowska, gdzie cały naród jest poświęcony Bogu stanowiąc kastę kapłańską dla innych narodów. Chociaż i tu występują „bardziej święci” – lewici, a i dalej najwyższe funkcje kapłańskie mogą pełnić jedynie potomkowie gałęzi Aarona.

Odrębną konstrukcję organizacyjną spotykamy w chrześcijaństwie i islamie. U podstaw obu wyznań leży „zdemokratyzowanie” form zwracania się do Najwyższego. W Ewangelii mamy słowa Chrystusa: „gdzie dwóch, lub trzech zbierze się w imię moje, tam będę między nimi”, co wskazuje na potrzebę budowy wspólnoty religijnej opartej na równości wyznawców.
Podobnie jest w islamie, gdzie istotnym wyróżnieniem jest jedynie prawo do przewodniczenia modlitwom.

Oczywiście, względy organizacyjne, przy istotnym nacisku Konstantyna, pozwoliły utworzyć stan kapłański, ale nie stanowi on czynnika dziedziczonego; jest formą znalezienia w sobie ducha posługi dla pozostałej części współwyznawców. A nawet ta forma bywa kwestionowana, co ma miejsce w kościołach protestanckich.
Podobne formy (mułłowie) zostały utworzone w islamie.

W niniejszym wpisie nie roszczę sobie prawa do traktowania poruszanych kwestii jako praw, a jedynie zwrócenie uwagi na zależności w różnicach między tworzonymi cywilizacjami, gdzie czynnik religijny stanowi podstawową rolę.

Brak głosów