Polityka zagraniczna Polski

Obrazek użytkownika Adr_Nitka
Idee

Polityka zagraniczna Polski

Historia magistra vitae...
Rzeczpospolita Obojga Narodów rządzona nieudolnie przez Sasów dążyła do nieuchronnej katastrofy. Podczas gdy państwa ościenne modernizowały swoje wojska i rosły w siłę, Rzeczpospolita upadała.Wśród możnych kraju, którym nie zależało na Ojczyźnie lecz na prywatnych interesach i poszerzaniu własnych wpływów, często przekupionych przez sąsiadów, panowało przekonanie o tym, że nasza słabość jest zaletą i skoro my nikomu nie zagrażamy to nikt nie zagrozi nam. Jak słuszne było to przekonanie wszyscy dziś możemy osądzić...
II Rzeczpospolita, Polska wciśnięta w kleszcze radziecko- niemieckie, wiąże się przymierzami z państwami Europy Zachodniej. Marszałek Piłsudski nie ma innego wyboru żeby ratować kraj, taki sojusz albo żaden. Chyba nikt nie bierze pod uwagę dołączenia do paktu antykominternowskiego albo sojuszu z ZSRR, gdyż to oznaczałoby poddanie się bez walki i utratę niepodległości. Reakcja sojuszników pozbawiła nas resztek nadziei. Zostaliśmy skazani na walkę na dwa fronty z dwoma potężnymi mocarstwami, którą toczyliśmy dłużej niż ktokolwiek się spodziewał dzięki bohaterstwu naszych żołnierzy. Smutna prawda "umiesz liczyć licz na siebie" została jakże boleśnie potwierdzona przez historię.
Zaledwie 4 lata później sojusznicy mieli okazję by zmazać poprzednią plamę. ZSRR, który po ataku Niemców stał się głównym sojusznikiem aliantów żądał potężnych ustępstw na mapie geopolitycznej powojennego świata i oddania państw Europy Środkowo- Wschodniej. Sojusznicy znów nas zdradzili za cenę pomocy radzieckiej w dalszym prowadzeniu wojny, pomimo morza polskiej krwi przelanego za wyzwalanie Europy z rąk nazistów...
W jaki sposób odnieść to do teraźniejszości?

1. Jak wygląda polityka zagraniczna PO?
Ciężko mówić o jakiejkolwiek sensownej polityce zagranicznej.Polska liczy na to, że stojąc nierządem nie będzie nikomu zawodziła i będziemy żyć w pokoju pomiędzy kochającymi nas Rosją i Niemcami, licząc na zachodnich sojuszników (USA, Wielką Brytanię, ew. Francję). NATO zapewni nam bezpieczeństwo, a Unia Europejska dostatek, wszystko bezwarunkowo, z ich czystej potrzeby serca. Czy możemy w to ślepo wierzyć? Historia pokazuje że nie.

2. Jak powinno być?
1) Siła Narodu
Przede wszystkim sami powinniśmy być silni i dbać o swój interes narodowy. Ze słabymi nikt się nie liczy, szczególnie państwa pokroju Niemiec czy Rosji. Wojna nie grozi nam dziś czy jutro ale musimy dalekosiężnie patrzeć w przyszłość. Unia Europejska może okazać się tworem niestałym. Już widać brak spójności szczególnie w okresach kryzysów, zresztą "każde grabie grabią do siebie" i tak samo w UE, gdzie każdy walczy o swój interes narodowy. Państwa Europy Południowej mają problemy finansowe, wszyscy liczą na dobrego, bogatego wujka- Niemcy, które nie chcą dłużej finansować bankrutów. Francja pręży muskuły chcąc być silnym, światowym graczem ale ewidentnie brakuje jej potencjału ku temu.
W Europie kilkaset lat panował dualizm w rozwoju gospodarczym. Silny, nowoczesny Zachód i pełniący rolę peryferii zacofany Wschód nie wytrzymujący konkurencji z potężną gospodarką Europy na zachód od Renu. W XX wieku Europę dotknął kolejny podział na demokratyczny Zachód i komunistyczny Wschód. Podczas gdy my byliśmy dobijani gospodarczo przez centralne planowanie towarzyszy podległych Moskwie, Zachód rozwijał się w szybkim tempie. Obecnie widać tę dysproporcję, mieszkaniec "dawnej Unii" zarabia kilka razy więcej niż tej "nowej", płacąc przy tym porównywalne jeśli nie mniejsze podatki.
Jakie są szanse na dorównanie państwom "starej Unii"?
Przy obecnym poziomie deficytu budżetowego, którego obsługa kosztuje krocie, i drenażu mózgów, nasze szanse są niewielkie. Gospodarka, której brakuje rodzimego kapitału, zaczyna odczuwać brak wykwalifikowanej siły roboczej. Dodatkowo, emigracja młodych ludzi powoduje niekorzystne tendencje demograficzne (niski przyrost naturalny, starzenie się społeczeństwa). Ciężko będzie o dźwignię, która pozwoli na rozwój gospodarki, bez radykalnych reform i uzdrowienia kondycji finansów polityki państwa.
Jak poprowadzić politykę zagraniczną państwa?
2) Polska liderem regionu
Przy jednoczesnym wzmocnieniu wewnętrznym należy umiejętnie kierować stosunkami zagranicznymi. Nie da się ukryć, że największym graczem w naszym regionie jest Rosja, która dąży do odbudowy wpływów z czasów Związku Radzieckiego, wykorzystując do tego wszystkie możliwe sposoby. Dlatego niezwykle ważne, o ile nie kluczowe są stosunki z państwami naszego regionu. Nawet po zmianie służalczej PO będziemy mogli jedynie groźnie stroszyć piórka. Będąc uzależnionym gazowo od Rosji, posiadając armię w stanie rozkładu, będziemy mogli jedynie tupać nóżkami jak małe, karcone dziecko. Kluczowym elementem jest współpraca wszystkich państw regionu. W grupie siła! Państwa Europy Środkowo- Wschodniej, ale także Bałkan i Kaukazu, nauczone doświadczeniami okupacji radzieckiej muszą współpracować by ta historia się nie powtórzyła. Polska, mająca doświadczenia w byciu tarczą, powinna zorganizować i dowodzić takim sojuszem, ale też każde z państw byłoby niezwykle istotnym elementem takiego sojuszu. Państw Bałtyckich nie trzeba by było do niego za długo przekonywać, gdyż są świadome zagrożenia, zostałyby strategicznym obszarem dookoła Morza Bałtyckiego, pozwalając szachować Petersburg. Białoruś szantażowana przez Moskwę kurkiem z gazem, po normalizacji władzy, jako duży sąsiad Rosji i obszar tranzytowy ze wschodu na zachód, oraz Ukraina ze swoją ogromną powierzchnią i zasobami naturalnymi, byłyby kluczowymi elementami układanki. Ważną rolę pełniłyby państwa bałkańskie, gdyż dzięki nim skutecznie można "odciąć" Rosję od Europy Zachodniej. Kaukaz, jako źródło bogactw naturalnych i istotny punkt strategiczny od południa Rosji, jest dopełnieniem strategii polityki klinczu z Rosją.
Czy jest choćby cień szansy na taką politykę?
PO skutecznie zniszczyła stosunki wypracowane przez Ś.p Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Gruzją i Ukrainą, za cenę normalizacji stosunków z Rosją. Reszta państw regionu również nie jest priorytetem naszej dyplomacji. Mimo wszystko wierzę, że taki sojusz byłby możliwy po zmianie kursu naszej polityki zagranicznej, gdyż wszyscy pamiętają jeszcze o sowieckiej dominacji, a Putin jest godnym naśladowcą imperializmu radzieckiego... I jeśli nie popchnie nas ku temu żadne nagłe uczucie braterstwa, to powinien wspólny przeciwnik.
3) Stosunki z Zachodem
Powinny być pozytywne aczkolwiek bez nadmiernego huraoptymizmu. Sami powinniśmy być gwarantem własnego bezpieczeństwa i liczącym się państwem w naszej części Europy. USA powinny być naszym sojusznikiem, ale w relacji partnerskiej, a nie poddańczej.

Brak głosów

Komentarze

Polska nie prowadzi żadnej polityki zagranicznej.Dlatego państwa ościenne i UE traktują nas tak jak traktują.
R.Sikorski ma tylko jedną zaletę.Dobrze na nim leży garnitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#152227

Dzięki min. Sikorskiemu wszyscy są zadowoleni- i Rosja i Niemcy i Zachód tylko my nic nie mamy z tego...

Vote up!
0
Vote down!
0

"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#152411

Słusznie chociaż pamiętaj że jeśli chodzi o Ukrainę to nie WOLNO dogadywać się z banderowcami To strzał we własną stopę.

Właśnie próba wspierania szowinistycznego skrajnie antypolskiego nacjonalizmu na Ukrainie w celu walki z Rosją jest samobójstwem politycznym. To prawda, musimy szukać na Ukrainie sprzymierzeńców ale nie wśród banderowców lecz wśród normalnych ludzi (nie nacjonalstów i nie komunistów), ludzi uczciwych któzy chcą dobrych relacji z Polską i będą działali na rzecz rozliczenia się z potworną przeszłościa i ludobójstwem przeszło 150 tys. Polaków na Kresach.

Właśnie wspieranie Juszczenki było obok podpisania Traktatu Znoszącego Polską Suwerenność (nazywanego dla niepoznaki Tr. Lizbońskim) największym błędem prezydentury Lecha Kaczyńskiego chociaż jak wiadomo był to najlepszy prezydent od czas(interwencja w Gruzji, działania na rzecz bezpieczeństwa energtycznego Polski)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#152300

Oczywiście że musimy pamiętać o naszej historii i o ofiarach UPA, tyle że teraz nie ma już za bardzo kogo rozliczać po tylu latach. Sytuacja na Kresach była bardzo złożona i Ukraińcy również chcieli własnego państwa w jak najszerszych granicach, tak więc potępiajmy sprawców i metody ale nie samą ideę.

Vote up!
0
Vote down!
0

"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#152413