Konsultacje społeczne Donalda w kwestii ACTA

Obrazek użytkownika foros
Kraj

  Obok Warszawy debata o ACTA odbyła się także w Gdańsku. Doszło tam jednak do incydentu. Na rozmowę oprócz ministra Boniego, ekspertów, prawników i przedsiębiorców internetowych przyszli przede wszystkim zwykli internauci, którzy po panelu dyskusyjnym chcieli wziąć udział w rozmowie. Zdziwili się jednak, kiedy usłyszeli ile pytań mogą zadać. Niektórzy z nich mieli też pretensje do samego ministra administracji i cyfryzacji.

- Będziemy mieli czas jeszcze na dwa krótkie pytania z sali, bo mamy jeszcze trzy panele - wycedził prowadzący panel. W tym momencie z sali padł okrzyk: - To skandal. Dwa krótkie pytania to jest debata społeczna? - krzyczał jeden z uczestników spotkania. Do niego dołączyli się inni: - Nie po to tu przyszliśmy - wykrzykiwali, na zmianę rzucając: "Skandal, skandal". Na koniec zaczęli bić brawo.

Prowadzący próbował jeszcze interweniować, że w kolejce czekają jeszcze następne panele i stąd jest mniej czasu na pytania. Jednak w pewnym momencie interweniował sam minister Michał Boni. Powiedział, że panele można skrócić. - A państwo niech się swobodnie wypowiedzą - stwierdził.
 
Taktyka władzy wydaje się więc prosta:
1. Donald mówi internautom: Wygraliście, nie będzie ACTA
2. Potem, dla tych, którym mimo wygranej chce się, rozpoczynają się konsultacje społeczne podczas których:
a. gadające głowy usypiają publikę
b. gdy przychodzi czas na pytania: brak czasu, ważne obowiązki
c. jeśli mimo wszystko publika nie da sie nabrać, daje jej się wykrzyczeć
 
Po konsultacjach powinien pojawić się etap trzeci: zaśnięcie i przykrycie sprawy. Po nim zaś etap czwarty, w wakacje, cichaczem, klepnięcie umowy.  
 
Czyli nihil novi sub sole, warto jednak zauważyć, że gdy podobne tricki (zagłuszanie komórek), próbował stosować rząd J. Kaczyńskiego wobec pielęgniarek okupujących Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oburzały się tym bardzo długo wszystkie media. Tusk jak zwykle może liczyć na poparcie stacji TV, radia i prasy,  a także licznych celebrytów. 
 
 
Brak głosów