Jak szybko powołać Międzynarodową Komisję Smoleńską

Obrazek użytkownika foros
Kraj

 Czy powołanie międzynarodowej komisji technicznej ds. zbaania katastrofy smoleńskiej jest tak trudne, że prawie niemożliwe?

Na takim stanowisku stoi polski rząd. Fragment odpowiedzi szefa KPRM T. Arabskiego z 18 czerwca 2010r. na petycję w tej sprawie:
 
"należy jednocześnie podkreślich, iż w sytemie porzepisów polsich i międzynarodowych regulujących badanie wypadków zarówno cywilnych jak i wojskowych statków powietrznych nie funkcjonuje pojęcie "niezależnej międzynarodowej komisji technicznej", która mogłaby podjąć lub przejąć badanie wypadku lotniczego, który zaistniał na terytorium któregokolwiek z państw. Brak takiego rozwiązania wynika z powszechnie uznawanej zasady suwerenności państw i uznawania suwerenności ich jurysdykcji na własnym terytorium. Powołanie międzynarodowej komisji ad hoc - wobec braku podstaw traktatowych - wymagałby podjęcia negocjacji opóźniających prowadzenie badania. Oznaczałoby to również zakłócenie dwustronnej współpracy organów Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej prowadzących badanie." 
 
Moim zdaniem w tym fragmecie odpowiedzi KPRM myli się, bądź wprowadza adresatów w błąd. Przyjrzyjmy się bowiem innem dokumetowi. Memorandum jakie min. Miller podpisał z Rosją, oddając jej kontrolę nad czarnymi skrzynkami:
 
Państwowa komisja do spraw ustalenia przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 (Federacja Rosyjska), zwana dalej Stroną Rosyjską, Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (Rzeczpospolita Polska), zwana dalej Stroną Polską, oraz Międzypaostwowy Komitet Lotniczy, zwany dalej MAK,
biorąc pod uwagę, że badanie przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 M, numer pokładowy 101, Rzeczypospolitej Polskiej, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem jest prowadzone zgodnie z Załącznikiem 13 (Badania lotniczych wypadków i incydentów) do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym z 1944 roku, zwanym dalej Załącznikiem do Konwencji,
uwzględniając fakt, że zgodnie z Załącznikiem do Konwencji badanie przyczyn katastrofy prowadzone jest przez Federację Rosyjską jako Paostwo miejsca zdarzenia, Rzeczpospolita Polska zaś uczestniczy w badaniu jako Paostwo Operator tego statku powietrznego oraz Paostwo jego Rejestracji, posiadające odpowiednie prawa oraz ponoszące odpowiedzialnośd, określone w Załączniku do Konwencji,
kierując się zasadą niezależności prowadzonego badania od jakiegokolwiek sądowego lub administracyjnego dochodzenia prowadzonego przez Federację Rosyjską i Rzeczpospolitą Polską,
biorąc pod uwagę, że dla przeprowadzenia niezależnego badania technicznego Rząd Federacji Rosyjskiej wyznaczył MAK, zarejestrowany w Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) w charakterze międzynarodowej organizacji regionalnej,
uważając, że wstępne opracowanie informacji dotyczącej lotu wykonano w MAK i w Rzeczypospolitej Polskiej wspólnie przez ekspertów rosyjskich i polskich i nie budzi ono niejednoznacznych interpretacji i konkluzji,
 
Jakoś Federacja Rosyjska mogła wyznaczyć międzynarodową instytucję jako komisję badającą katastrofę od strony technicznej (zrobiła to w czasie krótszym niż trzy dni), dlaczego nie może tego zrobić Polska? Byłoby to nawet w dobrym tonie, skoro bowiem Rosjanie wyznaczyli organ międzynarodowy jako swoją komisję techniczną, to wyznaczenie przez Polskę jedynie organizacji narodowej mogło urazić dumny naród rosyjski. Być może ta oznaka pewnego lekceważenia z polskiej strony była jedną z przyczyn trudnej współpracy komisji Millera z Rosją. 
 
Jaka międzynarodowa instytucja mogłaby wchodzić w grę? Oczywiście European Aviation Safety Agency. Jest to sieć zrzeszająca europejskie lotnicze instytucje śledcze, własnych organów śledczych chyba się jeszcze nie dorobiła, mógłby to być jednak piękny debiut.
 
Jeśli nie uda się namówić agencję UE do przeprowadzenia badań technicznych zawsze pozostaje jakaś instytucja NATOwska. Dla Rosji mogłaby to być jeszcze lepsza wiadomość. Wszak Rosjia dąży do akcesji do NATO. Udana wspołpraca przy badaniu katastrofy smoleńskiej mogłaby tutaj być trwałym fundamentem w tym dziele. 
 
Tak więc Zdradku, Donku, Bronku, Tomku do dzieła! Naród was poprze.
Dodajmy, że z racji czasu, drugie zastrzeżenie min. Arabskiego jest już niebyłe.
 
 
Brak głosów