Ku zastanowieniu

Obrazek użytkownika Popruch
Historia

Tym razem nie z Polski i nie o Polsce, a o jednym z tajnych projektów USA, jako pewnej dygresji o naszej Ojczyźnie.

W 1974 roku wojskowa agencja DARPA, zajmująca się innowacyjnymi projektami dla wojska złożyła zamówienie na nowy niewidzialny dla radarów bombowiec. Było to związane z wyścigiem zbrojeń i zestrzeleniem m.in. szpiegowskiego samolotu U-2, pilotowanego przez Garyego Powersa nad terytorium Związku Radzieckiego. Obawiano się podobnych zdarzeń, ponieważ rosyjskie lotnictwo dysponowało coraz doskonalszymi rakietami i samolotami. I choć nigdy nawet nie zbliżono się do innej maszyny - SR-71 Blackbird, latającej z prędkością 3 Mach - na odległość strzału (rakiety nie mogły go doścignąć), to jednak przypadek Powersa dał wojskowym do myślenia.

Wygrał projekt firmy Lockheed. Jego realizacją zajął się zespół, który wcześniej pracował przy innych, najbardziej tajnych (czarnych) projektach: Skunk Works. Projekt nosił nazwę Have Blue. Zastosowano najwyższy stopień bezpieczeństwa. Każdy członek zespołu wraz z rodziną został gruntownie sprawdzony przez "odpowiednie służby". Prace projektowe odbywały się w budynku bez okien, zabronione były rozmowy o projekcie poza budynkiem, obowiązywały rygorystyczne procedury dostępu.

Każdy z podwykonawców miał udostępnione jedynie informacje jak wykonać dany element. Następnie był on odsyłany dalej. Wiedzę o wszystkim dzierżyło zaledwie kilka osób.

Pierwszy testowy egzemplarz odbył próbne loty 18 czerwca 1981 r. Loty testowe odbywały się w słynnej bazie na wyschniętym jeziorze Groom Lake, znanej szerszej rzeszy nie związanym nawet z lotnictwem osobom jako Area 51.

Pierwszy egzemplarz produkcyjny został oblatany 15 stycznia 1982. W tym samym roku został przekazany armii. Loty odbywały się tylko w nocy.

Na potrzeby projektu zbudowano i udostępniono w 1982 roku (przystosowanie istniejącego już tam lotniska zaczęło się w 1979 roku) tajną bazę w Tonopah na pustyni w stanie Nevada. Stanowiła ona bazę operacyjną dla nowych bombowców.

I tu następuje ciekawostka. Jeden z uczestników programu, po latach wypowiada się (pilot F-117, pułkownik Gregory Feest) o tym, że dostęp do poszczególnych części bazy był ograniczony i werfikowany m.in. przez skanery dłoni.

Tak, wiem, powiecie pewnie: no i co w tym dziwnego, taki tajny projekt i w ogóle. Ok, ale przypomnijcie sobie: 1982 rok. I skanery dłoni ? Takie bajery to chyba tylko w filmach klasy c i d się spotykało, a i to wiele lat później. Do dziś takie skanery to rzadkość. To taka mała dygresja.

Pierwsze zdjęcia F-117 zostały wykonane przez pasjonatów, przesiadujących na pustyni, i to już pod koniec 1981 roku. Co ciekawe zdjęcia te ukazały się w bardzo niewielu specjalistycznych periodykach i były natychmiast dementowane przez władze, jako wymysły autorów. Oficjalnie rząd USA przyznał się do posiadania nowej broni w 1991 roku, po ataku na Kuwejt. Zbyt wiele osób widziało nową maszynę, by dało się to ukryć.

I teraz się zastanowmy: początek projektu: 1974, oficjalnie dowiadujemy się o nim w 1991 roku, po 16 latach. Uczestnicy pracują w tajnych bazach, w których technologia wyprzedza cywilną o ładnych kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) lat.

Jakie "zabawki" latają nad naszymi głowami, kiedy śpimy ? Ile widzą, ile o nas wiedzą, co słyszą ? I wreszcie: kiedy się o nich dowiemy ? Taki LRAD jest znany szerzej, bo ma mnóstwo zastosowań cywilnych (policja i demonstracje, statki i piraci - seawolf coś o tym wie).

Jeśli armia (tu: amerykańska) dementuje pogłoski o posiadaniu jakiegoś sprzętu, można mieć 100% pewności, że go już posiada (podobnie Rosjanie, Izrael, Wielka Brytania i inne kraje, to norma). Jeśli któryś z polityków twierdzi, że Iran, Syria, Irak, Afganistan, Pakistan, Libia itp stanowią zagrożenie i trzeba się z nim zmierzyć, miejmy 100% świadomość, że w tych krajach już od wielu lat zainstalowane są odpowiednie służby i wojsko, a w kilka chwil po ogłoszeniu w mediach płomiennego przemówienia o wolności, walce z terroryzmem i wprowadzaniu demokracji (lub odwecie, jak w przypadku CZeczenii), rozpocznie się atak.

A z drugiej strony żelaznej kurtyny również działają służby. I tak się zastanawiam, ciekawe kiedy postanowiono posadzić na konkretnych stanowiskach w rządzie ludzi, którzy obecnie tam zasiadają ? I nie miejmy złudzeń, nie dokonały tego nasze służby. Mogą się wydawać profesjonalne jedynie dla laika, którego i tak w końcowym rozrachunku potraktują jak rzeźne bydło. Co innego przyjaciele naszego umiłowanego (oby żył wiecznie, oczywiście po usłyszeniu odpowiedniego wyroku, w celi) prezydenta.

Ciekawe jaki to jest przedział czasu ?

I tym pytaniem pozostawiam państwa w zadumie. Poniżej trzy filmiki dające do myślenia.



Oczywiście Termonator to tylko film, ale czy na pewno za kilka lat nie staniemy z takim czymś oko w oko ?

A tutaj najnowszy biegacz, 18 mil na godzinę, około 25km/h (przeciętny człowiek biega z prędkością około 20km/h), więc takie "zwierzątko", jeśli trzeba będzie, dogoni każdego.

Brak głosów