Waldemar Kuczyński - historia szaleństwa cdn.

Obrazek użytkownika Tomasz Węgielnik
Kraj

Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn Rzeczypospolita publikuje dziś kolejny elaborat "szalonego starca" Waldemara K. ziejącego nienawiścią do wszystkiego co prawicowe.

Po częściowo udanej próbie rozpropagowania komunistycznych kłamstw o stanie wojennym w G.W "Wyznania Abla po latach" 2008 10 08, intelektualny hochsztapler Kuczyński zabiera się za geopolitykę. Straciłem około 3 minuty czytając brednie wzmiankowanego i w gardle moim rósł werbel  śmiechu.

Kuriozum pierwsze :"Tego właśnie: niemieckiej reakcji na osłabienie Sowietów i kryzysu w bloku, bał się całe życie Władysław Gomułka. Dlatego naciskał Breżniewa, by zdławić praską wiosnę, i chyba dlatego kazał w grudniu 1970 strzelać do robotników na Wybrzeżu." Śmiem twierdzić iż tylko chory umysł mógł stworzyć tezę iż Gomułka kazał strzelać do robotników Gdańska i Szczecina z powodu lęku przed Niemcami, powszechnie bowiem wiadomo iż jadną z determinant pozwalających Gomułce wprowadzić drastyczne podwyżki, które zaowocowały wybuchem rewolty, był właśnie akt uznania przez RFN granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, który to został podpisany 7 grudnia 1970, czyli kilka dni przed wybuchem protestów.

Kuriozum drugie "Jako przykład niepodległości bez podmiotowości podaje (polemika z Gowinem) 100 procent zależność Słowacji i kilku innych państw od rosyjskiego gazu. Nie lekceważę tego, ale tu akurat jesteśmy bardziej podmiotowi niż Niemcy, bo mniej zależni od gazu rosyjskiego i w ogóle należymy do najbardziej zdywersyfikowanych energetycznie w Europie."- to sobie Państwo już sami skomentują.

Szaleństwo Waldemara K. nie przeszkadza mi jako iż jest on osobą prywatną, niesmacznym jest natomiast udzielanie tego typu klinicznym przypadkom miejsca na szpaltach poważnych gazet. Jest On dla mnie również przypadkiem selekcji negatywnej jaka dokonywała się w ruchu opozycyjnym w PRL.

Brak głosów