Stop chamstwu w szkołach, część 2, ostatnia

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Po artykule wybuchła burza. Większość mieszkańców była po stronie okularnika z trzeciej ławki. "Jak można było ujawnić jego dane" - ta opinia pojawiała się najczęściej. Okularnik chodził po szkole dumny z siebie i opowiadał jak to strasznie cierpi.
- Za chwilę możesz cierpieć naprawdę - przyhamowali go trochę jego serdeczni przyjaciele czyli Gruby Maciek i Łukaszek. Sprawa wydawała się przygasać, gdy pojawił się drugi artykuł.
"Nic z tego nie rozumiem" napisał szczerze drugi dziennikarz. "Wszyscy się zgadzają, że z chamstwem należy walczyć. Tymczasem kiedy to my walczymy z tymi, którzy się nim posługują od najmłodszych lat i piętnujemy ich personalnie - jesteśmy potępiani. A przecież wcale nie ujawniliśmy danych osobowych tego okularnika z trzeciej ławki!".
Na mieście panowała jednak odmienna opinia. Że jednak ujawniono. I sprawa znów wydawała się przygasać, gdy nastąpił kolejny zwrot. Do szkoły pofatygował się bowiem sam redaktor naczelny owej gazety.
- Chcę rozmawiać z tym chłopcem, którego danych nie ujawniliśmy - oznajmił dyrektorowi.
- A, z tym - westchnął dyrektor. - No dobrze, ale przy całej klasie i nauczycielce.
Po krótkich negocjacjach ustalono, że redaktor naczelny będzie mógł porozmawiać z okularnikiem w towarzystwie trzeciej a, ale bez nauczycielki, jedynie na korytarzu będzie czuwać pani pedagog.
- Drogie dzieci - przywitał trzecią a redaktor naczelny. - Niech mi wolno będzie wam powiedzieć, że jesteście bandą rozwydrzonych gówniarzy, siejecie plotki po całym mieście i najlepiej należałoby wam solidnie przestrzepać skórę! Jak śmiecie kwestionować opinie dorosłych, zwłaszcza takie, które się drukuje w gazecie, zwłaszcza te w mojej gazecie! Wiecie co? Pocałujcie mnie w dupę! - i tu redaktor naczelny obrócił się, zsunął spodnie i zaprezentował trzeciej a ze swojej najlepszej strony. Trzecia a siedziała jak zamurowana. Ani Łukaszek, ani Gruby Maciek, ani nawet okularnik z trzeciej ławki - nikt się nie ruszył. Przytomność umysłu zachowała jedynie dziewczynka, która zazwyczaj odzywała się jako pierwsza. Błyskwicznie przemknęła do drzwi, otworzyła je i zawołała:
- Psze pani! A pan redaktor proponuje nam seks oralny!
Do klasy wkroczyła pani pedagog i zarejestrowała wzrokiem, że redaktor naczelny zapina właśnie niezgrabnie spodnie.
- Ja pani wszystko wytłumaczę - bąkał czerwony na twarzy redaktor naczelny.
Pani pedagog powiedziała kilkanaście wyrazów, z których do powtórzenia nadawał się tylko kilka, mianowicie: "ja", "tobie" i "chodź no tu". Złapała go za krawat i wyciągnęła z klasy.
Kiedy kwadrans później redaktora naczelnego odwoził radiowóz, trzecia a wisiała w oknach, gwizdała i wyła: "spadaj pedofilu". Podobna zuchwałość musiała zostać ukarana i została ukarana podwójnie.
Po pierwsze pojawił się kolejny artykuł, tym razem zastępczyni naczelnego. "Podsumujmy fakty" nalegała zastępczyni. "Zostaliśmy brutalnie zwymyślani to raz. W szkołach szerzy się chamstwo, to dwa. Nie ujawniliśmy niczyich danych to trzy. Wygraliśmy, więc niech nikt nie mówi, że przegraliśmy, bo wygraliśmy!".
Po drugie, owa gazeta rozpoczęła akcję społeczną. Akcja rozpoczęła się od sond internetowych "czy jesteś za ukróceniem chamstwa w szkołach?". Następnie opublikowany został list otwarty podpisany przez autorytety. "My też byliśmy kiedyś dziećmi, ale..." rozpoczęły swój list autorytety i zakończyły prośbą do kompetentnych czynników o jak najszybszą interwencję. A na końcu przyszła kolej na apele celebrytów. "Wszystkie dzieci są złe. Jedno dziecko kiedyś mnie wulgarnie znieważyło" płakał jakiś miłosnik naturyzmu. "Dzieci nie rozumią mej twórczości" skarżył się twórca ambitnych filmów o śladowej frekwencji kinowej. "Dzieci są wulgarne i niegrzeczne" przekonywał dobijający wokalista kapeli rockowej w wieku średnim kiedy to wychodził z sądu po kolejnym procesie o pobicie fana i obnażanie się na scenie.
I kiedy wydawało się, że pod zmasowaną falą krytyki runie świat dzieci - nastąpił odpływ. Odpływ zaczął się od kolejnego artykułu w gazecie. "Czyż każdy z nas nie ma trochę racji?" zastanawiał się trzeci redaktor. "I czyż każdy z nas nie ma trochę nieracji? Czyż te relacje dzieci -dziennikarze były całkiem złe? Czyż będą teraz lepsze? Czyż dzieci, kiedy dorosną, nie będą też dziennikarzami? Czyż dzieci nie walczą teraz ze swoimi przyszłymi 'ja'? One staną się kiedyś jak my" konstatował trzeci redaktor dodając: "Źle się stało, że ujawniliśmy dane osobowe okularnika z trzeciej ławki".
- Tyle czasu im zabrało żeby dojść do tego, co wszyscy wiedzieli wcześniej - zdumiała się młoda pani od polskiego, która przeczytała ten artykuł trzeciej a na lekcji wychowawczej. - Chodzi mi oczywiście o to ujawnienie...
U Hiobowskich w domu również komentowano te wydarzenia.
- Chcieli podnieść nakład - rzekła z pogardą mama Łukaszka głaszcząc czule pierwszą stronę "Wiodącego Tytułu Prasowego".
- A może to spisek - zastanawiał się dziadek. - Chcieli sprawdzić jaka będzie reakcja dzieci i jutro zaatakują na ten przykład emerytów...
- Bzdura - skomentował tata Łukaszka i w ramach rozluźnienia atmosfery zaproponował wyjście do kina.
Film poleciła biegła w kinowych nowościach siostra Łukaszka - "Czego pragną blogerzy". Opowiadał on historię znanego, pewnego siebie dziennikarza, który wskutek porażenia prądem zaczął rozpoznawać blogerów na ulicy i słyszeć ich myśli. Było to dla niego ciężkim szokiem. Najpierw próbował ich ignorować, potem próbował ich zwalczać, a na końcu docenił ich podpowiedzi i zmienił swoje pisanie na lepsze.
Po czym go zwolniono.

Brak głosów

Komentarze

Jak zwykle bardzo dobre.
Szukaj wydawcy chłopie, sukces murowany.
Może nawet zaszczepisz poczucie humoru u "młodych wykształconych z dużych miast". :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#21438

Poczucie humoru u "młodych, wykształconych z dużych miast"? Niestety jest po prostu niemożliwe!  Poczucie humoru jest dla nich zbyt abstrakcyjne pojęcie. A poza tym,  czy spotkałeś kiedykolwiek  "zakuty łeb" z poczuciem humoru? Mnie się to jeszcze nigdy nie zdarzyło.

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#21452

Święta racja. Rozmarzyłem się. :D
Przepraszam. Więcej grzechów nie pamiętam.

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#21461

jak zwykle się uśmiałam
dzięki

Vote up!
0
Vote down!
0
#21449

I zaświecić przykładem osobistym!
Oczywiście celne i dobre jak zwykle!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#21465