TERAZ POWAŻNIE

Obrazek użytkownika panwsiok
Blog

Czasami to tak mnie ściska... Na dodatek nie wiem co myśleć...

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Nie-zapominajmy-kto-gnebil-i-sprzedal-Polske,wid,12453237,wiadomosc_video.html

Taaa... Energis znamy... Taka firma od internetu... Swego czasu Dyrektorem Marketingu była żona Wróblewskiego...

A Energis przesyłał net przez kabelki kolejowe...
A Staszek jest OK (chyba).

Wierzcie nie wiem co myśleć.

Brak głosów

Komentarze

Nie wiem jak Ty, ale powiem Ci co ja myślę.
Następny "twardogłowy" się wypowiedział. Streszczając wypowiedź to jest tak: prezes fajny, zyskał sporo, no ale te "umizgi" w stronę lewicy. I tu rozwiniemy kwestię dłużej.
I stara idee fixe o zdobywaniu głosów, tych którzy w pierwszej turze zostali w domach. A - no i - porażające - 195 tysięcy głosów nie ważnych (czyli standardowe 1% jak w każdych wyborach, które to mają o czymś świadczyć.
Nie ma co, wypowiedział się polityk widzący rzeczywistość w szerokiej perspektywie.

Z całym szacunkiem dla pana Koguta, ale jedną z najgorszych rzeczy w polityce jest doktrynerstwo.
Kiedy wszyscy obrońcy czystości rasowej prawicy uświadomią sobie jedną rzecz: nie da się wybrać prezydenta głosami tylko i wyłącznie prawicy. Jest ich za mało. Kropka.

Gdyby nie próby zjednania sobie pozostałej części społeczeństwa Jarek dostałby 30, może 35%.

A ci, którzy mieli w głębokiej perspektywie głosowanie w I turze, nie poszli głosować i w drugiej - bo niby czemu? To prawda w odniesieniu do przeważającej większości niezainteresowanych, doszło być może 2-3%, a ich głosy podzieliły się po równo.

No tak, ale idąc tokiem rozumowania pana Koguta, lepiej ładnie, betonowo przegrać, co zresztą było standardem dla prawicy od 1989 roku, wyłączając rok 2006.
I pościelić sobie potem na niszowej partyjnej kanapce narzekając na ludzi, którzy nie dorośli do świetlanych idei.
Może i nie dorośli, problem w tym, że nie można łatwo zmienić poglądów ludzi. Oni niechętnie rozstają się ze swoimi przekonaniami. Łatwiej zmienić wizerunek polityka, bo głosujący korzystają nie tylko z rozumu, ale też (a może zwłaszcza) kierują się emocjami i kwestiami wizerunkowymi.

Czy, jeśli chodzi o wyboru prezydenckie, lepiej "ładnie" przegrać i nie zrazić sobie, ach jak potężnego 25% elektoratu prawicowego (który i tak nota bene zagłosował na Jarka), czy próbować wygrać "kokietując" lewicę?

Zaraz się na moją głowę posypią gromy, to dodam jeszcze, żeby dać do tego większe podstawy.
Znam co najmniej dwóch beznadziejnie nieskutecznych polityków polskiej prawicy, wymienię ich tylko jako przykład: Marek Jurek i Janusz Korwin-Mikke.
Obaj trzymają się kurczowo swoich programów, nie dopuszczając najmniejszej skazy ideologicznej.
Efektem jest zdecydowane poparcie ich wyborców i nikt nie zarzuca im jakiejś apostazji. Gratulacje.

Doprawdy otrzymanie odpowiednio 1% i 2,5% głosów to wielki sukces godzien pochwały. A że po raz kolejny zrobili z siebie błaznów w oczach pozostałych 98% głosujących, jakie to ma znaczenie, skoro "swoi" murem za nimi stoją.

Ciekawe jaki wynik osiągną partie w/w panów w czasie następnych wyborów parlamentarnych. "Ambitny" cel przekroczenia progu wyborczego wydaje się jednak nieosiągalny.

Zachęcam wszystkich ortodoksów prawicowych do sięgnięcia w pierwszej kolejności po "Księcia" i przestudiowania co to jest pragmatyzm. Potem będzie czas na dalsze kształcenie się.

Ach, jeszcze jedno. Oczywiście że MOŻNA było poprowadzić kampanię Jarka lepiej. Na pewno, nie ma rzeczy idealnych. Ale kampania była poprowadzona DOBRZE, zabrakło paru procent żeby wygrać.

Ciekawe co mówiliby wtedy oburzeni "lewicowością" Jarka w kampanii komentatorzy. Że to był genialny ruch zapewne...

A mniej złośliwie - ja rozumiem rozgoryczenie po 4 lipca. Ale nie szukajmy winnych ba siłę - jeśli ktokolwiek jest tu "winny" to społeczeństwo, a raczej ci, którzy tak skutecznie włożyli ludziom do głowy to, co włożyli.

Pisałem o tym już raz we własnej notce i, z uporem maniaka być może, będę powtarzał - dopóki nie poskutkuje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#70826

Dobrze Waść prawisz... Kto elpszym patriotą - ten, któr próbuje zrobić cokolwioek (to co, w ogóle jest realnie możliwe) dla swoejgo kraju, czy ten, który wałkoniąc się na "kanapie" udaje Katona?
"Czystość rasowa prawicy" to w ogóle dość zabawne w kraju takim jak Polska - od wieków wielonarodowym + będącym areną przemarszu kolejnych ord i armii;). Postawię piwo temu, kto mi znajdzie Polaka bez obcych przymieszek, nie bądźmy upierdliwi, tak do 6 pokoleń wstecz:). I czy dla tych niektórych twardogłowych, polskość mierzy się metryką, czy raczej życiową postawą? Umiłowaniem ojczyzny? Takim codziennym: nie śmiecę, chodzę na wybory, przekonuję wątpiących, reaguję, gdy ktoś się "zamachnie" na wartości narodowe - nawet w kolejce w sklepie, to nie muszą być jakieś prometejskie akcje; ładnie mówię po polsku, zwł. w obecności młodszych, dbam o to, by młodsi mogli się zapoznać z historią Ojczyzny, by tych młodszych nikt nie krzywdził (i przez złe prawo, i w praktyce na codzień), popularyzuję narodowe piosenki (czego słuchasz w aucie: RMF, czy np. 1-szej Brygady w jakimś fajnym nowoczesnym wykonaniu?) i innych utowrów o tematyce patrioycznej (40:1 chociażby) itp itd...

Lekturę "Księcia" takoż polecam. - ma Pan tu wiele racji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#70829

Święta racja - ludzie nie kierują się racjonalnym rozumowaniem tylko emocjami w podejmowaniu decyzji. Wizerunek JK był kształtowany przez wiele lat dużym nakłądem środków. Ludzie mieli ugruntowane poglądy. Wydawało mi się, że wystarczy im podać fakty (ich poglądy wynikają z nieznajomości faktów), a zmienią postrzeganie świata. Niestety zmiana przekonań jest prawie niemożliwa, bo swoje poglądy traktują jak część własnego "JA".
O tym wszystkim wiedzieli ci, co sobie media stworzyli (czy podporządkowali). Głownym zadaniem publikatorów w II komunie bynajmniej nie jest funkcja kontrolna władzy, czy informacyjna, a hodowla lemingów. Lemingi są potrzebne do wstawiania krzyżyka w odpowiedniej kratce w akcie wyborczym.
Mając całość mediów (cenzura nie jest konieczna) demokracja może być miłym ustrojem dla ubeckich oligarchów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Leopold

#70838

Ciekawostką jest, jak dużo zawsze krytykantów znajduje się PO akcji. Ale jeszcze ciekawsze jest, ze w TRAKCIE AKCJI to tych krytykantów NIJAK spotkać nie można wśród tych co ROBIĄ COKOLWIEK.

Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#70945