Obligacje emerytalne, czyli OFE na łbie postawione

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Dlaczego OFE poddają się? Bez walki rezygnują z naszych pieniędzy, mimo że do niedawna były tak waleczne ?

Nie jest miło być okradanym. Sytuacja staje się szczególnie irytująca, gdy złodziejski gang tłumaczy nam, że okrada nas dla naszego dobra. Podobno najważniejsza jest dla nich efektywność zarządzania naszymi pieniędzmi...

(źródło: niepoprawni.pl)

 Najpierw, dla nowych Czytelników "Żółwiowiska", linki do moich wprowadzających tekstów na ten temat:

1) Nie będzie żadnych emerytur.

2) Ale... dlaczego nie będzie emerytur? (ZUS)

3) OFE? Zbankrutuja podobnie jak ZUS!

Nasi polityczni i ekonomiczni władcy doskonale wiedzą, że system emerytalny jest niewydolny. Kiedyś (za 5 lat? 10? 20?) doprowadzą do jego ostatecznego krachu. Nie przejmują się tym, bo liczy sie dla nich "tu i teraz". I politycy, i instytucje finansowe wyszarpią tyle ile się da! Na początku "wielkiej reformy emerytalnej" i jednym i drugim było po drodze...

Reforma emerytalna "charyzmatycznego Jerzego Buzka"  umożliwiła instytucjom finansowym wielki skok na kasę...  To był czas wielkich żniw w instytucjach finansowych. W roli akwizytorów - żniwiarzy zatrudnieni zostali politycy. Załatwili dla OFE miliony klientów! Dali im najwyższą w świecie prowizję (gwarantowane 7 procent, bez względu na wyniki działalności!).

Dodatkowo taki układ przez lata służył obu stronom, bo fundusze zarabiały, a politycy mieli wykupione obligacje. Dla przypomnienia, wyglądało to tak (proces przepompowywania pieniędzy w obie strony):

1) Państwo daje nasze (przyszłych emerytów) pieniądze OFE.

2) OFE pobierają opłatę za zarządzanie naszymi pieniędzmi.

3) OFE pożyczają podarowane pieniądze państwu (kupując obligacje).

4) Państwo płaci OFE odsetki za zakupienie obligacji.

5) Zarządy OFE dokonują podziału łupów.

Pomysły na kontynuację zyskownej działalności były najróżniejsze (z reguły kretyńskie, ale tylko ostatni z nich - wypłaty emerytur tylko przez 10 lat - był autodestrukcyjny). Wszyscy zainteresowani na pewno słyszeli np. o specjalnych "obligacjach emerytalnych". Slangiem ministra Rostowskiego trzeba by o tym "oryginalnym" pomyśle powiedzieć jakoś tak: "państwo będzie zasilało OFE obligacjami emerytalnymi".

Zamiast pieniędzy do OFE trafiać miały obligacje...

Byłoby to działanie odwrotne wobec mojego starego postulatu :)

Wnioskowałem już, aby - zatrudniające przecież inwestycyjnych GENIUSZY - fundusze miały zakaz kupowania obligacji. Dlaczego? Bo obligacje potrafi kupić nawet ekonomiczny idiota. Na obligacje szkoda potencjału naszych wysoko opłacanych magów ekonomii! Poza tym trzeba mieć szacunek wobec doradców inwestycyjnych OFE. Głupio byłoby im pobierać prowizję za to, że nie potrafią inwestować lepiej od ekonomicznego idioty...

Czas na pytania naprowadzające:

1) Politykom przestało zależeć na maksymalizacji naszych (?) zysków z inwestowania naszych (?) pieniędzy i "zapewnieniu nam godnej emerytury"? (przecież nie zmuszaliby inwestycyjnych geniuszy z OFE do brania od państwa obligacji) 

2) Zarządzającym OFE przestało zależeć na maksymalizacji naszych (?) zysków z inwestowania naszych (?) pieniędzy i "zapewnieniu nam godnej emerytury" (przecież nie pobieraliby skalkulowanych na miarę geniuszy prowizji za branie od państwa obligacji)?

Przewrócona  przez polityków (już na samym początku) idea... miała zostać ostatecznie postawiona na łbie. Fachowcy braliby pieniądze za "zarządzanie" naszymi pieniędzmi, mimo, że nie musieliby robić nic. OFE z automatu otrzymywałyby obligacje...

Dlaczego w takim razie OFE postanowiły strzelić sobie samobójczego gola? Dając rządowi pretekst do ataku, sami chcą doprowadzić do likwidacji funduszy?

Boją się rosnących wypłat? Przecież na razie to grosiki... Ładnych parę lat musiałoby minąć zanim doczekaliby się poważniejszych kwot. A przez te latka swoją prowizyjkę, chudziutkie kilka miliardków można by jeszcze z kieszeni emerytów wyciągnąć. Pytanie zasadnicze: Czemu już dziś rezygnują zamiast pójść na maksa?

Na razie nie odpowiadam na to pytanie, w nadziei, że zrobią to za mnie nasi dzielni polityczni ekonomiści...

 

Brak głosów