Turniej w Liebidce, czyli Igor Ostachowicz do dymisji?

Obrazek użytkownika Stary Belf
Humor i satyra

Niniejszym publikujemy sprawozdanie z turnieju piłki nożnej, który odbył się w miejscowości Liebidka na Ukrainie. Sprawozdanie do Okręgowej Komisji Piłki nożnej w IV lidze złożył Igor Ostachowicz – główny masażysta klubu „Tornado” Pruszcz Gdański.

Szanowna Komisjo,
Niniejszym składam sprawozdanie z gry zespołu „Tornado” Pruszcz Gdański podczas turnieju, organizowanego przez Wiktora Janukowycza w mieście Liebidka na Ukrainie.
W turnieju wzięły udział cztery drużyny: „Dynamo” Liebidka z Ukrainy, „Viskoza” Svit ze Słowacji, „Spartak” Kratovo z Macedonii i „Tornado” Pruszcz Gdański.
Pierwszy mecz „Tornado” rozegrało z drużyną z Macedonii. Przed 20 pierwszych minut meczu byliśmy stroną atakującą i nawet nasz najlepszy napastnik Stefan Niesiołowski strzelił gola dla naszej drużyny, ale sędzia, który stronniczo prowadził to spotkanie, stwierdził, że gol padł z tzw. spalonego. Wówczas nasi zawodnicy stracili ochotę do gry, a zespół macedoński zaczął atakować. Mi się wydaje, że zawodnicy z Kratova musieli być na niedozwolonych środkach farmakologicznych, bo biegali dwa razy szybciej od naszych piłkarzy. Po zmianie stron, znów Macedończycy atakowali i nawet jeden z nich przedarł się na pole karne i był w sytuacji sam na sam z bramkarzem Olszewskim. Bramkarz Olszewski nie miał innego wyjścia, jak wejść ostrym wślizgiem w zawodnika atakującego. Sędzia dopatrzył się w tym zagraniu faulu i podyktował rzut karny, a także usunął bramkarza Olszewskiego z boiska. W tej sytuacji musieliśmy z rezerw wstawić na boisko drugiego bramkarza czyli Adama Szejnfelda. Nie rozgrzany bramkarz nie obronił rzutu karnego. No i mecz przegraliśmy.
Drugi mecz rozgrywaliśmy z gospodarzami turnieju, czyli z zespołem „Dynamo” Liebidka. No cóż, gospodarzom pomagają ściany i niestety, pomimo pięknej, ach, naprawdę cudownej bramki strzelonej przez gwiazdę naszej drużyny czyli Donalda Tuska, mecz przegraliśmy 4:1.
No, ale należy stwierdzić, że mieliśmy szansę, na zajęcie trzeciego miejsca w turnieju. Był tylko jeden warunek – musieliśmy wygrać ze słowackim zespołem „Viskoza”.
No niestety, pomimo, że nasi zawodnicy dali z siebie wszystko, to jednak to Słowacy strzelili nam bramkę, a konkretnie zawodnik o nazwisku Iranek. Zresztą, Słowacy, chyba również jak i Macedończycy używali niedozwolonych środków, bo biegali oni szybciej od naszej drużyny, celniej podawali i jakoś tak lepiej układała im się gra.
No, ale pomimo porażki w turnieju piłkarskim i tak mamy powody do optymizmu, ponieważ drużyna „Tornada” w tym samym składzie, w jakim występowała na turnieju piłki nożnej, zwyciężyła w siatkarskich mistrzostwach drużyn amatorskich. Tak więc jest się z czego cieszyć i należy życzyć naszym piłkarzom dalszych sukcesów w grze w piłkę siatkową.
W związku z powyższym nie poczuwam się do winy za porażkę w turnieju piłkarskim, bo w siatkówce jesteśmy górą!

Brak głosów