wierność Bronisława Komorowskiego

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Dobre samopoczucie potrzebne jest każdemu obywatelowi, cóż dopiero Obywatelowi Pierwszemu, i to w doniosłym okresie Prezydencji, gdy oczy całej Europy zwracają się na jego prezydenckie oblicze (na szczęście za pośrednictwem kamer zaprzyjaźnionych telewizji).

Od tego ilu obywateli ma w danym momencie historycznym dobre samopoczucie zależy historia tego państwa, a w każdym razie to, co zostanie zapisane przez kronikarzy (i co będą mogli korygować historycy, opłacani przez następne generacje).

Żeby samopoczucie każdego obywatela było dobre potrzeba mnóstwo chleba i igrzysk, co kosztuje masę pieniędzy;
znacznie taniej wypada wybranie na reprezentanta ogółu takiego obywatela, który już wcześniej miał samopoczucie niezłe, i polepszanie mu tego samopoczucia tak, żeby kronikarze mogli rejestrować kolejne objawy.

Bronisław Komorowski, sądząc po objawach, ma samopoczucie w sam raz na prezydencję - nie gorsze, niż illo tempore Aleksander Kwaśniewski czy Lech Wałęsa (a z pewnością lepsze niż Wojciech Jaruzelski) więc kronikarze nie mają powodu by narzekać.

Niektóre objawy dobrego samopoczucia Pierwszego Obywatela wydają się naturalne, niektóre sprawiają jednakże wrażenie rezultatów jakichś takich ćwiczeń, jakie zadaje klientom pan Tymochowicz, w moim podejrzliwym umyśle zrodziła się więc wątpliwość co do istoty dobrego samopoczucia pana Bronisława Komorowskiego - i trwa.

Nie wiem, czy owo dobre samopoczucie objawiane publicznie ma charakter prywatny, czy służbowy.

Podstawą prywatnego dobrego samopoczucia jest oczywiście dobre zdrowie, szczęście i wszelka pomyślność, ale także możliwie wysoka, pozytywna samoocena.

Dobre samopoczucie służbowe wymaga czegoś więcej, mianowicie potwierdzenia przez tego, komu się służy, że służyło się wiernie.

Przez te lata kiedy Bronisław Komorowski był drugą osobą w państwie zastanawiałem się, komu służy w jakiej kolejności
gdy zdarzało się, że nad dobro państwa przedkładał dobro swojej partii.

Teraz, kiedy jest już Pierwszym Obywatelem, mam kłopot znacznie poważniejszy.

Wierność dla towarzyszy biesiad czy polowań z nagonką to ładna cecha charakteru, podobnie jak partyjna lojalność,
od głowy swego państwa obywatele oczekują jednak, a może nawet wymagają, czegoś więcej.

Dobre prywatne samopoczucie pana prezydenta zaczyna mnie trochę denerwować, bo moje jest od paru lat - a zwłaszcza od ubiegłorocznej wiosny - fatalne.

Chyba mam nieodpowiednich przyjaciół..

Brak głosów

Komentarze

Inaczej nie potrafię tego sobie wyjaśnić.
Co jest tą "dobrze wykonaną robotą" ?
Oto kluczowe pytanie.

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#188003