przerwa w przerwie

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Wypadł mi knebel, który założyłem sobie na czas Adwentu; na szczęście razem z nim wypadła górna szczęka, więc nikt nie został pokąsany. Stało się to we czwartek wieczorem, kiedy
w telewizorze jakiś schludny staruszek opowiadał jakiemuś uprzejmemu redaktorowi jakieś nudne historyjki - syberyjskie zdaje się. Nie słuchałem uważnie, bo kończą mi się baterie w aparatach słuchowych, więc używam ich oszczędnie, a ponadto pochłonięty byłem lekturą genealogiczną dotyczącą kobiety, której bezpieczeństwo jest warunkiem sukcesów łowieckich nie tylko aktualnego Pierwszego Obywatela, ale tych wszystkich, co z nim pospołu na coś właśnie polują.
W pewnej chwili rzuciłem okiem na ekran i ujrzałem na dolnym pasku krótki tekścik, który sprawił iż moja gęba samoczynnie się rozdziawiła, wypadł z niej knebel wraz z zagryzioną weń protezą a z gardła jęły się wydobywać jakieś charkotliwe dźwięki (może dlatego nieartykułowane, że głosek "R" i "W" wyartykułować w tej sytuacji nie byłem w stanie); równie bezowocne okazały się próby pokąsania najbliższej mi Osoby. Za stół się nie zabierałem, bo jest po przodkach, dębowy.
Następne tekściki na żółtym pasku nie wywoływały już tak piorunujących efektów - może dlatego, że zdecydowawszy się skorzystać z odblokowanego dostępu do układu trawiennego
napełniłem odrobiną aromatycznego płynu najpierw małą ale zgrabną szklaneczkę, potem zaś jamę ustną - i tak dalej,
co z wolna przynosić zaczęło nieadwentowe zgoła ukojenie.
A laudacje dla Wojciecha Jaruzelskiego - on ci to bowiem gawędził z dyżurnym redaktorem TVP2 jak Polak z Polakiem - płynęły niby dziękczynna litania przez żółty pasek, coraz solenniejsze i coraz bardziej namiętne, z rzadka tylko, dla wyostrzenia kontrastu, przerywane jakimś epitetem.
Na koniec pojawiły się na ekranie barwne diagramy blokowe, unaoczniające każdemu, kto przed telewizorem wytrzymał, że ponad połowa telepolaków jest Jaruzelskiemu wdzięczna za to, co uczynił Polsce 13 grudnia 2001 r.

Nie wiem, czy doczekam Świąt,jeśli Historia choć trochę nie zwolni - i czy w tę świętą Noc, gdy zwierzęta mówią ludzkim głosem, potrafię zaśpiewać "Chwała na wysokości (bis) a pokój na ziemi" tak szczerze, jak niegdyś, tak, jak bym pragnął, ale może sobie choć trochę powyję albo nawet poszczekam. Na razie mamy Adwent i trzeba ćwiczyć się w cnocie cierpliwości, zatem wyrażam wdzięczność wszystkim, którzy owe ćwiczenia wspomagają - zwłaszcza odnowionej tvp oraz panu posłowi Andrzejowi Czumie - i milknę.

Brak głosów

Komentarze

Tak to się kończy Panie Tatkowski, jak człowiek zabiera się za rzeczy przekraczające jego możliwości na czczo .
Ja panie kochany zanim zasiadłem do TV i zabrałem się za oglądanie szlaków bojowych syberyjskich bojowników, zrelaksowałem się godzinnym pławieniem na miejskiej pływalni, jakuzi a następnie sauną a po powrocie do domu (i to było najważniejsze) walnąłem sobie nie jedną "małą zgrabną" lecz trzy pełne podwójne i dopiero wtedy mogłem twarzą w twarz stanąć z kreaturą w przyciemnionych okularach.
Jednak z bólem serca muszę stwietrdzić, że choć byłem zrelaksowany a nalewka była przednia i mocne na tego rodzaju przeżycia nie poskutkowała.
TV wyłaczyłem już w trzeciej minucie gdy śliniący się generalissimus wybełkotał coś równie paskudnego jak jego przeszłość a w tym samym czasie na pasku ukazał się napis : KOCHAMY CIĘ GENERALE !!

Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#114200

Andrzej Tatkowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#114204