Oni zamknęli wtedy swe oczy …

Obrazek użytkownika Alef-1
Blog

Widziałem ich trumny powracające podniebnym orszakiem, słyszałem łzy ich rodzin i bliskich spotęgowane płaczem wszystkich ludzi dobrej woli.

Wraz z Nimi, tak bardzo żyłem wtedy skostniałą nadzieją na lepsze jutro Polski, na lepsze serce Polaka.

 
Jeśli nie chcesz lub nie możesz, Panie, przywrócić Ich do Życia, to spraw chociaż jedno, aby spoczywali oni w prawdziwym pokoju, z dala od szykan, pomówień i oszczerstw. Niech nikt nie zbeszczeszcza więcej ich pamięci. I chociaż bandaże lęku krępują nam jeszcze nogi i ręce, a chusta żałobna nie pozwala nam widzieć jasno, to przecież oni zamknęli wtedy swe oczy, abyśmy mogli nasze otworzyć dzisiaj szeroko.
 
Nigdy, od drugiej wojny światowej, zachody słońca na horyzoncie polskiego nieba nie były tak nasycone czerwienią, jak w tydzień tamtej żałoby. Były to dnie historycznego skupienia, ojczystych rekolekcji przeżywanych przez Polskę, aby każdy z jej obywateli mógł zawołać: "Rozwiąż nas Panie i pozwól nam chodzić drogami twojej Prawdy". Nie pozwól nam zapomnieć. A tym wszystkim, którzy by za następne siedemdziesiąt lat starali się wątpić w autentyczność tego wydarzenia, niech groźna przestroga wieszcza przywróci im rozsadek na dźwięk tego słowa: "Jeśli zapomnę o nich dzisiaj, Panie, tu na tej ziemi, Ty zapomnij o mnie na wysokim niebie"! Od nagłej i niespodziewanej śmierci naszego ciała zachowaj nas Panie.
 
Fragmenty  homilii  wygłoszonej  w  kościele  wojskowym  pw.  św.  Agnieszki  w  Krakowie, przez  ks.  Roberta  Lorenca,  w  dniu  10 kwietnia  2011 r.  w  pierwszą  rocznicę  katastrofy  smoleńskiej.
 
Na zdjęciu ocalały z katastrofy smoleńskiej, mundur generała Włodzimierza Potasińskiego, wystawiony w kościele w gablocie, nad sarkofagiem generała Hallera.
Brak głosów