List Władysława Koby, Kierownika Okręgu Rzeszów Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość do brata przebywającego w Szwecji, 29.02.1947

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

List Władysława Koby, Kierownika Okręgu Rzeszów Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość do brata przebywającego w Szwecji, 29.02.1947 r:

„Korzystam z okazji, żeby przesłać Ci kilka słów prawdy o stosunkach panujących u nas, gdyż przypuszczam, że ten temat najbardziej Cię obchodzi.
Ogólnie stwierdzamy wszyscy zgodnie, ze jesteśmy pod okupacja sowiecką. Co do tego faktu nie ma najmniejszych wątpliwości i tak z tym oswoiliśmy się, że nawet się o tym nie mówi. Okupacja obecna jest o tyle gorsza od poprzedniej, że jest zręcznie zamaskowana i używa metod daleko mądrzejszych i lepszych. Jeżeli by chcieć scharakteryzować jednym słowem główną metodę Sowietów i obecnego ‘reżimu’ (co zresztą na jedno wychodzi) to będzie to zakłamanie. Jest ono tak potwornie wielkie, tak powszechne, że opisać tego słowami nie można. To trzeba przeżyć. Jest ono mieszaniną zakłamania żydowskiego z domieszką ludzi wschodu, wyzutych ze wszelkich skrupułów. Cokolwiek mówi Wam o Sowietach propaganda skierowana przeciwko nim, jest za słabe. Żeby dać pełny obraz tego, co dzieje się u nas, nie starczyłoby papieru, a i tak nie każdy by uwierzył. Dlatego należy poprzestać na skrótach i stwierdzić, że machina sowiecka jest czymś tak potwornym i przestępczym w swych przejawach, że winna być bezwględnie zniesiona z powierzchni ziemi. Jest ona nastawiona na niszczenie wszystkiego, co się jej nie podporządkuje.
A teraz co się dzieje z nami. Szeregi ‘AK’ zostały silnie połamane przez masowe aresztowania i wywożenia do Rosji, gdzie przebywa obecnie jeszcze kilkaset tysięcy w obozach koncentracyjnych, zesłanych tam oczywiście bez żadnego sądu. Najgorszym jest fakt, że obecny ‘rząd’ nie przyznaje się do tych ludzi i uważa, że repatriacja z ZSRR jest już ukończona. Następnie dużą szczerbą w naszych szeregach spowodowały wszelkie ujawnienia, które przeprowadzali różni dowódcy na skutek załamania się, głupoty czy wprost za pieniądze lub zaszczyty. Reszta, która pozostała jest stale tropiona i ścigana. Praca została przestawiona na inny tor, a mianowicie polityczny i propagandowy, tak by uniknąć strat. Ogół społeczeństwa trzyma się bardzo dobrze, chociaż dużo ludzi się załamało i przeszło na służbę komunistów.
W obecnej sytuacji nie widzimy innego rozwiązania, jak konflikt zbrojny. Drogą pokojowa wykluczone jest pomyślne rozwiązanie. [...]Ani przez chwilę nie przestaliśmy i nie przestaniemy myśleć i pracować dla sprawy, dla której tylu naszych kolegów poległo. Cokolwiek będziecie o nas słyszeć, cokolwiek będziecie zamierzać – to zawsze winniście być nas pewni. Nic nas z obranej drogi sprowadzić nie zdoła. Specjalnie musicie uodpornić się na propagandę komunistów, którzy raz po raz okrzykują swoje zwycięstwo. O tym nie ma mowy. Nie przywiązujcie także wagi do wyniku referendum, bo na pewno będzie sfałszowane. To wszystko się nie liczy. Naszym zadaniem jest trwać i czekać na sprzyjające okoliczności do zrzucenia jarzma”

--

Władysław Koba został aresztowany przez UB 26.09.1947 r. w Przemyślu. Po krótkim pobycie w więzieniu w Przemyślu, został przewieziony do Rzeszowa, gdzie przesłuchiwano go i torturowano. Wyrokiem Rejonowego Sądu Wojskowego w Rzeszowie został skazany na karę śmierci. Rozstrzelany wraz z dwoma innymi działaczami WiN 31.01.1949r. Dla rodziny: żony i dwójki dzieci, zniknął początkowo bez śladu, informację o aresztowaniu żona otrzymała dopiero pół roku później.

http://bezdekretu.blogspot.com/2013/02/muzeum-wyklete.html?showComment=1362164056905#c4280160167009552051

Brak głosów

Komentarze

[quote] ............Treść tego listu, po raz kolejny uzmysławia mi, jak ogromna przepaść dzieli nas od powojennego pokolenia polskich patriotów.
Największe zwycięstwo komunistów polegało przecież na narzucenie Polakom "nowej świadomości" - tak nowej, że prowadziła do zapomnienia podstawowych prawd i powodowała ucieczkę od pierwotnego znaczenia słów.
Władysław Koba napisał w 1947 roku:
"Ogólnie stwierdzamy wszyscy zgodnie, ze jesteśmy pod okupacja sowiecką. Co do tego faktu nie ma najmniejszych wątpliwości i tak z tym oswoiliśmy się, że nawet się o tym nie mówi. Okupacja obecna jest o tyle gorsza od poprzedniej, że jest zręcznie zamaskowana i używa metod daleko mądrzejszych i lepszych."
Kilka lat później, tylko niewielu Polaków miało odwagę powiedzieć - "jesteśmy pod okupacją sowiecką", a u schyłku PRL-u, większość naszych rodaków uznawała to państwo za polskie. Jak łatwo zapomnieliśmy - czym był PRL, kto stworzył ten twór i kto nim zarządzał.
Ta sama "nowa świadomość" jest przekleństwem obecnych czasów i sprawia, że od "Żołnierzy Wyklętych" dzieli nas już nieprzekraczalna granica. [/quote]

http://bezdekretu.blogspot.com/2013/02/muzeum-wyklete.html?showComment=1362175924308#c4601647040010551296

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#413199

Brat Władysława Koby - to p.Roman Koba - żołnierz Wrzesnia39, więziony na Montelupich w Krakowie przez gestapo i następnie wiezień niemieckich obozów koncentracyjnych - od 1986 aż do swojej śmierci 27 grudnia 2001 roku prezes Kongresu Polaków w SZWECJI.

Wspaniały, prawy człowiek i patriota. Harcerz.
Foto: http://nasz-czas1.tripod.com/007/lkoba.html

Jego najbliższymi, wieloletnimi współpracownikami byli - Marek Trokenheim (twórca Komitetu Wsparcia Inicjatyw Społecznych - skrótowo nazwany "QUIZ" - i jeden z głównych inicjatorów budowy pomnika Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w Białymstoku. Tylko dzięki niemu i jego uporowi dokończono budowę pomnika, gdyż mimo starań fundatorów - Zarządu Głównego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Kongresu Polaków w Szwecji, zbierane fundusze okazały się niewystarczające na pierwotnie zakładaną wersję, a w tej skromniejszej, Marek Trokenheim osobiście ufundował plakiety z płaskorzeźbami naszych generałów) i Michał Bieniasz - prezesujący Kongresowi Polaków w Szwecji od śmierci p.Romana Koby aż do dziś.

cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#413200

http://twojruch.net/archiwum/item/257-dopiero-ipn-odkryl-zabojcow-mojego-taty

"Czy po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości coś się zmieniło w sprawie dochodzenia do prawdy o Pana ojcu? Jakie zostały podjęte działania?

Tak, bardzo dużo się zmieniło. Ale te dwa lata to był za krótki okres... Dopiero po 18 latach wolnej Polski, w 2007 r., został odsłonięty pierwszy pomnik ojca w rodzinnych Piaskach. W 2008 r. otrzymałem z rąk Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (nadany pośmiertnie "Lalkowi", na ręce jego syna Marka Franczaka – przyp.red.). Jest to dla mnie bardzo ważne. To jedno z najwyższych odznaczeń państwowych. I właśnie dzięki Prezydentowi Kaczyńskiemu, który docenił tych wyklętych, niezłomnych ludzi, poczuli się oni dowartościowani. On wprowadził ustawę, dzięki której mamy Dzień Żołnierzy Wyklętych. Myślę, że gdyby nie Prezydent Kaczyński, dalej byłby to temat tabu. Jemu głęboko leżało na sercu prawdziwe pokazanie żołnierzy wyklętych. Miałem okazję poznać go osobiście. Był to człowiek przemiły, o wielkim uroku osobistym.

A co się stało, kiedy Platforma Obywatelska doszła do władzy?

Mamy przykład właśnie teraz. Znowu zaczynają robić bandytów z żołnierzy wyklętych. Różne „Gazety Wyborcze” zaczynają pisać o nich paszkwile…

A jak Pan się czuł, kiedy oprawcy Pana ojca żyli w Polsce bez żadnych konsekwencji, po 1989r. dalej brali emerytury?

Mam o to głęboki żal do państwa. Nie rozumiem, dlaczego tym zbrodniarzom, którzy tyle istnień ludzkich zmarnowali, daje się tak wysokie emerytury. Powinni brać najniższe krajowe emerytury. Niech sobie spróbują żyć, jak normalni ludzie. Niektóre ofiary żyją właśnie na tych głodowych emeryturach i zasiłkach, a ci się pławią w dostatku.

Konstatacja jest smutna. W III RP jest lepiej katom niż ofiarom..."

Vote up!
0
Vote down!
0
#413202

[quote].........12 grudnia 2006 roku, w gmachu nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego, powstałej w miejsce sukcesora GZI – Wojskowych Służb Informacyjnych, została otwarta Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego, w której udostępniono multimedialną ekspozycję odsłaniająca kulisy komunistycznych zbrodni.
Otwierając Izbę, szef SKW, minister Antoni Macierewicz powiedział:

Chciałbym dzisiaj zwrócić się przede wszystkim do tych z Państwa, dla których to miejsce jest miejscem pamięci własnego cierpienia i do tych, którzy tu zostawili pamięć o swoich najbliższych. Jesteście dotknięci i rozgoryczeni nie tylko pamięcią tamtej tragedii, tamtego poświęcenia, cierpienia, często upodlenia, często straszliwego odrzucenia, ale także przez te wszystkie lata musieliście cierpieć, mając przekonanie, że nic się nie dzieje, nic się nie zmienia. Od czasu do czasu tylko kilku oficjeli złoży kwiaty, a w waszej sytuacji i w sytuacji narodu nie ma żadnej zmiany. Ja wiem, że bardzo trudno jest przekonać w takiej sytuacji, że coś się zmieni, ale przyrzekam na pamięć tych, którzy mi są najbliżsi, że tym razem na pewno się zmieni.
Bowiem Polska naprawdę się odradza, powoli się to dzieje i łatwiej jest położyć kwiaty i pokazać się w telewizji, niż odgrzebać pamięć o narodzie, który cierpiał i walczył, dzięki któremu w ogóle możliwe są zmiany, jakich doświadczamy. Poświęcenie jednostek składało się na łańcuch wysiłku całego narodu. Gdy czekaliśmy na rozpoczęcie tej uroczystości, słyszałem jak tłumaczono wam, że nie można się dokopać do tutejszych piwnic. Rzeczywiście sytuacja była paradoksalna albo nawet tragiczna.
Plany tego budynku są w Moskwie, ale nie ma ich w Warszawie. Tak wygląda polska rzeczywistość, w której próbujemy odbudować niepodległość, ale plan tej niepodległości ciągle jest poza nami. Ale to się naprawdę zmieni. Bohaterstwo tych, którzy byli tutaj dręczeni, którzy byli mordowani w całej Polsce naprawdę nie pójdzie na marne. Dzisiaj zostaje otwarta ta izba, zaledwie jako drobne zobowiązanie, iż całość zbrodni ujrzy światło dzienne, a winni tego, co się stało zarówno w przeszłości, jak też ci, którzy przez ostatnie piętnaście lat nic w tej sprawie zmienić nie potrafili, zostaną przykładnie ukarani.
Mam nadzieję, że państwo uzyskają przede wszystkim wiedzę, gdzie wasi bliscy naprawdę zostali pochowani. Żeby można było uczcić ich pamięć, i żeby było wiadome, że Polska zostanie odbudowana na solidnych podstawach.
W historii naszego kraju są karty, których zapomnieć nie wolno. Na zawsze pozostaną takimi zbrodnie dokonane przez funkcjonariuszy reżimu komunistycznego, w tym Informacji Wojskowej. Dla licznej rzeszy oficerów o przed-wrześniowym rodowodzie, żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie ta nazwa oznaczała więzienie, prześladowania, często bezimienną mogiłę. Dla prawie 17 tysięcy aresztowanych była synonimem terroru i bezprawia. Komunistyczne władze uczyniły wiele, by ukryć prawdę o haniebnych działaniach Informacji Wojskowej, o zbrodniach popełnionych przez prokuratorów i sędziów wojskowych oraz oficerów czerpiących z sowieckich wzorów. Te władze odmawiały przez wiele lat pełnej rehabilitacji ofiar, a sprawców zbrodni honorowały odznaczeniami i wysokimi stopniami wojskowymi. Zaledwie dwaj z nich stanęli przed sądem. Pozostali uniknęli, jak dotąd, odpowiedzialności. Dopiero teraz, w wolnej Polsce, możemy dać świadectwo prawdzie, pokazać, że zbiorowa pamięć narodu jest silniejsza niż wysiłki zawodowych propagandzistów. Możemy wreszcie zbrodnie nazywać zbrodnią, możemy pochylić czoła przed jej ofiarami, możemy pokazać rodzinom więzionych, że ich cierpienia nie poszły na marne, że stały się fundamentem zmian w Polsce i tego, co jest w niej teraz najlepsze. Tablica, którą odsłonięto 15 sierpnia tego roku i otwierana dziś Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego w Wojsku, są symbolami triumfu prawdy i sprawiedliwości. Poznaliśmy prawdę i ona czyni nas wolnymi. Straszne doświadczenia komunizmu zawsze jednak będą dla nas przestrogą. Budując Polskę wolną, suwerenną, dostatnią, nie zapomnijmy o losach tutaj męczonych i o latach zniewolenia. Nie pozwolimy zapomnieć o ludziach, którzy stali się ofiarami terroru, dlatego że o takiej Polsce marzyli. Będziemy pamiętać o żołnierzach niepodległościowego podziemia, o bohaterach okresu wojennego, którzy zginęli w tym budynku i innych katowniach reżimu. Wspomnienia o tych, którzy przeszli gehennę komunistycznych więzień przekażmy następnym pokoleniom. Dziś składamy im hołd w imieniu wszystkich polskich żołnierzy.
Cześć Ich pamięci!

W piwnicach budynku Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w roku 2007 powstało Muzeum Zbrodni Komunizmu – Głównego Zarządu Informacji. Po dojściu do władzy obecnej ekipy, jedna z pierwszych decyzji ówczesnego szefa SKW, płk Grzegorza Reszki dotyczyła zamknięcia i likwidacji Muzeum.
W listopadzie 2010 roku, w dniu Wszystkich Świętych, pod tablicą upamiętniającą Polaków zamordowanych w katowni GZI, stał stary, dawno wypalony znicz. W ten sposób, „odzyskana” przez grupę rządzącą Służba Kontrwywiadu Wojskowego czciła pamięć naszych Rodaków. Prof. Józef Szaniawski – ostatni więzień polityczny PRL-u powiedział wówczas – „To skandal. To pokazuje, kim są ci ludzie. Siedziałem na ul. Oczki dwa i pół dnia, kiedy mnie aresztowano w stanie wojennym. Tam mordowano i torturowano ludzi. To było coś gorszego niż więzienie na ul. Rakowieckiej. O ile "bezpieka", NKWD czy KGB były pośrednimi organami represji, o tyle Wojskowa Służba Wewnętrzna i IW były w samej swej istocie instytucjami sowieckimi. Jeżeli obecne władze kontrwywiadu wojskowego nie chcą pamiętać o tym, kogo tam zamordowano, to znaczy, że utożsamiają się z tymi, którzy w tym budynku urzędowali”.
Autor: Aleksander Ścios[/quote]

ZA: http://bezdekretu.blogspot.com/2013/02/muzeum-wyklete.html#comment-form

Obibok na własny koszt

PS
@Emir zamieścił wyżej tekst pochodzący z wywiadu jaki przeprowadziła córka pastora i Blogera Pawła Chojeckiego z z synem Ostatniego Partyzanta II RP: "DOPIERO IPN ODKRYŁ ZABÓJCÓW MOJEGO TATY"
Onwk.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#413207