Kazik - kult szczerości

Obrazek użytkownika Hun
Artykuł

Tak sobie myślę, że na szczęście jeszcze nie każdy jest Hołdysem...

Kilka urywków:

"Lider Kultu zapytany, co sądzi o polskiej demokracji, odpowiada bez wahania:

– Kandydaci do władzy perfidnie kłamią, żeby głupią tłuszczę namówić do udziału w wyborach. A głosują ludzie, którzy w 70 procentach nie rozumieją, co się do nich mówi w „Wiadomościach“. Kiedyś wymyśliłem, żeby wyborom towarzyszył egzamin z podstawowej wiedzy o demokracji. Oczywiście, to jest sposób na kolejne obniżenie frekwencji. Ale nie powinna być fetyszem. Byłem przerażony, kiedy jedna z bliskich mi osób powiedziała, że będzie głosować na Andrzeja Olechowskiego, bo jest taki przystojny.

Zdaniem Kazika rośnie armia specjalistów, którzy w imieniu polityków szukają wabika dla wyborców. Sprawdzają, co im trzeba obiecać, by poszli do urn.

– Obecne rządy Platformy Obywatelskiej są klinicznym przykładem. Specjalnym miłośnikiem PiS nie byłem, ale nie demonizowałem braci Kaczyńskich. Znajduję pozytywne strony ich rządów, choć popełniali błędy. Obok bardzo trafnej diagnozy tzw. układu – od razu obśmianego przez salon, popełniali mnóstwo błędów. Brakowało im pozytywnego programu. Zamiast wprowadzać systemowe zmiany, tworzyli własny układ. Ale rządy PO są kompletnie bez wyrazu. Eciepecie! Ma być świetnie, no to jest! Oczekujemy na wybory prezydenckie. Tymczasem postępuje coraz większa degeneracja. To się może niefajnie skończyć."

"– W życiu poznałem dwóch gejów. Jeden z nich jest moim londyńskim kolegą. Świat się zmienia, ale dyktat mniejszości zaczyna graniczyć z szantażem. Proszę spróbować powiedzieć publicznie „pedał“ – to grozi ostracyzmem. Mamy tylko gejów. Takich wesołych. Niektóre grupy narodowościowe są nietykalne. Kiedy Marlon Brando powiedział, że Hollywoodem rządzą Żydzi, usłyszał, że może zapomnieć o pracy. Z jednej strony demonizuje się nietolerancję, a z drugiej – powstaje lobby narzucające innym poprawność polityczną. Nie ma miejsca na poważną rozmowę.

Rozmawiamy o „Bękartach wojny“ Tarantino, gdzie żydowscy odwetowcy mordują niemieckich katów i są równie brutalni jak oni.

– Od tego filmu II wojna światowa przestaje być wydarzeniem, które wymaga poszanowania faktów i realiów. Jednocześnie Niemcy wykonują ogromną pracę propagandową, żeby pokazać się jako ofiary. Powstały filmy „Stalingrad“ i „Upadek“. Do tego dołączył Hollywood z „Walkirią“. Przedstawia hitlerowców jako angielskich dżentelmenów, Stauffenberga zaś, który był fanatycznym rasistą – jako postać krystaliczną. W londyńskim muzeum II wojny światowej nie podkreśla się już odpowiedzialności Niemców, tylko nazistów, którzy zniewolili naród, kazali mu iść na wojnę, przez co zginęło 10 mln niemieckich obywateli. A Polacy jak zwykle zaspali. Wciąż mało kto na świecie wie, że powstanie warszawskie było drugą bitwą miejską po stalingradzkiej. W Ameryce kojarzy się je z gettem. Pisze się i mówi o polskich obozach koncentracyjnych."

http://www.rp.pl/artykul/368392_Kult_szczerosci.html

Brak głosów