Getto 1943 oczyma szmalcowników

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Trudno przekonać salonowych pieszczochów, że na heroiczne powstanie w getcie można patrzeć inaczej niż oczami szmalcowników i ludzi z marginesu. W odruchu warunkowym na słowo „Polak” reagują oni bowiem, jak z automatu: „antysemita!”.

Można być złośliwym i zapytać, dlaczego lewicowe kręgi „mają problem” z obchodami Powstania Warszawskiego, w których dopatrują się czczenia polskiej klęski i niewychowawczej martyrologii, a z tak wielką estymą traktują powstanie w getcie. Bohaterskie powstanie Żydów i Polaków w 1943 roku było przecież aktem znacznie bardziej beznadziejnym niż akt zbrojny, do jakiego doszło rok później.

Ale nie spisujmy bezsensownego protokołu rozbieżności. Salon od dawna porzucił logikę w sporze o sprawy zasadnicze. Przywracanie nieco podupadłej pamięci o powstaniu w getcie jest ważne, pod warunkiem, że przyświecają jej w miarę uczciwe intencje. Tymczasem lewicowe elity, przypominając o powstaniu w getcie, zachowały się tak samo, jak zachowują się zawsze, gdy mowa o niemieckim terrorze wobec Żydów w czasach II wojny światowej – przyłożyły pałką w głowę Polsce Podziemnej i mieszkańcom Warszawy.

Wstydźcie się!

Publicysta Paweł Smoleński w jednej z radiowych audycji smętnym i frasobliwym tonem oświadczył, że AK nie pomogło powstańcom tak, jak pomagać powinno. Bo Smoleński doskonale wie, jak to się w okupowanej Warszawie żyło i zapewne, gdyby przyszło mu żyć w tamtych czasach, rzuciłby się z pepeszą na walczące z okupantem getto i gryzłby zębami jego mury.

Z kolei Aleksandra Klich i Jarosław Kurski z „Gazety Wyborczej” przeprowadzili rozmowę z Władysławem Bartoszewskim, któremu oświadczyli, że wstydzą się za „szmalcowników i szpicli”. Chyba na nic zdały się, zupełnie rozsądne, uwagi historyka i konspiratora, że on zachował się porządnie, że generalnie okupowana Warszawa współczuła powstańcom i, że nie ma sensu wstydzić się za podłości jakiejś grupki osób. Klich i Kurskiemu, zdaje się, nadal jest wstyd. Czyżby tak bardzo utożsamiali się z wojennymi mętami? Ich sprawa. Tylko dlaczego ma się z nimi utożsamiać też cała Polska?(...)

Krzysztof Gędłek
Stary, niewykształcony i z małej wsi. Polska - wbrew temu, co głoszą salonowi mędrcy - nie jest dla mnie ani "fajna" ani "OK". I nie zamierzam się z tego leczyć.

http://www.gedlek.pch24.pl/getto-1943-oczyma-szmalcownikow,14276,b.html

Brak głosów

Komentarze

Niestety, ale "informacja błędna. W walkach w getcie nie brali udziału Polacy".
Takim komentarzem opatrzono zapis Jurgena Stroopa w jego raporcie na stronie 34.
Za każdym razem, kiedy Stroop melduje o aktywnej obecności "polskich bandytów", pojawia się gwiazdka z objaśnieniem, że informacja jest niepotwierdzona.

Pod datą 14 maja, Stroop raportował:"... w. W szczególności tropiono z dobrym wynikiem
niektóre ślady wykryte w nocy. Nocne oddziały szturmowe miały różne starcia
z uzbrojonymi bandytami. Ci strzelali z karabinów maszyno wych i z ręcznej
broni palnej. Na skutek tego ponieśliśmy straty w liczbie czterech osób, z czego 3 z formacji wojskowych SS i 1 z Policji Porządkowej. Znowu strzelano
z aryjskiej części (1)
do posterunków straży zewnętrznej. Z linii posterunków
odpowiedziano na to ostrym ogniem. W starciach za strzelono około 30 bandytów oraz ujęto 9 Żydów i bandytów, którzy nale żeli do zbrojnej bandy. W nocy
zlikwidowano jeden bunkier, Żydów ujęto i zdobyto pewną liczbę pistoletów,
m.in. 12-kalibrowe. W pewnym bunkrze, który był obsadzony przez około 100
osób, udało się zdobyć 2 ka rabiny, 16 pistoletów, granaty ręczne i zapalające.
Niektórzy z broniących się bandytów nosili różne niemieckie mundury wojskowe, niemieckie hełmy stalowe i metalowe kubki. Oprócz karabinów zabrano
60 nabojów niemieckiej amunicji karabinowej, 1 oddział szturmowy stoczył
z 10–14-osobową bandą walkę na dachach bloku domów na skraju getta (część
aryjska). Ban dyci zostali zlikwidowani bez strat po naszej stronie.
Schwytani bandyci często podają, że jeszcze nie wszystkie osoby w getcie
zostały ujęte. Liczą one poważnie na to, że akcja wkrótce zostanie zakoń-
czona i że będą mogły potem nadal żyć w getcie. Niektórzy bandyci posuwają
się w swych wypowiedziach tak daleko, że utrzymują, iż już dawno mogliby
zgładzić dowódcę akcji – „generała”, jak go oni nazywają, lecz tego jednak
zgodnie z rozkazem nie uczynią, aby przez to jeszcze bardziej nie zaostrzać
stosowanych przeciwko Żydom represji..."
Odnośnik(1) na dole objaśnia: "informacja niepotwierdzona"

Vote up!
0
Vote down!
0
#413898