Taki mamy klimat...

Jak objawiły nam nieformalne, acz dobrze poinformowane, gremia rządowe - "Taki mamy klimat...". Gremia te wierzą w niepokonaną potęgę królowej TINA'y, ale  nie musimy do końca wierzyć w każde ich słowo czy sugestię.

 

Deszcz jest rzeczą zwykłą, choć nie powiedziałbym już, że codzienną, niepożądaną dla wczasowiczów, lecz cenną dla rolników i działkowców oraz pracowników zieleni miejskiej. Równie dostępny świadomości przeciętnego obywatela jest fakt suszy, widok wysuszonych miejskich trawników i uschniętych krzewów i drzewek. No i jakie wnioski z tych faktów wyciągają ludzie ? Żadnych. Polamentują niektórzy w mediach i na tym koniec. A nas prześladują wciąż  jak nie powódź, to susza.

 

Władza, ta centralna jak i ta samorządowa, śpi i albo nie potrafi powiązać jednego z drugim, albo udaje, że na klimat wpływu nie ma. Durnota ludzka jest zdumiewająca. Bo tu nie o klimat chodzi.

 

Zamiast puszczać wodę z deszczu kanalizacją do morza, należy ją wykorzystać i skierować do zbiorników retencyjnych. Ponadto idiotyzmem fizycznym i ekonomicznym jest podlewaie ogródków wodą z kranu, kiedy pod ręką jest niewykorzystana deszczówka, którą wpuszcza się do morza. Można więc wprowadzić zmiany w budownictwie i przy każdym budynku postawić przy rynnach beczki na wodę, by mieszkańcy mogli wykorzystać ją do podlewania okolicznych kwietników, krzewów i drzewek. Tu naprawdę nie trzeba sporządzać planów 5-letnich, wystarczą drobne zmiany. A poza tym nie należy osuszać bagien i mokradeł, wręcz należy poszerzać ich areał.