Kolejna wojna Rzeszy niemieckiej z Polską

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

Nominowanie na ambasadora Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena – syna oficera Wehrmachtu, który pod koniec II wojny światowej służył w bunkrze Adolfa Hitlera – był jednoznacznym sygnałem, że Niemcy poważnie traktują kolejną wojnę z Polską. Zgoda Polski na wyznaczonego przez Niemcy ambasadora bynajmniej nie wynikała ze słabości władz Rzeczypospolitej. Wynikała z realizmu politycznego który mówi, że na wojnie nie warto się bić o syna oficera Wermachtu, którego posunięcia będą zawsze konfrontowane z polityką Hitlera wobec Polski. To Niemcy strzelili na tej wojnie w swoją stronę…

Wojna Niemców z Polską rozpoczęła się 26 października 2015 roku, gdy było już oczywiste, że wybory prezydenckie wygrał Andrzej Duda a parlamentarne PIS. Niemcy bowiem zdali sobie sprawę, że wywalili w błoto miliony marek i euro na budowanie w Polsce pro-niemieckiej V kolumny. Jak twierdzi Paweł Piskorski „Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego jednym z liderów na początku lat 90. był Donald Tusk, miał otrzymać od niemieckiej CDU pożyczkę w wysokości miliona marek":

(]]>https://www.newsweek.pl/polska/donald-tusk-pieniadze-z-niemiec-od-cdu-pa...]]>)

Niemcy także sfinansowali nowa partię Donalda Tuska – Platformę Obywatelską. Andrzej Olechowski – jeden z trzech „tenorów” Platformy Obywatelskiej odnosząc się do sfinansowania nowej partii Donalda Tuska z pieniędzy niemieckiej CDU, stwierdził, że nie widzi w tym nic złego. - Zachód wspierał polską demokrację - powiedział Olechowski, dodając że "zagranicznych pieniędzy było wtedy dużo".

Kariera Donalda Tuska jednoznacznie wskazuje, że jako niemiecki najemnik - po klęsce swojego rządu w Polsce - został przez Niemców wywyższony na wysokie stanowisko w UE, a po skończeniu dwóch kadencji w UE – z woli Niemiec wybrany na stanowisko przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Niemcy mają bowiem dość pieniędzy, by w krajach które chcą skolonizować, suto opłacać swoich najemników, którzy mają wpływ na oddanie tych krajów w niemieckie łapska. Stąd też nie dziwi, że również Władysław Bartoszewski, będąc szefem MSZ w rządzie Jerzego Buzka był finansowany przez Niemców. Dostał wtedy 132 tys. marek z niemieckiej fundacji, współpracującej z rządem. Będąc ministrem spraw zagranicznych, otrzymał z niemieckiej fundacji Roberta Boscha 132 tysiące marek –„za rolę, jaką odgrywa w kształtowaniu stosunków polsko-niemieckich”.

Dziś gdy stosunki polsko-niemieckie kształtuje syn oficera Wermachtu, towarzyszącego w ostatnich dniach Hitlera w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy w Berlinie jest już oczywiste, że celem wojny z Polską jest pełna kolonizacja pod niemieckim protektoratem i sprowadzenie Polaków do siły najemnej w niemieckich koncernach i na plantacjach szparagów.

Ta wojna odbywa się także z udziałem polskich najemników, którzy Niemcom sprzedali za grosze nawet przedsiębiorstwa komunalne - za cenę zasiadania w niemieckich radach nadzorczych! Nazwisk zdrajców Polski nie będę wyliczać, gdyż każdy wie, czego się można spodziewać po Spurek, Dulkiewicz, Adamowicz, Ochojskiej, Sikorskim, po niezawodnym Donaldzie Tusku i o euro-posłach Platformy Obywatelskiej i posłach lewicy z tow. Leszkiem Millerem na czele. Nie wiemy jednak, do czego jeszcze zdolny jest istniejący w Polsce niemiecki aparat propagandowy – wywodzący się wprost z propagandy doktora Josefa Goebbelsa. To ten aparat nakłania Polaków do działań przeciwko własnej Ojczyźnie, o czym bez ogródek mówił ówczesny wicepremier Pawlak z oligarchą a zarazem multi-milionerem Michałem Sołowowem. Nagranie z 29 stycznia 2014 r., do którego dotarł portal tvp.info, dotąd nieznane opinii publicznej – rzuca nowe światło na manipulowanie polską opinią publiczną przez niemieckie - polsko-języczne media:

Waldemar Pawlak: Jeżeli pan spojrzy na taką bardzo opiniotwórczą stację, na przykład TVN, to kapitalizacja TVN jest grubo poniżej pana pomysłu np. na Azoty, i TVN w naszym kraju ma dużo większy wpływ niż wiele innych sporych całkiem firm (…)

Michał Sołowow: TVN nie generuje cashu [pieniędzy], panie premierze, i dlatego jest na tyle wyceniany. Tu jest jakby…

Waldemar Pawlak: Bardzo dobrze pan na to patrzy, otóż ja bym powiedział dalej, że można by sobie nawet wyobrazić, że do takiej firmy jak TVN opłaci się dopłacić, żeby mieć taki wpływ na politykę jak TVN. Niemcy sobie kupili - przez inwestycję w Axel Springer – „Fakt”, „Newsweek”, Onet. To są przykłady, gdzie ja mogę jednak powiedzieć, że na Tuska większy wpływ ma artykuł w „Fakcie” niż opinia Konfederacji Pracodawców czy Komisji Trójstronnej. (…) Dzisiaj oddziaływanie mediów, które są pod kontrolą różnych międzynarodowych koncernów, jest dużo większe na polski rząd niż wszystkich przedsiębiorców razem wziętych...

W tej sytuacji apel Katariny Barley [SPD], niemieckiej wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego, by Unia Europejska wywarła większą presję na Węgry i Polskę nie dziwi nikogo. Tzw. praworządność jest bowiem w dzisiejszych czasach taką samą, śmiertelną bronią jak rakiety V2 w czasie II Wojny Światowej i obozy koncentracyjne: „Sytuacja w obu państwach członkowskich jest szczególnie poważna - uznała Barley w wypowiedzi dla rozgłośni DeutschalndFunk. - Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię - stwierdziła Barley.

Czy to dziwne, że „dziennikarze” TVN, Onetu, Faktu i Newsweeka w ogóle nie zareagowali na bezprecedensowy niemiecki szantaż i na groźbę zagłodzenia Polaków? A czego się spodziewacie po zdrajcach Polski: niemieckich najemnikach i folksdojczach?

Brak głosów