Łukaszenka - ostatnia ofiara ekologów.

Obrazek użytkownika jjr
Świat

Ostatnie wydarzenia oświeciły mnie o przyczynach ciągnącej się  u nas już ponad dobre pół wieku budowie elektrowni atomowej.

Chodzi o nagłą zapowiedź wchłonięcia przez Rosję Białorusi. Wystarczyło że Łukaszenko w najdalszym kącie najdalszego zakątka w najdalszym pomieszczeniu najdalszego pałacu być może w Puszczy Białowieskiej najciszej jak mógł szepnął w najbardziej zaufane ucho o swoich planach i klops.

Nieostrożny Łukaszenko szepnął, że po skończeniu budowy elektrowni atomowej Białoruś przejdzie na ogrzewanie elektryczne. Podsłuchała to jakaś sroka i szybko doniosła Putinowi. Ten zapragnął też mieć w swoim pałacu ogrzewanie elektryczne. (Znudził mu się woniejący wszędzie zapach od gazowych piecyków).

Zadzwonił do Batiuszki i przypomniał że właśnie nadeszła pora na ostateczne zjednoczenie. Łukaszenko jak to usłyszał mało zawału nie dostał.

Od czasu gdy Lenin ogłosił że komunizm to władza rad i elektryczność wszyscy tej elektryczności zaczęli się panicznie bać.

Łącze świąteczne pozdrowienia.

P.S. Doradzam ostrożność przy zakładaniu lampek elektrycznych na choinkę.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.8 (6 głosów)