Demokracja koncesjonowana

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

         Nieporadne, rozpaczliwe apele w wykonaniu pani premier przed niedzielną II turą wyborów - zostały zastąpione równie nieporadnymi wystąpieniami, tylko w stylu tryumfalnym; najśmieszniejszym było stwierdzenie, iż wygrała w Polsce demokracja. Po ustrojowych przemianach trwała w Polsce kilkanaście lat demokracja, ale została skutecznie ograniczona, a nawet wyłączona przez lata władzy obecnego rządzącego obozu. Nie, pani premier - w Polsce demokracja w ostatnich latach przegrywa i w ostatnich wyborach - też. Mamy, co najwyżej do czynienia z demokracją koncesjonowaną, lub pozorowaną.

        Tę postawioną tezę łatwo uzasadnić - otóż ostatnie rządy stopniowo odsłoniły całkowicie swój cel - już nie kryją, iż jest nim trzymanie się władzy. Władza nabrała rangi obowiązującej religii, w wystąpieniach mówi sie tylko o tym nadrzędnym celu, już przedstawiciele rządu nie kryją się z tym, już nie krępują się i nie wstydzą. Widać, jak na dłoni, że PO i PSL władzy będą bronić jak niepodległości (to charakteryzowało minioną epokę, ale stało się znów aktualne). Znany socjolog M.Migalski sformułował tezę, iż Tusk dla utrzymania władzy zrobi wszystko, dosłownie wszystko - powtórzył... Pewno - nihil novi..., nie tak dawno był Sybir i obozy koncentracyjne. Machiavelli w traktacie "Książę" podpowiedział wiele metod, z których PO skwapliwie korzystała. Do dyspozycji stanęły inne sposoby - np.korzystając ze względnej obfitości pieniędzy rodem z UE zatrudniono ponad 100 tysięcy nowych pracowników administracyjnych, łącznie ze "starymi" i ich rodzinami dało to milion najwierniejszych wyborców. Inne czynniki, to spolegliwość opiniotwórczych mediów publicznych, ale też prywatnych - kupionych łącznie z dziennikarzami (płatne ogłoszenia rządowe, reklamy itp) Jaka to demokracja? do tego należy dodać dużą labilność wyborców (absencję wyborczą). Wielu nie chce iść na wybory, bo woli w tym czasie (w niedzielę) - odpocząć sobie, lub czas poświęcić rozrywce), niektórzy uważają, że ich głos niewiele zmieni, innym odpowiada status quo i mają nadzieję załapać się do obozu władzy i w jego składzie robić karierę, inni mają zamiar wyjechać z kraju i wybory dla nich, to strata czasu. W każdym razie - uzyskanie poparcia ok 20 % społeczeństwa daje już szansę na samodzielne rządy.

        Do tego można dodać niejasną ordynację wyborczą, w tych wyborach nieprawidłowość (wg mnie) polega na fatalnej regulacji pozwalającej na wyznaczanie radnych do sejmików na poziomie okręgów (głównie powiatów), a nie na poziomie województw. Tylko z tytułu zaokrągleń ( w ilości przysługujących mandatów na okręg) mogą się pojawić błędy w granicach 7 - 10 %. Ponadto granice okręgów wyznaczają poprzednie sejmiki - to doskonała okazja do powielenia władzy. I tak sie stało - PIS miał najwięcej głosów, ale otrzymał mniej mandatów. To szczyty demokracji - pani premier.

        Przykrość polega na tym, że wstąpiliśmy do klubu państw o demokracji pozornej właśnie, to państwa takie, jak Meksyk, Turcja, państwa Ameryki Łacińskiej i wschodnie satrapie - byłe republiki Sojuza. W państwach o ugruntowanej demokracji Europy Zachodniej i Ameryki Północnej - nepotyzm i prywata nie przejdą - tam istnieje społeczna kontrola polityków i gdyby taki się objawił - byłby szybko wyeliminowany. Ludzie zdążyli sie przekonać, że tylko czysta gra polityczna, uczciwa konkurencja w polityce (tak, jak i w gospodarce) przynosi pożądane efekty. Dobrze dla wszystkich (dla społeczeństwa, dla państwa) jest, kiedy wygrywa lepszy i jest postawiony na stanowisko i wykonuje zadania, niż miernota, tylko wierna i swoja. Tusk, który był niewątpliwie głównym twórcą układu samo powielającego władzę, dzięki której mógł (kosztem Polski) zrobić europejską karierę - teraz został rzucony na głęboką wodę i wkrótce niechybnie utonie - z dwóch powodów. Po pierwsze nie będzie przemawiał do posłusznych podwładnych, tylko do politycznych graczy większych od siebie, nie może narzucać swojej woli, tylko musi (zgodnie z deklaracjami) słuchać. W przypadku braku wyczucia obowiązujacego poprawnego nurtu - będzie odstawiony, jak nieprzydatny już mebel. Ponadto - wyuczony pospiesznie jezyk nie pozwala mu na swobodną wymianę myśli nie tylko z politykami, ale także z dziennikarzami, a ci zrobią z niego wkrótce pośmiewisko, Będą to z początku pobłażliwe uśmiechy, ale subtelna drwina potrafiła wykończyć nie tylko takiego drobnego karierowicza.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)