Przystawki

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Tusk już tego nie ukrywa. „Trzecia droga” i „Lewica” to po prostu... inne nazwy tego samego.

Starożytni Rzymianie mawiali:

Omnes viae Roman ducunt.

Po polsku – wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Najwyraźniej to, co się stało po 15 października 2023 roku w niedalekiej przyszłości pozwoli zastąpić to starożytne porzekadło nowym – trzecia droga prowadzi do Tuska.

Wielość programów, rzekome starcia pomiędzy idącymi osobno Hołownią, Tuskiem czy Czarzastym spokojnie można potrzaść o kant wiadomo czego.

Po latach zabawy w demokrację rodzime eurolewactwo postanowiło sięgnąć PO władzę. A że nie dało się tego uczynić w oparciu o swoje własne światopoglądy postanowiono POłączyć siły. Zupełnie jak dawniej. Kto jeszcze pamięta PRL wie, że tuż pod tytułami najbardziej poczytnych gazet widniało hasło rodem z Marksa:

Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!

Ponoć po czesku zdanie to wyglądało o wiele ucieszniej:

Gołodupki hop do kupki!

Tak przynajmniej twierdziła ulica. ;)

Tusk, jak wiadomo, sporo zaczerpnął z Marksa. Podobnie zresztą jak cała € - lewicowa Unia. Mamy więc pozorowaną wielość światopoglądów naprawdę zaś ugrupowanie ryżego führerka.

Kiedyś, dekady temu, po pierwszych oszukanych przez komunistów wyborach w Polsce popularny był taki niewinny wierszyk:

Urna wyborcza

to magiczna szkatułka

Wrzucasz Mikołajczyka

wychodzi Gomułka!

Wyborcy „cieciej drogi” z 15 października mogliby powiedzieć podobnie:

Urna wyborcza

to takie ten-tego

Wrzucasz Rotacyjnego

wyjmujesz Ryżego!

A wszystko podlane sosem obietnic niemożliwych do zaspokojenia nawet przez stare państwa Unii.

Przecież aby wygrać z „populistami” trzeba obiecać zdecydowanie więcej.

No to obiecywali. Wszyscy, jak po lewej stronie leci.

Kiedy jednak sięgnęli wreszcie po swój kawałek koryta nagle okazało się, że dla jego utrzymania trzeba zrezygnować z wcześniejszych zapowiedzi.

Bodaj tylko jedna posłanka lewicy ma z tym kłopot.

Reszta woli frukty, rozdawane przez kierownika Ryżego.

Przykład czyhającego na miejsce po Rotacyjnym Czarzastego jest nader wymowny.

Czy wobec tych faktów można się dziwić plakatowi, rozpowszechnianemu przez akolitów Tuska?

Tak naprawdę bowiem cała ta „Koalicja demokratyczna” jest tylko grupką osób podporządkowanych Tuskowi.

Z osobna zaś – była tylko ściemą dla ciemnego ludu. By tylko można było sięgnąć po władzę.

Jednego tylko nie można odmówić Tuskowi. Otóż… niczego nie ukrywa. Koalicja demokratyczna to on. Na razie co prawda z Czajkowskim, ale na miejscu tego ostatniego wspominałbym na los Schetyny…

Najwyraźniej jest już tak pewny ugruntowania swoich rządów, że przestał kontrolować przekaz.

Tymczasem zapowiadają nam kolejne oszustwo.

— Mieliśmy wczoraj zarząd Polski 2050 i podjęliśmy decyzję, że do wyborów europejskich idziemy albo w formacie Trzeciej Drogi, który już dwukrotnie się sprawdził, bo uważam, że w wyborach samorządowych się sprawdził, potwierdziliśmy nasz wynik, jesteśmy trzecią siłą na scenie politycznej. Albo idziemy sami – powiedział rano w TVN24 marszałek Sejmu Szymon Hołownia, szef Polski 2050.

(…) Ważny polityk Platformy tak tłumaczy Onetowi decyzję o samodzielnym starcie: — Zawsze byliśmy gotowi do jednej, dużej koalicji, bo tu można zdobyć premię za jedność. Jesienne wybory parlamentarne pokazały jednak, że jeśli takiej możliwości nie ma, optymalny jest start w trzech blokach – mówi.

I dodaje: — Gdybyśmy poszli np. tylko z PSL-em, to wtedy w walce wyborczej nasi przeciwnicy staraliby się grać na różnice między nami. A to mogłoby się przełożyć na straty, zwłaszcza we wschodnich regionach. Nie możemy sobie na to pozwolić.

Już wcześniej decyzję o samodzielnym starcie ogłosiła Lewica, która zarejestrowała swój komitet jeszcze w trakcie kampanii samorządowej. Szefem kampanii został europoseł Robert Biedroń.

]]>https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/koalicjanci-podjeli-decyzj...]]>

Ponoć do trzech razy sztuka.

Tylko że plany wysadzenia PiS w powietrze i zawłaszczenie wszystkich samorządów w Polsce poszły... na drzewo.

Nie dość, że Kaczyński wygrał kolejne wybory a PiS ciągle jeszcze istnieje, to jeszcze hiszpańska prawica twierdzi, że nadchodzące eurowybory położą kres eksperymentom lewaków.

Brak zaplecza brukselskiego to z kolei koniec Tuska. A także jego prydupników*.

Co zatem stanie się w czerwcu?

Nikt rozsądny nie uwierzy już w odrębność „partii” (kanap politycznych?) Czarzastego, Hołowni i Tuska.

Nawet gdy Tusk obieca, że zamiast wody w europejskich rzekach pojawi się miód albo mleko wg życzenia okolicznych mieszkańców, poszerzając tym samym bajdurzenia przedwyborcze z zeszłego roku a Hołownia obwieści o darmowym piwie dla wszystkich.

Festiwal obietnic mamy już bowiem za sobą.

To właśnie jest podstawowa przyczyna dla której tak mało młodych uczestniczyło w ostatnich wyborach.

I choć ruda ekipa próbuje to wytłumaczyć inaczej tak naprawdę chodzi o jedno – Tusk i reszta oszukali młodych obiecując rzeczy, których nawet nie próbują spełnić.

A tego się nie zapomina.

Nowy-stary prezydent Warszawy przekonująco mówił przed kwietniowymi wyborami, że Polskę nie można oddać populistom z PiS ale nauka, jaką dały wybory październikowe jest zupełnie nie w smak samozwańczym polskojęzycznym europejczykom. Otóż pisowscy populiści to ludzie, którzy starają się spełniać obietnice wyborcze co generalnie im się udaje natomiast „europejczycy” obiecują zdecydowanie więcej z góry powziętym zamysłem, że po wyborach mieć będą to głęboko w dupie.

Dwie kadencje Zjednoczonej Prawicy doprowadziły do zbiorowej amnezji. Ludzie zapomnieli już, jak wyglądała „zielona wyspa” i co warte były jakiekolwiek obietnice Tuska.

Tusk składając „uroczyste deklaracje”, które następnie olał, mimo woli pokazał młodym, kim jest w istocie.

Fota na portalu X (d. Twitter) pokazała zaś, czym dla Rudego są jego „sojusznicy”.

Brak jakiejkolwiek reakcji Hołowni, Czarzastego czy Kosiniaka jedynie potwierdza wniosek.

Tak naprawdę w Polsce w 2024 roku mamy trzy partie – PiS, Konfederację i Yebaćpisy.

Pamiętajmy o tym głosując 9 czerwca 2024 roku.

9.04 2024

________________________________________________

* pogardliwe ukraińskie określenie kogoś, kto bez względu na traktowanie okazuje cześć innej osobie.


 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)