Sprawa Frejus-Lipowczan, czyli o matematycznej sprawiedliwości.

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Kraj

W mediach komercyjnie niepokornych (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) straszny się podniósł giwałt (to już nie moje), po tym, jak była dziennikarka Polsatu i TVN, Aleksandra Frejus-Lipowczan, zaproponowała zrzutkę na trotyl dla prezydenta elekta Dudy.*

Ja się na spersonalizowanych prezentach nie znam, są od tego odpowiednie, że tak to określę, firmy (ABW, prokuratura, sądy na przykład), które naukowca Brunona K., za rzekomą chęć sprezentowania 460 posłom, 100 senatorom i jakiejś nieokreślonej liczbie ich, pardon – przydupasów, trotylu w tonażu ciężarówkowym, wsadziły do mamra, trzymają i chyba czekają, aż się sam powiesi, bo skoro chęć była ewidentnie rzekoma, to takąż samą byłaby wymierzona Brunonowi K. sprawiedliwość, a to jednak i mimo wszystko, byłby jakiś tam wstyd.

Ja jednak nie jestem żadnym oszołomem i mój stosunek do wszystkiego można określić jako pragmatyczny, dzięki czemu w każdej sytuacji mam konstruktywną propozycję jej rozwiązania:

otóż niedawno, pewien młody człowiek przyniósł na spotkanie z byłym prezydentemBronisławem Komorowskim (no nie mogę sobie odmówić przyjemności sparafrazowania ministra Sikorskiego) krzesło (sztuk jedna).

I z powodu tego jednego krzesła, został decyzją krakowskiego sądu umieszczony w…zakładzie psychiatrycznym.
Na 4 tygodnie ** (to bardzo istotne).

Sprawa ta ma oczywisty związek z wypowiedzią p. Frejus-Lipowczan i zaraz wyjaśnię jaki.

Otóż w Tupolewie wiozącym prezydenta Kaczyńskiego z delegacją, było 96 (słownie dziewięćdziesiąt sześć) foteli.

Dla mnie, absolwenta elitarnej klasy mat-fiz i późniejszego inżyniera, rachunek jest prosty:

96 foteli x 4 tygodnie = 384 tygodnie, czyli (dla MWZWM: rok ma 52 tygodnie) ponad 7 lat. 

psychiatryku – dla p. Frejus-Lipowczan.

Że co, że to okrutne?

Nieprawda!

Matematyka jest owszem, nieubłagana, ale sprawiedliwa: na przykład matoł równania różniczkowego nie rozwiąże!

Gdyby tak kandydatom na prezydenta, dawać do rozwiązania nawet tylko równania kwadratowe, to wybory prezydenckie od lat pozostałyby w Polsce nierozstrzygnięte.

Ale wracając do p. Frejus-Lipowczan:

kilka lat temu, gdy jakiś mało znany dziennikarz został postawiony przez sądem, dziennikarscy celebryci zamykali się klatce na znak solidarności.

Spokojnie – mnie chodzi o solidarność zawodową, a nie tę ze styropianu.

Może by zatem, w ramach wspomnianej solidarności, dawni koledzy z pracy p. Frejus-Lipowczan (na przykład red. Gugała i red. Gozdyra ) zgłosili się wraz z nią do psychiatryka?

Wtedy wypadłoby tylko po nieco 2,5 roku na głowę.
Dziennikarską.

A gdyby do solidarności zawodowej się p. redaktorstwo Olejnik i Kuźniar z TVN poczuło, to po ledwie 1,5 roku by trzeba było odkiblować.

 No, i niech mi ktoś powie, że matematyka nie jest sprawiedliwa.

———————–
]]>http://wpolityce.pl/media/245994-byla-dziennikarka-polsatu-moze-zrzucimy-sie-na-trotyl-na-nowego-prezydenta]]>

]]>http://wpolityce.pl/polityka/242857-za-przyniesienie-krzesla-na-wiec-komorowskiego-cztery-tygodnie-obserwacji-w-psychiatryku-szokujaca-decyzja-krakowskiego-sadu]]>

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.9 (8 głosów)