Jak zaorać swoją własną dość udaną manifestację?

Obrazek użytkownika elig
Kraj

   Potrafiły tego dokonać wywodzące się z PO władze Warszawy.  Ogłosiły one, ustami pana Jóźwiaka, iż manifestacja PO, KOD, Nowoczesnej oraz kilku innych organizacji, która w sobotę 7 maja przeszła ulicami Warszawy, liczyła 240 tysięcy uczestników.  Policja jednak szacowała ich liczbe tylko na ok. 45 tysięcy.  Oliwy do ognia dolał Mateusz Kijowski z KOD, oznajmiając, że on liczył demonstrantów tak, jak bakterie i wyszło mu 250 tys.  Wzbudziło to powszechną wesołość.  

 W efekcie, nikt już nie pamietał o tym, kto manifestował i po co, czy też - kim byli organizatorzy imprezy i jakie mieli hasła.  Wszyscy rzucili się do przeglądania zdjęć i filmów z demonstracji i "liczenia łebków".  Dziennikarze TVP uzyskali wynik podobny do policji, niektórym blogerom wyszło 60 tys., innym 50 tys.  Z refleksem szachisty do sprawy zabrała się "Gazeta Wyborcza".  Dziś, 16 maja 2016, w dziewięć dni po demonstracji ogłosiła na swym portalu internetowym wyniki własnych badań [patrz {]]>TUTAJ]]>}].  Według nich:

 "Obliczyliśmy, że 7 maja na demonstracji KOD - w jednej trzeciej trasy marszu, na wysokości al. Ujazdowskich 22 - szło 55 600 demonstrujących, przy marginesie błędu +/- 3 tysiące osób (...) Poza ręcznym przeliczeniem osób na wszystkich 859 kadrach, wykorzystaliśmy też drugą, inną metodę szacowania wyniku. Pięciokrotnie przeliczyliśmy ludzi znajdujących się na 50 losowych kadrach i na tej podstawie wyestymowaliśmy ogólną liczbę osób, które przeszły przed kamerą. Wynik otrzymany w ten sposób to 65 500 osób. Skąd ta rozbieżność? Pierwsze liczenie - wszystkich kart - uwzględniało dynamikę marszu. Wtedy kadry liczyliśmy kolejno i kontrolowaliśmy, czy marsz nie stoi w miejscu: po to, by nie liczyć tych samych osób po kilka razy. Przy drugiej metodzie dynamiki marszu nie braliśmy pod uwagę. Wyniki obu pomiarów są jednak zbliżone - od 55 600 do 65 500 osób".".

 No cóż - władze Warszawy i organizatorzy demonstracji zostali złapani na bezczelnym kłamstwie, które całkowicie przyćmiło pewien sukces PO i KOD, którym było zorganizowanie dość licznego zgromadzenia.  Można powiedzieć, że Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej ekipa wyrzuciły do kosza dwa miiony złotych wydanych przez PO na organizację tej demonstracji.  Niektórzy zwolennicy PO pocieszają się, iz przynajmniej za granicą niektóre media uwierzyły w te "ćwierć miliona demonstrantów".  To prawda, ale najważniejszy był oddźwięk w Pollsce.  Tu jednak słychac było śmiech i drwiny.

 Po grudniowej manifestacji KOD oceniałam jego zdolności mobilizacyjne na 20-30 tys. osób w skali kraju.  Przyłączenie się PO, ZNP oraz innych organizacji podwoiło tę liczbę.  Tym razem manifestowała jednak już CAŁA "totalna opozycja" wobec rządów PiS.  To był już chyba szczyt jej możliwosci.  Przekonamy się o tym 4 czerwca 2016.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

tastak 2 godziny temuOceniono 8 razy 8
Dzisiejszy dzień przyniósł nie lada sensację, bo oto okazało się, że redaktorzy z ulicy Czerskiej przysiedli fałdów i wespół w zespół pochylili się nad filmem z przemarszu KODu i opozycji, aby policzyć jego uczestników. Liczyli „na piechotę” osoba, po osobie, czyli niemal tak samo, jak tydzień temu zrobiły to Wiadomości TVP1. Śmiechu było wówczas co niemiara, no bo przecież wszyscy „ludzie na pewnym poziomie” wiedzieli, że tak się uczestników zgromadzeń publicznych nie liczy i w ten sposób mogą postępować tylko jakieś „moherowe ciemniaki”. Jednak sensacja polega nie tylko na tym, że światli dziennikarze Wyborczej zastosowali metody „ciemnogrodu”, ale również na tym, że uzyskali wynik podobny do tego jaki ogłosiła Policja (przypomnijmy: wg funkcjonariuszy w marszu wzięło udział ok. 50 tys. ludzi, wg Wyborczej między 55 a 65 tysięcy). No i wreszcie trzecią sensacją jest to, że gazeta zdecydowała się uzyskany wynik upublicznić, bo przecież do tej pory stała ona na nieubłaganym gruncie 240 tys. uczestników.

estra3 8 godzin temuOceniono 11 razy 5
Przegraliście wybory, przerżnęliście bardzo mocno. Pora się przyzwyczaić.
Na osłodę niedługo 25 maja - I rocznica wprowadzenia dyktatury. Po 20-tej zgasić światło, świeczki w oknach i "łączcie się w bulu i nadziei" z represjonowanymi.

qatroscc 10 godzin temuOceniono 15 razy 5
- Dzień dobry!
- Dobry!
- Może nam Pani powiedzieć na terenie jakiego miasta się znajdujemy?
- Tego nie mogę powiedzieć, bo to jest tajemnica, mogę tylko powiedzieć że mam 5 zł od osoby...
- Jak Pani ma na imię?
- Pelagia, jestem starszym specjalistą w tym Urzędzie Miasta. Pracuje już tutaj hoooo, hoooo, a może i dłużej. Mój mąż i dzieci też tu pracują. Z urzędem jesteśmy bardzo związani, szczególnie przez kasę zapomogową...
- Pani się uspokoi, to wszyscy tak mają, prawda.
- Pani Pelagio czy Pani jeszcze może...
- Pewnie, że mogę.
- Czy Pani może jeszcze nam powiedzieć... jakie osoby szły na marszu?
- Panie różne, różniste. Szły rodziny z dziećmi, emeryci, pracujący, bezrobotni, partyjniacy z PO, partyjniacy z Nowoczesnej, partyjniacy z PSL, feministki...
- Yyy cały czas mowa o uczestnikach marszu..
- Też...
- Panie, wie pan jaką zwózkę partyjniaków z całego kraju urządzono? Od komunistów do liberałów.
- Ciii...
- To się wytnie.
- Niech Pani nam powie, ile osób Pani naliczyła?
- A dla kogo ten wywiad?
- To jest dla czytelników Newsweek Polska.
- O to bez kozery powiem pińcset tysięcy!

PS
Szacunek za podjęcie wyzwania i upublicznienie wyników.

Ryszard Kubaszko 12 godzin temuOceniono 52 razy -16
Co dla Warszawy oznaczają rządy mitomanki z ratusza?

Vote up!
7
Vote down!
0
#1513351

Moze tym razem okaze sie, ze jest niewiarygodna dla KOD-owcow?

A tak po prawdzie - to czlonkowie organizacji takich jak ZNP powinni zaprotestowac przeciwko "przylaczaniu" ich na sile do KOD-u przez zarzady. Taki ZNP - to dzisiaj zwiazek zawodowy liczacy wiecej czlonkow, niz caly KOD...

Vote up!
5
Vote down!
0

mikolaj

#1513354

No niestety ale ja uważam, że przekaz o 250 tys ludzi był ukierunkowany na zagranice, nikt tam teraz nie będzie tego korygowal, a normalny pan Smith czy inny Bauer już wie, że w Polsce budzi się społeczeństwo, i lada dzień trezba będzie go poprzec militarnie. A to że teraz GW podaje swoje wyliczenia - może chodzi o pokazanie - "Zrobimy co chcemy i co nam zrobicie? Wladza medialna jest po naszej stronie." W końcu to nie pierwszy raz zaklamywania skali protestu czy poparcia (wtedy jest przez miasto zanizany).

Vote up!
6
Vote down!
0
#1513361

Strzeżcie się wyborczej, nawet gdy pisze prawdę. Ja zawsze podejrzewam drugiew dno.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1513367

tysięcy...

Prasa niemiecka pisze o wielkiej manipulacji:

"Zamiast poświęcić uwagę informacjom dot. liczby uczestników, podawanym przez policję (45 tys.), korzystano z danych organizatorów demonstracji: opozycjnej POPSLi „Nowoczesnej”, Komitetu Obrony Demokracji (KOD) oraz prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz”, którzy mówili o 240 tys. uczestników

stwierdza autor komentarza. W jego opinii to „znacząca i do tego ważna różnica”.Bo w razie gdyby liczba 240 tys. się zgadzała, wtedy szef PO Grzegorz Schetyna oraz dziennikarz „Gazety Wyborczej” piszący blogi dla „Die Zeit” mieliby rację, mówiąc, że była to „największa od 1989 r demonstracja”.

Jeśli jednak prawdziwe są dane policji, byłaby to największa od 1989 r. manipulacja

—konstatuje autor katolickiego dziennika, cytowany przez „DW”."

http://wpolityce.pl/polityka/292772-niemiecka-tagespost-o-marszu-po-nowoczesnej-i-kod-najwieksza-demonstracja-czy-najwieksza-manipulacja 

 

Pomimo, że GW ich skopała, platfonsy dalej w najlepsze utrzymują, że marsz był ćwierćmilionowy.  Chyba już w to uwierzyli, hehehehe...

Pozdrawiam.

 

Vote up!
6
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1513368

To już ich końcowe agonalne PO drygiwania,PO dskakiwania i inne trzęsawki.

Są śmieszni jak małe dzieci w piaskownicy które biją się i wrzeszczą o kubełek z łopatką.

Bardzo dobra taktyka rządu który robi swoje i idzie prosto w przód,a im dał swobodę maszerowania i nie zabrania jak Platfusy opozycji za swoich ośmioletnich rządów.

Ludzie widzą,że rząd Beaty Szydło chce realnie pomagać czego dał już wyraz w ,,500+'' oraz chce budować Polskę a nie niszczyć jak Komorowski,Tusk,Schetyna,Kopacz i reszta nagonki myśliwskiej owych person non grata do której zalicza się Niesiołowski z Palikotem.

Już teraz to chyba wszyscy widzą,że to byli główni naganiacze którzy w końcu zostali PO strzeleni na ostanim z PO lowań Bronisława Marii herbu Szynukow.

Teraz są już szczurami i PO woli niech się kierują do kanałów i różnego rodzaju dziur gdzie ich miejsce.

Czekam z niecierpliwością na procesy sądowe i co PO niektórych na długie lata w kryminale.

A propos marszu to niech sobie nawet liczą w milionach,a co widać nawet GW czując smród na koniec się od nich odwraca!

Oni będą się sprzedawać i wystawiać jak frajerzy gdy przyjdzie wkrótce czas bo to zawsze byli frajerzy tyle że u sterów władzy przejętej na przekręcie PO Smoleńskim.

GDY WIEJE WIATR HISTORII,

LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM,

ROSNĄ SKRZYDŁA.

A TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM!

 

Vote up!
8
Vote down!
0

Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia.

#1513370

Te demonstracje sa glownie dla zagranicy.jesli nie tylkodla zagranicy bo watpie aby opozycja byla w stanie powiekszyc liczbe swych zwolennikow organizujac takowe. Na szczescie zagranica ma dosc wlasnych rosnacych klopotow aby skorzystac z okazji jakie KOD i cala Targowica tworzy. Poki co mozna olewac. Problem sie zrobi gdy bledy PiS zaczna irytowac wiekszosc ic wyborcow i niezdecydowanych.Wtedy opozycja wygra bo jest zorganizowana i jak dotychczas nie ma w Polsce prawdziwie patriotycznej partii oferujacej polskim patriotom ich kraj na wlasnosc.

 

pozdrawiam, 

Vote up!
5
Vote down!
0

Vik

#1513462

Tak samo myślę !

Tak samo manipulowano zdjęciami, liczbami "arabskiej wiosny".

Vote up!
3
Vote down!
0

#1513485

A nie mówiłem!

Wcale nie tak dawno bo w dniu wielkiej, ćwierćmilionowej jak niektórzy mówili, manifestacji KOD w Warszawie ostrzegałem, że te „ćwierć miliona” jeszcze organizatorom wyjdzie bokiem. Ostrzegałem głównie przez to, że Kijowski, Schetyna, Petru i Jóźwiak z warszawskiego ratusza zdecydowali się ostro licytować zupełnie bez sensu. Nie tylko dlatego, że przy takiej licytacji przeciwnik musiałby być z kamienia by nie sprawdzić czym grają.

Przeciwnik, i nie tylko on, bo niemal rzec można „kto żyw” sprawdził. Okazało się, że choć wspomniani panowie nie licytowali z samymi blotkami w garści to absolutnie nie był to zapowiadany „królewski poker”. Nie był to też żaden inny poker.

Ale nie to, że nie było tych anonsowanych 250 tysięcy a raczej blisko liczby podanej przez (powszechnie odsądzaną przez demokratów od czci) policję jest największym problemem KOD-u i zawiązanej przy okazji tamtego marszu „koalicji dla demokracji” (czy jak się ów byt nazywa). Fakt, że cała zgromadzona 7 maja w Warszawie „para” poszła w „gwizdek” dyskusji o frekwencji, sporów o rachunki. Fakt, że wiceprezydent warszawy Jóźwiak i jego ekipa „rachmistrzów” od zarządzania kryzysowego wyszli na niewiarygodnych idiotów obstając przy swoim i objaśniając coraz głupiej zastosowany „algorytm”, który pozwolił tak rozmnożyć czy wręcz napompować frekwencję.

Problem w tym, że po 7 maja każda kolejna demonstracja musi być porażką. No chyba, że faktycznie spełnią się przepowiednie Kazia Marcinkiewicza (pisze Kazia choć z nim nigdy na „Kazio” nie byłem ale Kazio Marcinkiewicz dał tyle powodów by go poważnie nie traktować, że przy tym zostanę) i Kaczor zacznie wsadzać i urządzać pokazowe procesy. Na co się jak na razie jednak nie zanosi. Musi każdy kolejny zlot czy spęd „obrońców” demokracji być uznany za porażkę o ile nie zbliży się do frekwencji z 7 maja. A zbliżyć się będzie niezwykle trudno o czym świadczy to zaklinanie rzeczywistości przez organizatorów poprzedniej manifestacji. Oni najlepiej wiedzą ile ich tamta frekwencja kosztowała sił i środków i właśnie dlatego z takim zaangażowaniem i z takim zacietrzewieniem bronili oni tej ćwiartki miliona.

Wiedzą także i to, że od 7 maja każda manifestacja będzie zdecydowanie solidniej monitorowana i szacowana. I Jóźwiak może się schować ze swoim „większym niż zwykle zagęszczeniem”. Chyba, że jest masochistą i lubi jak staje się powszechnym pośmiewiskiem.

W przywołanym na początku tekście z 7 maja napisałem: „Dzisiejsza demonstracja, być może faktycznie będąca niebywałym sukcesem frekwencyjnym jest równocześnie pułapka na opozycję. Sądząc z nerwowości, jaką wykazywali przez ostatnie dni politycy PO dzisiejsza frekwencja będzie niebywale trudna a może i niemożliwa do pobicia. Jeśli więc PO czy Nowoczesna nie znajdzie innego sposobu na przekonanie obywateli o swej skuteczności, kolejne marsze, czemu by nie były poświęcone, będą traktowane jako porażki.”*

Wtedy chyba bardziej miałem na myśli „zawartość merytoryczną” działań KOD i reszty opozycji uznając, że skupianie się na liczebności marszu nie jest poważne. Teraz okazuje się, że także i to kryterium zaczyna działać przeciwko KOD i jej koalicjantom.

Mateusz Kijowski, odnosząc się do planowanego na początek czerwca eventu napisał „Działamy lokalnie. Tym razem nie zbieramy się wszyscy w jednym miejscu, ale spotykamy się w regionach, w miejscach, gdzie żyjemy działamy, pracujemy, gdzie mamy rodziny i przyjaciół. To ważne. 7 maja pokazaliśmy, że jesteśmy niepoliczalni. 4 czerwca pokażemy, że jesteśmy wszędzie. Tak, jak chcemy, żeby wolność była wszędzie.

No i może uda nam się spowodować, że media przestana się zajmować liczeniem niepoliczalnego, ale skoncentrują się na najważniejszym. Na tym, że kiedyś odzyskaliśmy wolność, a dzisiaj ta wolność jest znowu zagrożona.**

Ten drugi akapit cytatu z lidera KOD, chcąc nie chcąc, sugeruje, że kwestia liczebności ma znaczenie i że KOD nie za bardzo chce się poddawać kolejnej weryfikacji albo sam w te 250 tysięcy przestał wierzyć. A najpewniej jedno i drugie zarazem.

Nie wiem na jak długo te nieistniejące w rzeczywistości 250 tysięcy demonstrantów zdominuje kolejne dyskusje o aktywności i skuteczności KOD. Jak zjedzie do Warszawy KOD-u mniej niż 7 maja mało kto powstrzyma się przed ogłaszaniem frekwencyjnej porażki. Jak Kijowski zasugeruje, by „działać lokalnie” mając nadzieję, że „media przestana się zajmować liczeniem niepoliczalnego” sprowokuje sugestie, że boi się weryfikacji i że wszystkie dotychczasowe prężenia się były taka samą wydmuszką wiceprezydenta Jóźwiaka i mediów przychylnych KOD.

Nawiasem mówiąc trudno by było inaczej. Bez względu na te „niepoliczalne” 250 tysięcy trudno byłoby znaleźć inny sposób komentowania aktywności KOD jak tylko liczyć frekwencję albo analizować treść (co oczywiste co smakowitszych) noszonych transparentów i wykrzykiwanych haseł.

 

 

http://rosemann.salon24.pl/713593,przeklenstwo-250-tysiecy-czyli-kod-maszeruje

Vote up!
2
Vote down!
0
#1513507