Paweł KUKIZ na konwencji PLATFORMY OBYWATELSKIEJ

Obrazek użytkownika Dariusz Grudziecki
Kraj

Wczoraj - w tekście zatytułowanym: „Sławomir Izdebski pożegnał Kukiza” - (]]>http://naszeblogi.pl/55538-slawomir-izdebski-pozegnal-kukiza]]> ) informowałem, że Ruch Społeczny Rzeczypospolitej Polskiej nie będzie dalej popierał rockmana i że samodzielnie wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jedną z przyczyn ma być odsuwanie się Pawła Kukiza od „dołów społecznych”: rolników, górników i innych grup – które zapewniły mu, w ostatecznym rozrachunku, sukces wyborczy - z jednoczesnym wypływaniem w jego otoczeniu „baronów” samorządowych, w niemałej części wywodzących się z Platformy Obywatelskiej (należących kiedyś do PO).

Akurat taki rozwój sytuacji absolutnie mnie nie dziwi.

Po pierwsze już dwa lata temu w tekście: „Samobój PO, czy już samobójstwo”, wskazałem, że opowiedzenie się PO przeciwko prawu obywateli do odwoływania prezydentów miast, burmistrzów i wójtów jest początkiem końca tej partii. ( ]]>http://grudziecki.salon24.pl/540194,tylko-samoboj-po-czy-juz-samobojstwo]]>)

Po drugie, dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi, w tekście: „Kukiz ulubieniec mainstreamu” (]]>http://naszeblogi.pl/52902-kukiz-ulubieniec-mainstreamu]]>),

pisałem między innymi, że:

Bilans rządów Platformy jest tragiczny. Ilość afer i to nieporównanie większych niż te, które pogrążyły SLD, jest porażająca.
A Platforma, jakby nic się nie działo, rządzi nadal – już ósmy rok.
Z jednej przyczyny.
Ma w swych szeregach „mistrzów kiwania” - czyli super-specjalistów od „zarządzania kryzysem” (jak się „modnie” określa taką „działalność”).

Pan Paweł Kukiz dostarcza tym „mistrzom kiwania” idealnego „narzędzia” do przetrwania najcięższego kryzysu, przed którym stoi Platforma.
Pytanie, czy z niego skorzystają?”

 

Jak wszyscy widzimy - korzystają w pełni.

I nie ma tu większego znaczenia, czy Paweł Kukiz zdaje sobie z tego sprawę, czy... jest wyjątkowo cynicznym graczem.

Do niedawna byłem właśnie przekonany, że Paweł Kukiz „nie poraża głębią postrzegania rzeczywistości” i dlatego:

  1. swój program ogranicza do „jow-ów”, bo nie jest w stanie zrozumieć, że jest to tylko i wyłącznie element ordynacji wyborczej, który na dodatek się nie sprawdza, o czym świadczy chociażby:

    - odrzucanie tego rozwiązania przez poszczególne państwa, czego przykładem Nowa Zelandia;

    - coraz powszechniejsza krytyka tego rozwiązania w państwie, które ma być dla nas wzorcem skuteczności jego funkcjonowania (Więcej w art: ]]>http://www.polishexpress.co.uk/brytyjczycy-chca-reformy-systemu-wyborczego-jednomandatowe-okregi-sa-niesprawiedliwe/]]>);

    - skala korupcji politycznej (czyli zwykłego złodziejstwa publicznej kasy) w krajach, gdzie są „jowy”, czyli w wielu państwach afrykańskich (byłych koloniach brytyjskich), ale także choćby na Ukrainie;

  2. krytykę obecnego patologicznego systemu politycznego sprowadza do wygłaszania ciągle kilku tych samym płytkich haseł (co powoli zaczyna nudzić swoją jednostajnością i płytkością właśnie).

Dzisiaj nie jestem już taki pewny, że Pan Paweł Kukiz jest „nie do końca świadomy” tego, co robi, i że jest „narzędziem”, wykorzystywanym przez innych.

Utwierdzają mnie w tym nie tylko przywołane powyżej fakty, ale także pojawiające się teraz informacje o próbach rozbijania partii anty-systemowych przez „ludzi Kukiza”.

(Dowód w art.: ]]>http://pikio.pl/kulisy-negocjacji-kukiz-korwin-kukizowcy-chca-rozbic-formacje-antysystemowe/]]>)
 

Chyba nie jest więc przypadkiem, że jedyną partią, która jednoznacznie opowiedziała się za realizacją całego „programu” Pawła Kukiza, czyli „jowów”, jest Platforma Obywatelska.

Dodatkowo warto się zastanowić, z kim może być najbardziej „po drodze” Pawłowi Kukizowi po jesiennych wyborach parlamentarnych – jeżeli będzie chciał zrealizować swój „program”, czyli wprowadzić „jowy”.

Czy zdziwilibyśmy się więc, gdybyśmy zobaczyli Pawła Kukiza rozmawiającego np. z Grzegorzem Schetyną – i ewentualnie np. z Ryszardem Petru – o koalicji? Czy różnią się oni znacząco wizją porządku gospodarczego i społecznego w Polsce? (Podobno Centrum im. Adama Smitha pisze „ruchowi Kukiza” program gospodarczy).

Czy zdziwilibyśmy się więc, gdyby na kolejnej jakiejś konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej Paweł Kukiz był „gościem honorowym”?
 

Dzisiaj tytuł tego artykułu jest - tylko i wyłącznie - antycypacją pewnego możliwego scenariusza „wypadków politycznych”.

Jestem przekonany, że taki scenariusz nie zostanie zrealizowany. 15% (plus minus 5) dla PO, 10 (plus minus 5-7) dla „ruchu Kukiza”, O (plus minus 5) dla formacji Ryszarda Petru nie da raczej większości w sejmie.

Z prostej przyczyny – wyborcy nie dadzą się aż tak oszukać.

Są jednak – mam, przynajmniej, taką nadzieję - granice manipulacji.

............

Inne teksty autora na:

  1. ]]>http://grudziecki.salon24.pl/]]>

  2. ]]>http://naszeblogi.pl/blog/5461]]>

  3. http://niepoprawni.pl/blogi/dariusz-grudziecki

  4. ]]>http://www.mpolska24.pl/blog/demokracja-czy-postmonarchia]]>

 


 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

Nie wszystko da się przewidzieć a P. Kukiz może jeszcze wyciąć /o ile jego wcześniej nie 'wytną'/  numer zupełnie nieprzewidywalny. Jego "cały" program to JOW-y i nic więcej ale, nie ubliżając jego elektoratowi, to większość z nich nie wie z czym te JOWy się je i co to jest i głosowanie może być też nieprzewidywalne.

  Jak za blisko zbliży się do PO to więcej jak pewne, że z trudem osiągnie nawet 10%.

Vote up!
2
Vote down!
0

To ya.

#1485289