Bajdury lingwistyczne oraz te dużo grożniejsze

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Co prawda nie mam dostępu do Wiadomości Literackich z roku 1938, aby w pełni zapoznać się z zamieszczonym tam tekstem J. Tuwima n/t " protoplapasty niewygasłego rodu bajdurów lingwistycznych".

Nic nie szkodzi, abym nawiązał do współczesnych nam bajdurów, uprawianych niemal na skalę przemysłową.

Zatrzymam się przy politykach, a raczej o personach politykopodobnych.
A na końcu o zjawisku moim zdaniem dużo groźniejszym.

Niektórzy politycy oferują nam co rusz swe wyroby, raczej wytworo-wytłoki bajdurowate.
Mają oni w sobie taki kompletny mikst czyli właściwą im swoistą bajdurowatą argumentację, fantazję i temperament, które to pozwalają im z pasją demonstrować te nieodrodne, nieodłączne im bajdury.

Polacy poznali te ich lingwistyczne ...wyczyny IIIRP.
Bajdury nad bajdurami( dotykam tylko tego zjawiska, gdyż nie czuje się na siłach opisać je w pełni).

Współczesny nam klasyk, praojciec bajdury , to oczywiście sam Lech Wałęsa, który od wielu już lat funkcjonuje w naszej świadomości raczej jako TW Bolek.
Skoro o praojcu, to nijak ominąć jednego z jego najwierniejszych żołnierzy czyli nieżyjącego już od lat prof. Lecha Falandysza.
Obaj stworzyli taki bardzo komplementarny bajdur, który niestety mocno zaszkodził naszej przyszłości.

Ostatnie lata, to istny wykwit bajdurów.
Co prawda mamy ich obecnie, bajdurów wielu, ale extra ligą jest bezdyskusyjnie tzw Nowoczesna z niekwestionowanym liderem Ryszardem Petru.
To super bajdura.
A za nim pracowici ( słabi, ale pracowici!) ambitni : J.Szojring Wielgus, Misiło, Zembaczyński.
To niezaprzeczalna czołówka lingwistycznej bajdury.

Nieskromnie podążają za nimi ich koalicjanci z totalsów.
Tak więc naprawdę nie mają się czego wstydzić ani nawet sam V. Rostowski ( we wczorajszym wpisie go cytowałem) oraz inny toruński parlamentarzysta bajdura Myrcha ( to ten od nowego, postępowego zestawu Trzech Króli z Belzebubem ).

Skoro już za sprawą Myrchy jestem w swym pięknym mieści w Toruniu, to na zakończenie pozwolę sobie dorzucić, a raczej wrzucić do tego worka dwóch bajdurów w habitach.
Chodzi o dwóch bardzo rzekomo postępowych zakonników; jezuitę o. Oszajcę oraz dominikanina o. P. Gużyńskiego.
Oni to, obaj ci zakonnicy, wespół, zespół jako goście Belzebuba Myrchy dali ostry koncert.
Te ich bajdury można bez obaw o art.212 kk nazwać jako ...ŻMIJOWISKO! made in czerska & wiertnicza.
W tej bajdurowatej schadzce zabrakło tylko bpa Pieronka i suspendowanego Lemańskiego.
Niestety gościnne bajduro-występy duetu o.Oszajcy ( od zawsze nie tylko bez sutanny, a nawet koloratki) i o. Gużyńskiego w Toruniu przekroczyły "poziom" nie tylko mitów i faktów, a antyklerykalizmem zawstydziły nawet takie persony jak ateiści Hartman i Senyszyn.

pzdr

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

lewackie bajdury

 

prędzej się ze sobą zejdą

najwyższe góry

niźli coś sensownego powiedzą

lewackie bajdury

 

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1562526

bo rzeczywiście persony wymienione przez Ciebie wiodą prym, jeśli chodzi o kreowanie rzeczywistości poprzez nikczemne, czy kłamliwe komentarze, a także manipulowanie przeszłością.

Jest jeszcze wielu innych, pominąłeś Drogi Autorze całą zgraję przedstawicieli chamelit, czyli tzw. ludzi kultury, którzy prześcigają się w konfabulowaniu, bredzeniu, a także opluwaniu i pomawianiu Polaków, chociaż biorą wynagrodzenia z naszych, polskich podatków! Przybredzają na temat tego co się obecnie dzieje, ewentualnie tego co się działo.

Po prostu "żal pewną część ciała na d... ściska, kiedy się tego słucha i aż trudno uwierzyć, że kiedyś niektórych z tych ludzi podziwiało się, a nawet darzyło sympatią!

Smutne, żenujące i żałosne!

Vote up!
2
Vote down!
0
#1562544